Ciekawe zabiegi: przeciw łysieniu – leczenie łysienia osoczem bogatopłytkowym
Przemierzając w wolnych chwilach niezmierzone otchłanie
prasy i Internetu wpadam czasami na pomysły na nowe posty blogowe. W
taki właśnie sposób odkryłam metodę leczenia łysienia, o
której nigdy wcześniej nie słyszałam - ostrzykiwanie osoczem
bogatopłytkowym. Efekty terapii tym płynem
przedstawiono nawet w ubiegłym roku w czasopiśmie „British Journal of
Dermatology”, porównując jej efekty z leczeniem sterydowym bądź z zastosowaniem
placebo. Najlepsze rezultaty uzyskano właśnie u grupy leczonej osoczem.
Utrata włosów skutkująca pojawieniem się przerzedzeń czupryny
to problem wielu z nas. Warto więc może przybliżyć trochę tą technikę.
Pierwszym etapem takiego zabiegu jest pobranie od pacjenta
próbki krwi. Nie są to duże ilości (rzędu 20-25ml), więc nie mają one wpływu na
funkcjonowanie organizmu. By uzyskać osocze bogatopłytkowe (a w konsekwencji
usunąć białe i czerwone krwinki) krew poddaje się wirowaniu w odpowiednich warunkach.
Następnie wystarczy zdekantować (zlać ciecz, którą jest osocze wraz z płytkami
krwi, znad osadu krwinek) uzyskaną próbkę i tak uzyskanym płynem ostrzyknąć
(jest to w zasadzie mezoteriapia osoczem) skórę głowy pacjenta. W przypadku
dużej wrażliwości na ból stosuje się krem Emla celem znieczulenia obszaru
poddanego zabiegowi.
Płytki krwi odgrywają główną rolę w terapii tą metodą. Są
one źródłem czynników wzrostu, które pozwalają na regenerację uszkodzonych
tkanek (dzięki nim chociażby powstaje skrzep, gdy się zranimy). Osocze
bogatopłytkowe stosuje się już od dawna w różnych dziedzinach medycyny właśnie
ze względu na swoje odbudowujące właściwości (np. ortopedia, chirurgia).
Na uwagę zasługuje fakt, że w ten sposób można walczyć ze
wszystkimi rodzajami łysienia, m. in. androgenowym, pochorobowym (także po
terapiach onkologicznych, cukrzycy czy chorobach tarczycy), polekowym, będącym
efektem anemii, nierozważnej diety czy wahań hormonalnych (ciąża, menopauza) i
stresu.
W zależności jednak od tego, z jakim typem łysienia mamy do
czynienia ustalana jest częstotliwość zabiegów. Zwykle są to 3-6 mezoterapie
wykonywane w odstępach 2-3 tygodni. W przypadku np. łysienia androgenowego
potrzebne są zwykle zabiegi (lub serie) podtrzymujące wykonywane co kilka miesięcy
(2-3). Taki zabieg wykonać może tylko i wyłącznie lekarz.
Nie każdy może się poddać takiej terapii. Przeciwwskazaniami
do jej wykonania są ciąża, karmienie piersią, choroby autoimmunologiczne,
zakażenia bakteryjne i wirusowe (np. aktywna opryszczka) czy skłonność do
tworzenia blizn (które mogą powstać przy ostrzykiwaniu skóry). Trzeba przyznać,
że jest ich stosunkowo niewiele. Po zabiegu przez okres do 2 tygodni skóra może
być zaczerwieniona i obrzęknięta, mogą też występować krwiaki – czyli zmiany
typowe po nakłuwaniu.
Tuż przed zabiegiem pacjent powinien być po prostu zdrowy. Nie
może także przyjmować leków obniżających krzepliwość krwi (chociażby popularnej
aspiryny).
Pielęgnacja po zabiegu uzależniona jest od reakcji skóry.
Krwiaki można traktować środkami przyśpieszającymi ich wchłonięcie (maści, leki
doustne). Po ustaniu negatywnych skutków nakłuwania można wrócić do swojej
stałej pielęgnacji włosów i skóry głowy. W przypadku miejsc pozbawionych włosów
trzeba pamiętać o używaniu kremu z wysokim filtrem.
Nie należy jednak oczekiwać natychmiastowych efektów tuż po
zabiegu. Po kilku tygodniach można zauważyć pierwsze oznaki poprawy gęstości i
jakości włosów, a trwałość takiego efektu zależy od tego, czy będziemy
skutecznie walczyć z samą przyczyną łysienia (np. leczenie cukrzycy, chorób
tarczycy, anemii, poprawa diety…).
Ceny pojedynczego zabiegu wahają się w granicach 300
(gabinety medycyny estetycznej) do 2000zł (kliniki) za zabieg, więc
niekoniecznie są bardzo wygórowane. Szczerze mówiąc gdy zaczęłam się zagłębiać
w temat spodziewałam się kwot nawet kilkukrotnie wyższych, a z całą pewnością
jest to metoda dająca nadzieję na odzyskanie włosów.
