Uwielbiam niespodzianki ! :D
Działalność blogowa kształci, uczy i rozwija, a ponad pozwala poznać zarówno w sieci, jak i w realu wiele świetnych osób ;). Znajomości takie, oprócz wymiany doświadczeń, poglądów i wiedzy, często owocują w moim przypadku także kosmetycznymi wymianami. Któraś z nas chce czegoś spróbować, coś jest dla nas niedostępne - wtedy wyruszamy na poszukiwania w swoich rejonach ;). W większości przypadków umawiamy się na to, co będzie w paczkach, ale Dziewczyny potrafią zrobić mi niesamowitą niespodziankę ;).
Tak więc w moich zbiorach znalazły się dzięki V.:
- odlewka Stapiz Sleek Repair Balsam
- odlewka oleju arachidowego
- borówkowy balsam do włosów Alberto Balsam
- lakiery do paznokci Delia, Manhattan, Bell, Gosh i Revlon
O obecności tych wiktuałów w paczce wiedziałam, tak byłyśmy umówione. Ale to, co znalazłam w niej jeszcze prawie wycisnęło mi łzy radości:
Cassia - moje nieukrywane chciejstwo od dawna, w planach do zrealizowania w nieznanej przyszłości. Teraz jednak szukam informacji na temat przyrządzenia i aplikacji tego zioła - raczej długo nie będę zwlekać z testami, bo jestem na to zioło napalona jak piec hutniczy :D.
V., kocham Cię :D
Druga paczuszka przywędrowała do mnie od Kasi:
- Rimmel Space Dust Aurora, na którego polowałam od dawna i nigdzie, nigdzie nie mogłam go ustrzelić :D
- fioletowy Essence Effect Nail Polish, którego oglądałam w Naturze z każdej strony, ale w ramach pracy nad sobą nie wzięłam xD
- pierwszy w moich zbiorach Essie ;)
Każda z nas lubi ładnie zapakowane paczki, prawda? ;). Od tygodnia testuję na sobie kosmetyki od Nova Kosmetyki, które przybyły do mnie tak oto pięknie zapakowane ;)
Myślę też, że jutro będę mieć dla Was niespodziankę, więc bądźcie czujni ;)
Spotkały Was ostatnio jakieś miłe prezentowo-zakupowe niespodzianki? ;)
Super prezenty :)! Testuj to ziółko i czekamy na recenzję :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie testuję ;)
UsuńFajne niespodzianki. Obserwuję.
OdpowiedzUsuń;)
UsuńJejku, jak miło *_*
OdpowiedzUsuńBardzo :D
UsuńCassię mieszam z wodą i sokiem z 1 cytryny (najpierw wyciskam cytrynę, później dolewam wody ile trzeba), odstawiam na 12 godzin, dolewam trochę wody i kładę na świeżo umyte włosy na jakieś 4 godziny - tak przyrządzona delikatnie rozjaśnia moje włosy - nie widać odrostu ale są zauważalnie jaśniejsze.
OdpowiedzUsuńZobaczę jak wyjdzie na mojej metodzie :D
UsuńSame pyszności widzę! :D
OdpowiedzUsuńO tak :D
UsuńJak miło... Też bym chciała doświadczyć takiej niespodzianki. ;D
OdpowiedzUsuńSama jestem napalona na Cassie, ale w moim przypadku jej brak stacjonarnie to problem. :/
Stacjonarnie ją widywałam, ale tylko z Khadi ;)
UsuńJa również uwielbiam niespodzianki jednak dawno takowej nie dostałam :(
OdpowiedzUsuńTwoje na prawdę wyglądają zachęcająco.
Wymianki są fajne :D
UsuńJa kończę serum i krem na dzień go cranberry, bardzo lubię :-)
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak u mnie się sprawdzą ;)
UsuńA ja zauważyłam pościelowe zdjęcia:) Co do niespodzianek to fantastyczna sprawa:) Udanego testowania:)
OdpowiedzUsuńNa łóżku mam najlepsze światło :D
UsuńO cassia z pole henny! Znam, używam i uwielbiam. Sama zalana gorącą wodą i użyta od razu (jak przestanie parzyć) nie barwi za bardzo, o ile krótko trzymana. Zauważalnie odżywia i dodaje blasku. Natomiast zakwaszona, odstawiona do dojrzenia jak henna, uwalnia barwnik żółty. Niektóre włosy łapią go mocno, niektóre wcale :) użycie jakiejś ilości cytryny może rozjaśnić włosy, jeśli paćkę potrzyma się dłużej.
OdpowiedzUsuńZobaczymy co wyjdzie u mnie :D
UsuńJestem ciekawa, czy cassia się sprawdzi :) Dodaję Cię do obserwowanych, żeby być na bieżąco :) Daj znać jak tylko przetestujesz to cudo :))
OdpowiedzUsuńWłaśnie trzymam na głowie xD
UsuńŚliczny kolor Essie :)
OdpowiedzUsuńAle podobno upierdliwy w obsłudze ^^
UsuńZazdroszczę, ja ostatnio nie miewam miłych niespodzianek :(
OdpowiedzUsuńWszystko pójdzie ku lepszemu, Mirielko :*
UsuńJakbyś chciała poczytac o cassi i efektach możesz poczytać u mnie i zobaczyc efekty jakie wyszły na włosach mojej mamy :)
OdpowiedzUsuńDzięki, na razie skorzystałam z wiedzy mojej zielnej nauczycielki ;)
UsuńWow, genialne paczuszki *.*
OdpowiedzUsuń;)
Usuń"Napalona jak piec hutniczy" :D Toż to hasło idealnie pasuje do mnie! Metalurgia rządzi :D
OdpowiedzUsuńHahaha :P
UsuńTeż bym się ucieszyła dostając takie paczki. ;] Szczególnie piękny jest ten niebieski lakier z Manhattanu.
OdpowiedzUsuńDla mnie najlepszym prezentem jest Cassia :D
UsuńCo myślisz o składzie balsamu Alberto? Kamila
OdpowiedzUsuńFajny, emolientowy skład z dodatkiem silikonów - jak dla mnie miło, przyjemnie, dość lekko (silikony dalej w składzie) i tanio :D
UsuńAle fajne paczuszki, zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzje zioła!
Dodaję do obserwowanych ;)
UsuńDzięki ;) A zioło już na głowie :D
UsuńAkurat dziś dostałam w prezencie mydło, ładnie zapakowane :)
OdpowiedzUsuńDaj znać, jak się u Ciebie sprawdzi borówkowy Alberto Balsam. Miałam z tej serii odżywkę kokosową i mieszane uczucia wobec niej.
Jak miło :D
UsuńBędę go rozpracowywać ;)
Czy kozieradka działa jakoś na włosy- wysusza, nawilża, nabłyszcza? Bo jak aplikuje na skalp to dość sporo mi na włosy leci
OdpowiedzUsuńW pewnym stopniu nawilża, jako "zioło śluzowe" ;)
UsuńFajne kosmetyki :) Życzę Ci miłego testowania :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńTeż bym chciała takie paczuszki :) Miłego testowania :)
OdpowiedzUsuńNo tak, bez lakierów by się nie obeszło :-DD
OdpowiedzUsuńfajne niespodzianki :))
OdpowiedzUsuńWspaniałe paczki, ja też dostałam w tamtym tygodniu mułą kosmetyczną niespodziankę :)
OdpowiedzUsuń