Problemy włosowe XXIII: jak często stosować proteiny?
Proteiny, czyli inaczej rzecz ujmując białka, to biopolimery zbudowane z aminokwasów występujące we wszystkich żywych organizmach, a nawet w tych "nieżywych", czyli wirusach. Jeśli chodzi o pielęgnację włosów stanowią one jedną z kluczowych grup składników (obok humektantów i emolientów) aplikowanych na długość.
Proteiny kondycjonują ("impregnują") włosy, zaklejają uszkodzenia włosów, poprawiają ich wygląd - ale tylko należycie użyte ;). Składniki te "pracują" w kontakcie z wilgocią, dlatego:
- przesadzenie z ilością protein, zwane przeproteinowaniem, skutkuje szorstkością, łamliwością, kruchością i rozdwajaniem się włosów, często występuje też efekt siana;
- niedomiar protein wywołuje efekt "ciągnięcia się" - włosy przypominają w zachowaniu gumę.
Nie ma jednak recepty uniwersalnej, mówiącej np. że proteiny na włosy należy aplikować raz w tygodniu. Częstotliwość ich używania zależy od: indywidualnych predyspozycji włosów, pogody, częstotliwości mycia... Czynniki można mnożyć ;).
Jedno jest jednak pewne - każdy z nas może sobie dobrać najbardziej odpowiednią dla siebie ilość protein we włosowej diecie. Jak? Oczywiście obserwując swoje włosy.
Osobom, które piszą do mnie o problemie z proteinami (zwykle chodzi o przeproteinowanie) zalecam zawsze tą samą metodę: zacząć od używania białek we włosowej diecie raz na 2-3 tygodnie. W zależności od reakcji włosów (dobrej/złej) z czasem można stosować je częściej/rzadziej, zgodnie z zauważonymi preferencjami.
Pamiętać należy też o tym, że istnieją także włosy, które uwielbiają proteiny w sporych ilościach jak i takie, które "zewnętrznie" nienawidzą ich szczerze. Diagnoza należy do nas ;)
A jak Wasze włosy tolerują proteiny? ;)
Kasiu, jak długo żel lniany może stać w lodówce? Czy można go czymś zakonserwować, żeby ten czas wydłużyć? Albo żeby móc go trzymać w łazience?
OdpowiedzUsuńDopóki się nie zepsuje, czyli około tygodnia, czasem krócej.
UsuńFEOG-iem ;)
Dzięki ;)
UsuńMoje włosy wyjątkowo mocno nie tolerujà protein. Albo ja źle je stosuję, albo źle dobieram :( wyglądają okropnie po laminowaniu żelatyną, po mlecznym kallosie, odżywkach z hydrolizowaną keratyną. Ostatnio kupiłam na zsk właśnie keratynę, może w innym zestawieniu niż odżywkowym dobrze zadziała na moje włosy... oby :P
OdpowiedzUsuńmoje kiedys lubily laminowanie a teraz sa po nim okropnie suche, tak samo po kazdej proteinowej masce.. i do tego te siano.. :(
UsuńMam to samo! Użycie odżywki z proteinami raz na x tygodni jest ok. Ale nie daj borze szumiący, że mam do dyspozycji tylko odżywkę proteinową i musże jej użyć dwa razy z rzędu. Dramat. To nawet mało powiedziane. I reakcja jest taka sama na keratynę, proteiny mleka i pszenicy ;_;
UsuńZastanawiam się czy to możliwe, ale ostatnio udało mi się przeproteinować włosy żółtkiem. Z tego co wiem to jest to proteina wielocząsteczkowa, więc może jakiś inny składnik maski wywołał taki efekt...
Usuńspróbujcie łączyć proteiny z dużą ilością nawilżaczy i emolientów. Ja łącze ze sobą półprodukty i maski nawilżające, olejowe i proteinowe - wszystko na raz mieszam i nakładam na włosy na mniej więcej 30 minut.
UsuńMożna przeproteinować włosy także proteinami wielkocząsteczkowymi, a "otoczenie" zwykle nie ma wpływu na stan przeproteinowania samego ;)
UsuńMoje włosy nie przepadają za proteinami, a keratyny wręcz nienawidzą. Jedyne, co dobrze tolerują, to jedwab w masce LadySpa. :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że znalazłaś proteinowy produkt tolerowany przez włosy ;)
UsuńProteiny dużo i często, w moim przypadku nawet co każde mycie, w odpowiednim towarzystwie ;)
OdpowiedzUsuńTrochę podobnie jak u mnie ;)
UsuńMoje chyba najbardziej lubią w postaci maseczki jogurtowo-drożdżowej i domagają sie jej jesli o niej zapomnę xd
OdpowiedzUsuńWiedzą, co dobre xD
UsuńMoje lubią, ale bez przesady. I chyba bardziej w lecie niż teraz. Chociaż zobaczymy jak będzie w sobotę po masce jajecznej :D
OdpowiedzUsuńDaj znać jak efekty ;)
UsuńStosuję płukanki ziołowe , ale nad glutkiem też się zastanawiam ;)
OdpowiedzUsuńW kontekście?
