A jednak myje!
Po wcześniejszych doświadczeniach z szamponami Bingo Spa byłam dość mocno przekonana o tym, że wszystkie mają jedną wspólną wadę - nie myją moich włosów, chociażbym na rękach stanęła i uszami klaskała :P.
Nie przeszkodziło mi to w dalszych testach - w końcu myjadło zawsze można zużyć do ciała ;).
Potraktowałam swoje włosy Czekoladowo-brzoskwiniowym serum pod prysznic i do mycia włosów Bingo Spa:
Opakowanie: Niewielka, dość zgrabna buteleczka. Jej szczelność nie jest do końca pewna - sama buteleczka po wyjęciu z paczki była umorusana w produkcie mimo, że uszkodzeń opakowania nie znalazłam. Otwór odrobinę za duży, łatwo można przesadzić z ilością dozowanego kosmetyku.
Pojemność/cena: 150ml / 8 zł.
Skład: Kilka detergentów (także mocnych), zestaw ziół typowy dla produktów Bingo Spa. W składzie znajdziemy też sporo chlorku sodu i DMDM-Hydantoinę - uwaga wrażliwcy. Do tego gliceryna, glikol propylenowy (humektanty) i odrobina masła kakaowego.
Konsystencja: Średniogęsty mlecznopomarańczowy żel.
Zapach: Pachnie jak napój brzoskwiniowy, dość intensywnie - potrafi zmęczyć :P.
Działanie: Szczerze powiem, że na ciało użyłam go tylko raz - nie podrażnił, nie wysuszył (ale zastosowałam balsam "po"), a zapach nie był wyczuwalny po myciu. Potem wykorzystałam go na włosy i przepadłam, najzwyczajniej w świecie żal mi go było na ciało ;). Niezależnie od tego, jak dużo nałożyłam na włosy przed myciem były one domyte, świeże, lekkie. Nie plącze włosów i nie daje uczucia "skrzypiących" włosów (dlatego za pierwszym razem byłam przekonana, że po wyschnięciu moim oczom ukaże się klasyczny włosowy przychlast, przyliż i przetłuszcz :P, co na szczęście nie miało miejsca). Zapach nie utrzymuje się po zmyciu - chociaż moich włosów rzadko który "smrodek" się trzyma ;).
Tak oto przypadkowo poszerzyłam zbiór moich ulubionych szamponów ;)
Może Wy polecicie mi coś nowego do wypróbowania? ;)
fajnie jakby jednak zapach się utrzymywał :)
OdpowiedzUsuńnie pomyślałabym, żeby umyć nim włosy
OdpowiedzUsuńtym bardziej się cieszę, że "a jednak myje " ;)
do n razy sztuka :D ja myję mimo wszystko glinkami i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy czasem nie dają się nawet sodzie, więc takie metody nie dla mnie ;)
UsuńStosujesz takie szampony z mocnymi detergentami przy każdym myciu czy tylko jako rypacze raz na jakiś czas?:)
OdpowiedzUsuńCiągle i non stop ;)
Usuńooo, w takim razie chętnie go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńnie wierzę w magię produktów 18973w1 :) ale cieszę się, że dał radę
OdpowiedzUsuńRadi
Eee, ja tam często szamponami myję ciało - na wyjazdach albo gdy moja rodzicielka kupi jakiś i potem go nie używa. A na x w 1 nieszczególnie nawet zwracam uwagę ;)
Usuńnigdy nie miałam tego szamponu ;D
OdpowiedzUsuńCiekawy! Miło, że się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nigdy tego serum, ale wole zwykłe szampony :).
OdpowiedzUsuńA co w nim niezwykłego? ;)
UsuńSkład jak u statystycznego "rypacza", tylko sporo ekstraktów ;)
każdy 'czekoladowy' kosmetyk jakoś mnie z zasady odrzuca, nie ma chyba gorszego zapachu niż taka chemiczna czekolada, ale napój brzoskwiniowy? hm, chyba jednak się przyjrzę się dokładniej temu 'myjadłu' :)
OdpowiedzUsuńPo dogłębnej analizie nie czuję żadnej czekoladowej nuty ;)
UsuńDo oczyszczania raz na jakiś czas będzie dla mnie dobry:) Na co dzień wolę coś delikatniejszego
OdpowiedzUsuńjak tylko przeczytałam 'czekoladowo-brzoskwiniowy' to aż poczułam ten smakowity zapach. :D W moim mniemaniu, wszystko co z czekoladą pachnie bosko, choć samego szamponu nie miałam ;P Ale cieszę się, że się sprawdził, choć dla mnie był by pewnie za mocny ;)
OdpowiedzUsuń