Jak opanowałam trądzik XVII: błoto z Morza Martwego
Ciężko mnie porządnie, kosmetycznie zaskoczyć - gdy już się uda, to zwykle jest to mocne rozczarowanie. Czasem jednak zawód może zamienić się w prawdopodobnie dozgonną miłość ;).
Czarne błoto z Morza Martwego to jedyny składnik produktu firmy Bingo Spa - Redual +.
Opakowanie: Typowy, plastikowy słoiczek. Niestety, moje opakowanie trafiło do mnie w stanie nie do końca szczelnym, stąd jakość naklejki...
Pojemność/cena: 150g / 20 zł.
Skład:
Jak widać, jest tylko jeden - błoto z Morza Martwego ;).
Zapach: Prawie nic nie czuję, jednak gdybym miała go określić, to jest "słony" :P.
Konsystencja:
Rasowe, zielonobrunatne błotko, które ma tendencje do rozwarstwiania się - przed wykorzystaniem warto wymieszać całość ;),
Działanie: Pierwsze użycie tego cuda wiązało się u mnie z dość mocnym stresem, ale tylko i wyłącznie z mojej winy :P. Na opakowaniu producent radzi, by trzymać produkt maksymalnie 12 minut, przy czym na początku kuracji tak około 2-3. Taa... Oczywiście, od razu nałożyłam na maksymalny czas. Maseczka zastyga w skorupkę, jednak nie ma żadnych problemów z jej zmyciem. Po usunięciu moim oczom ukazał się piękny burak ma całej powierzchni pokrytej wcześniej preparatem, a skóra była bardzo ciepła. Poczułam porządny stres, bo przecież rano trzeba wyjść na praktyki :P. Na szczęście rano żadnych skutków ubocznych już nie zanotowałam ;)
Stosuję je co 3 dni, nadal na maksymalnym czasie trzymania. Nie pamiętam, kiedy miałam tak ładne czoło - nawet rozszerzone pory się obkurczyły, wągrów nie ma, zmian ropnych tym bardziej. Reszta mojej twarzy (nos + broda) to rejony bardziej oporne, jednak także tam widać, że pory skóry są dużo lepiej oczyszczone oraz mniejsze, mam nawet cichą nadzieję, że wyeliminuję całkowicie zaskórniki z nosa dzięki temu kosmetykowi ;).
Redual+ wraz z maseczką cynkową są w tej chwili na pierwszym miejscu mojej maseczkowej listy, może nawet błotko wysuwa się lekko na czoło peletonu ;)
Ze względu na naprawdę mocne działanie (moją skórę wzruszyć to naprawdę wyczyn!) zalecam sporą dozę ostrożności przy pierwszych zastosowaniach. Nie zapominajcie o próbie uczuleniowej!
Jakie są Wasze maseczkowe hity?
wooow, chcę, chcę ! Ja ciągle szukam takiego ideału :) Może faktycznie i ten się sprawdzi :D
OdpowiedzUsuńMam i stosuję w takim samym duecie. Rewelacja!
OdpowiedzUsuńMam je na chciejliście ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale używam teraz glinki z Morza martwego:)
OdpowiedzUsuńzapamiętam, że jest taki dobry! :)
OdpowiedzUsuńMam to błoto w większej wersji ;-) Faktycznie, jak się przesadzi z czasem trzymania, niezły burak się pojawia, dobrze, że schodzi :DD
OdpowiedzUsuńMam czarną glinkę z Morza Martwego, jak ją wykończę na pewno zainteresuję się tym błotem ;)
OdpowiedzUsuńchyba powinnam w nią zainwestować
OdpowiedzUsuńStosuję błoto, ale mnie bardzo podrażnia... teraz używam go tylko na strefę T, ale i tam trzymam tylko max 4 minuty, bo potem zaczyna mnie strasznie piec skóra...
OdpowiedzUsuńale cieszę się, że Tobie pomaga :)
Jak wroce do domu to zaczne testowanir blotka :)
OdpowiedzUsuńmnie ostatnio strasznie wysypuje :/ niestety mam uczulenie na błotko :/ wyglądam po nim jak poparzona
OdpowiedzUsuńmój maseczkowy hit to spirulina i glinka, o której właśnie dzisiaj pisałam :)
OdpowiedzUsuńmusze kiedys wypróbować;)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, ale uprzedziłam się do BingoSpa po ich maseczce błotnej (m.in. z olejkiem miętowym) która wywoływała uczucie palenia skóry i nawet żadnych pozytywnych efektów nie dawała ;/
OdpowiedzUsuńPowróciłam do stosowania srebra, także moja cera powraca do normalności:)
OdpowiedzUsuńBłotko to pewnie glinka + woda to może warto byłoby nawilżać maseczkę jak glinkę, nie dopuszczając do zaschnięcia? :-)
OdpowiedzUsuńJa mam czarną glinkę z morza martwego ale jeszcze jej nie próbowałam, wykańczam najpierw dość beznadziejną czerwoną.
Nie lubię dokładać sobie roboty, gdy coś działa ;)
Usuńna pewno je wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPóki co miałam tylko błoto termalne z mazideł, to z siarką, jednak nie zachywciło mnie.
OdpowiedzUsuńa gdzie to cudo można kupić stacjonarnie?
OdpowiedzUsuńBywa w drogeriach Jasmin, Auchan i Tesco, ale niestety rzadko :/
UsuńLubię takie rzeczy:P
OdpowiedzUsuńJa wytrzymuję z nią max 4 minuty ;( Ale dobra jest nie ma to tamto ;p
OdpowiedzUsuńOoooo :D To jest must have! :D
OdpowiedzUsuńPrzechodziłaś kiedyś leczenie u dermatologa?
OdpowiedzUsuńTak, z niewielkim efektem, bo żaden z 4 dermatologów u których byłam nie szukał przyczyn, tylko leczył objawy.
Usuń