Usuńmoje włosy zachowują się, jakby proteiny wcale nie istniały :D przetrzymanie żelatyny dwa mycia pod rząd? wkrapianie keratyny do masek? "spoko, nic nie zauważyłyśmy" :D ani nie są po proteinach szorstkie, ani bardziej gładkie, zupełnie zero reakcji.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, ale pamiętaj, że każde włosy można przeproteinować, czasem tylko potrzeba dawki kosmicznej ;)
UsuńMoje włosy lubią proteiny, ale tak maksymalnie raz na dwa tygodnie. Jeśli napakuję ich częściej od razu na głowie mam cudne sianko ;D
OdpowiedzUsuńTo dość standardowa częstotliwość ;)
UsuńMoje bardzo lubią proteiny, w towarzystwie emolientów mogę nakładać co mycie :)
OdpowiedzUsuńPięknie :D
UsuńA ja sama nie wiem co o tym sądzić.. moje włosy po proteinach są bardzo gładkie i lśniące, piękna tafla, ale za to tak przyklepane, że wręcz lepią się do czaszki, wyglądam jak ulizana.. czyli lubią proteiny czy nie?
OdpowiedzUsuńTobie mają się podobać. Więc skoro efekt jest niezadowalający, bo są ulizane, to chyba można przyjąć, że nie lubią:)
UsuńZgadzam się z Olą ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMuszę się głębiej wczytać w temat protein i włosów, bo nie przeprowadzałam na nich jeszcze tego typu zabiegów :) Tzn. wiadomo, że w produktach do pielęgnacji włosów są zawarte w mniejszych lub większych ilościach, ale nie zaobserwowałam nic konkretnego. Chyba muszę zafundować im laminowanie w końcu to się dowiem czy lubią czy nie;)
OdpowiedzUsuńWtedy przetestujesz jedynie kolagen ;)
UsuńMoje włosy dość dobrze znoszą proteiny, muszę na prawdę przesadzić żeby miały focha :)
OdpowiedzUsuńTo Twoje włosy również należą do proteinolubnych ;)
UsuńDla moich cienkich,miekkich włosów proteiny to zbawienie - nadają sztywności, objętości i odbijają od nasady.Najlepiej sprawdza się delikatny szampon i maska z keratyną codziennie, raz w tygodniu maska jajeczna lub płukanka piwna, na laminowanie dopiero sie czaję. Testuję sposoby domowe, bo w uk jakoś niczego sensownego nie mogę znależć z proteinami. Jakby jakaś czytelniczka z uk miała przetestowane produkty proteinowe tu dostepne to chętnie się dowiem.
OdpowiedzUsuńMoże też powinnam zacząć keratynę codziennie? Również mam cienkie i miękkie włosy, dotąd nie udało mi się ich przeproteinować, przed każdym myciem dostają żółtko, czasem jogurt, kolagen lub lamimowanie żelatyną, ciągle im mało, są bardzo wiotkie.
UsuńMożna spróbować, ale też w tym okresie dokładniej obserwować włosy ;)
UsuńO kurczę kurczątko, ale wiedzy:).
OdpowiedzUsuń;)
UsuńBardzo pomocny post, dziękuję. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
moje średno/niskoporowate włosy lubią się z proteinami raz na dwa tygodnie. Za to moje bardzo niskoporowate włosy u nasady i skóra głowy wręcz je uwielbiają. Są wtedy uniesione, trochę sztywniejsze i nie wyglądają jak niedomyte. Ostatnio chciałam kupić szampon piwny lub jajeczny z barwy ale nigdzie w mojej mieścinie ich nie znalazłam.
OdpowiedzUsuńZ Barwy Cię interesują?
UsuńMoje włosy lubią równowagę między emolientami,proteinami i humektantami :)
OdpowiedzUsuńKażdy ma taką swoją indywidualną równowagę ;)
UsuńA co to znaczy, że włosy ciągną się jak guma? Lepią się? To to samo co obciążenie emolientem?
OdpowiedzUsuńSam włos jest nadmiernie rozciągliwy i zwykle dość tępy w dotyku. Tego stanu nie da się porównać do obciążenia ;)
UsuńCzęsto ta obserwacja towarzyszy przenawilżeniu.
Tej zimy nie mogę się dogadać ze swoimi w kwestii protein. Przez wiele miesięcy stosowałam co drugie-trzecie mycie odżywki z niewielkim dodatkiem protein (lub dodawałam do nawilżającej maski odrobinę Long Repair), które lekko usztywniały moje włosy i nadawały im objętość (z natury niskoporowate, cienkie, miękkie i bardzo delikatne), ale teraz kłaki zaczęły na nie gorzej reagować - zwłaszcza zniszczone pasma od spodu (z którymi w ogóle nie mogę sobie poradzić) i końcówki. Nie mają typowych objawów przeproteinowania, ale strasznie się plączą... Przerzuciłam się na typowo nawilżające maski (Naturvital <3, drożdżowa) i jest znacznie lepiej. Wrócę do protein chyba dopiero wiosną, sprawdzę, czy to sezonowy foch, czy po prostu włosy mają teraz inne potrzeby niż na początku włosomaniactwa. Stawiam raczej na to pierwsze - bo ogólnie są bardziej suche i znacznie trudniej je obciążyć.