Słyszeliście kiedykolwiek o tej metodzie walki z oznakami
łysienia?
nie wiedziałam o takim czyms- jak ten sposób
OdpowiedzUsuńSama usłyszałam o nim niedawno ;)
UsuńNie słyszałam.
OdpowiedzUsuńJak ja jeszcze niedawno ;)
UsuńMój dermatolog proponował mi ten zabieg. Szczerze mówiąc byłam zdania, że próbował mnie naciągnąć na hajs, bo moje problemy z wypadaniem włosów określiłabym jako niezatrważające (i nawet to nie był problem, z którym się u niego pojawiłam ;P). Spytał tylko, czy ostatnio nie zauważyłam może wzmożonego wypadania włosów po czym zaczął opowiadać o tym wstrzykiwaniu osocza. Oczywiście- nie zdecydowałam się :P
OdpowiedzUsuńDość szybko sięgnął po ciężki kaliber metod walki z łysieniem xD
UsuńNigdy nie słyszałam o tej metodzie, ale naprawdę jest interesująca i może pomóc wielu osobom. Myślę, że na pewno jest to jakiś kolejny przełom/krok w medycynie. Cały czas wszystko jest ulepszane i tak też jest z tym obszarem. Bardzo interesujący wpis i oby takich więcej, bo przyjemnie się czyta a dodatkowo człowiek może dowiedzieć się czegoś nowego :). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZamierzam właśnie trochę się skupić na takich ciekawostkach ;)
UsuńPozdrawiam również i dziękuję za komplementy ;)
wszystko super, tak się ucieszyłam, dopóki nie przeczytałam przeciwwskazań: choroby autoimmunologiczne :(
OdpowiedzUsuńNiestety, takie przypadłości są przeciwwskazaniami do większości zabiegów :(
UsuńPotwierdzam :)
UsuńJakoś średnio w to wierzę- sceptycznie podchodzę do takich rzeczy patrząc co ludzie wyrabiają z komórkami macierzystymi- które maja wiele zastosowań ale nawet nie polowe co jej niektóe "kliniki" przypisują. Ale skoro pochwalili w British Journal of Dermatology , to chyba coś w tym musi być. Na szczęście nie mam na razie potrzeby sprawdzać :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej przekonująco zabrzmiały dla mnie właśnie publikacje ;)
UsuńCiekawe...
OdpowiedzUsuńSłyszałam o różnych metodach walki z łysieniem, ale o tej czytam po raz pierwszy.
OdpowiedzUsuńRównież byłam zaskoczona, gdy się z nią spotkałam po raz pierwszy ;)
UsuńZa tę cenę to chyba warto spróbować. Tylko czy to na 100% bezpieczne?
OdpowiedzUsuńChyba nie znam zabiegu w 100% bezpiecznego ;)
UsuńCzy mogłabyś się odnieść do dość podobnego tematu?
OdpowiedzUsuńIstnieje maść Solcoseryl (jest też żel) która bazuje bodajże na osoczu krwi zwierzęcej. Używałam na ziarninowanie ran pooperacyjnych. Chciałam zapytać, czy myślisz, że wcieranie tego preparatu w skórę głowy może dać jakikolwiek efekt (choć z pewnością nie tak spektakularny jak ostrzykiwanie)
Muszę o niej poczytać, żeby mieć jakieś zdanie ;)
UsuńJaki sprzęt jest niezbędny do wykonania zabiegu z wykorzystaniem osocza bogatopłytkowego? Oczywiście na osocze bogatopłytkowe wirówki są niezbędne, ale co jeszcze? Czy mieliście już może wykonywany podobny zabieg? Jak przedstawiają się efekty?
OdpowiedzUsuńCałość aparatury do sterylizacji + jednorazówki ;)
UsuńZabiegi z osoczem bogatopłytkowym dają wspaniałe rezultaty!
OdpowiedzUsuńPrawda ;)
UsuńOstatnio trycholog proponował mi leczenie komórkami macierzystymi, zastanawiam się tylko czy jak zrobię serię zabiegów to np za parę mies czy r9k nie będę musiała robić tego znowu bo mieszki wlosowe się przyzwyczaja :/ sceptycznie podchodzę też do samego nakluwania skóry głowy, nie wiem czy to nie jest naciaganie ludzi, poza tym lecze się minoxidylem 5%, ale trycholog twierdzi że sam minoksidyl nie pomoże.. co o tym myślisz? Dodam że zmagań się z lysieniem od 10lat
UsuńNiedawno miałam robiony zabieg z osoczem bogatopłytkowym i jestem zachwycona
OdpowiedzUsuń