OdpowiedzUsuńMoże chodzi o wpływ pogody?
Usuńmoje włosy lubią proteiny co 3 mycie, więc 2 dni używam nawilżających odżywek/maseczek a 1 raz maski keratynowej serical keratin. zdarzały mi się nadmiary protein ale w bardzo lekkim wydaniu. 2 razy przenawilżłam włosy, protein było za mało. troche się ciągnęły i cały czas były wilgotne, jakby nie chciały wyschnąć.
OdpowiedzUsuńW tym Sericalu protein jest niewiele ;)
Usuńa ja lubię proteinki :D trochę to zaniedbałam i zauważyłam że włosy zaczęły mi się ciągnąć właśnie jak guma przy czesaniu! ale pobiegłam doraźnie po biowaxa z proteinami mlecznymi i jest ciut lepiej, choć jutro planuję zrobić laminowanie żelatyną ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :D
UsuńOdkąd zaczęłam się interesować własnymi włosami na głowie myślałam, że mam włosy ciągle przeproteinowane - bo takie sianko się tworzy z wierzchu. Zaczęłam jak ogień unikać protein, ale sianko pozostało. Doszłam do wniosku, że puszy mi się po prostu wierzchnia część włosów, ta najbardziej zniszczona. Proteiny teraz stosuję nawet chętnie, bo np po dodaniu do odżywki keratyny i kolagenu z elastyną ładniej falują, ale tylko jeśli nie trzymam na włosach dłużej niż kilka minut, bo w przeciwnym razie mam efekt odwrotny do zamierzonego ;) Robię tak mniej więcej co 3cie mycie.
OdpowiedzUsuńWidzę, że i Ty dobrałaś swoją indywidualną częstotliwość stosowania protein ;)
UsuńJeszcze będę eksperymentować dalej z innymi rodzajami protein, bo zawsze może być lepiej :D Ale chyba jestem na dobrej drodze :)
UsuńCieszę się ;)
UsuńPodbijam pytanie ;)
OdpowiedzUsuńA co myślicie o tych kremach od Tołpy? Zwłaszcza nawilżającym - sprawdziłby się do cery wrażliwej ale skłonnej do zapychania? Kusi mnie :>
Ale kusi też Bielenda Młodzieńczy Blask Odżywczy Krem Ultra Nawilżający - tylko się trójglicerydów boję, ale zbiera świetne recenzje. Co myślicie?
Przepraszam za jakość, to jedyne miejsce, gdzie udało się dorwać skład w sieci, trzeba nieco powiększyć ;)
Tołpa: http://tolpa.pl/1068-1656-zoom/planet-on-krem-nawilzajacy-lagodzacy-50-ml.jpg
i Bielenda: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=65826
Tołpa wygląda całkiem nieźle, za to Bielenda niestety daje większe prawdopodobieństwo zapchania.
UsuńSzczerze mówiąc nie używam w ogóle czystych protein. Kiedyś to robiłam, ale nie wiem, czy źle wpływały na stan moich włosów, które wtedy same w sobie były sianem. :D Teraz używam kosmetyków rosyjskich, a one mają jakieś mieszanki ziołowe, olejki i proteiny, także stosuję raczej zrównoważoną pielęgnację. :)
OdpowiedzUsuńNiewiele kosmetyków rosyjskich zawiera te 3 grupy składników na raz ;)
UsuńMoje nie przepadają za proteinami, gdy jest zimno. Wiosną i latem mogę je nakładać na włosy prawie codziennie. Teraz (gdy jest poniżej +5 stopni) używam ich sporadycznie, bo przy częstszym używaniu włosy wyglądają nieciekawie. Zagadka...
OdpowiedzUsuńDość typowy wpływ pogody na pielęgnację ;)
UsuńKasiu, dziewczyny jakie maski odżywki są proteinowe? Co polecacie? Staram sie dbac o wlosy od ok 9 msc i jakoś mi to wszystko nie wychodzi:( :(
OdpowiedzUsuńhttp://kascysko.blogspot.com/2012/09/spis-odzywek-proteinowych-rozszerzony.html
UsuńJa maski z proteinami używam raz w tygodniu. Mieszam małą łyżeczkę z inną ulubioną maską.
OdpowiedzUsuńTo wystarczy, aby nie przeproteinować moich włosów. Czasami robię dłuższą przerwę, np 2 tygodnie bez protein. Wszystko należy stosować z umiarem a efekt też będzie znakomity.
Święte słowa ;)
OdpowiedzUsuń