W końcu zrobiłam sobie krzywdę :P

Tak, tak, nadszedł ten jakże piękny dzień, gdy ryzyko zostało nagrodzone niezbyt miłymi efektami dotykowo - wizualnymi :P A jak się załatwiłam?

Depilacją na olej :P

Jak cały zabieg wyglądał? Po myciu i delikatnym peelingu obficie nasmarowałam swoje dolne odnóża olejem winogronowym, a następnie chwyciłam za maszynkę. Samo golenie było super sprawą, po zabiegu starłam resztę oleju i zaaplikowałam balsam z dodatkiem mocznika (czyli jak zwykle).

Obudziłam się rano i prawie spadłam z łóżka - całe nogi miałam równomiernie pokryte czerwonymi krostkami, a całość ładnie podkolorowana na czerwono - różowo.

Podejrzewam, że wyraz mojej twarzy był bezcenny :P

Najlepsze jest to, że uruchomił mi się tak zwany megahardcor i po zejściu masakry zrobiłam tak jeszcze raz - opis efektu był identyczny jak za pierwszym :P
Całość zeszła po 2 dniach - balsam z mocznikiem i delikatny peeling miał w tym swój udział.

Tak więc - takie działania opatruję znaczkiem "działasz na własną odpowiedzialność", jednakowoż ja nie polecam xD

Komentarze

  1. Dzięki za ostrzeżenie. Podziwiam Cię za to, że mimo wszystko spróbowałaś jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ajj kiepsko. Bije się w głowę za to że nakupowałam półproduktów i nie zaopatrzyłam się w mocznik.. Ahh te inne pokusy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspolczuje... Ja tez lubie ryzyko, przewaznie mi sie to oplaca :D, chociaz wiadomo nie zawsze :p

    OdpowiedzUsuń
  4. chyba nie wyprobuje oleju do golenia... :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydawało się, że olej do golenia fajna sprawa, a tu klops... ;|
    Napewno nie wypróbuję :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba nie spróbuję :D hehe

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja właśnie golę na olejek do masażu :) Dodaję trochę żelu pod prysznic + dobra maszynka i na szczęście nie ma podrażnień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodanie żelu to spora różnica ;)

      Usuń
    2. Ale dodanie olejku to też spora różnica ;) Po samym żelu czy piance do golenia wychodziły mi straszne czerwone kropki ;/

      Usuń
    3. Po żelu i piance nie mam takich problemów.

      Usuń
  8. Ja stosuję tę metodę od czasu do czasu- na "co dzień" używam depilatora. Czasami przez wrastające włoski faktycznie moje nogi były lekko podrażnione, ale żadnych większych tragedii nie było.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja stosuję tę metodę :) ale nigdy przed goleniem ani po nie stosuje peelingu bo pewnie dostałabym meega podrażnień tak jak Ty :)
    Julia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podrażnienia mam właśnie, jak nie zrobię peelingu ;)

      Usuń
  10. I , że się odważyłaś po raz drugi :D

    OdpowiedzUsuń
  11. hahahahha biedaku :D hahhaha ja nie mam problemów bo moje włoski są praktycznie niewidoczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę :). Ja niestety mam włoski widoczne na nogach.

      Usuń
    2. Jestem blondynką, a włoski na nogach mam jak rasowa brunetka - to dopiero są jaja :P

      Usuń
  12. Oj biedna, podziwiam że drugi raz spróbowałaś :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Ty szaleńcu, jak mogłaś drugi raz zrobić sobie coś takiego :D?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No risk, no fun :P

      Przecie musiałam mieć pewność, że to od tego xD

      Usuń
    2. A no fakt :D ryzyk - fizyk!

      Usuń
  14. wow to dopiero akcja, nie ma jak powtórka z rozrywki :D

    OdpowiedzUsuń
  15. coś mi się wydaję, że nie skorzystam ;p

    OdpowiedzUsuń
  16. jak wpadłaś na tak genialny pomysł?:D dobrze z tym peelingiem, bo jakby Ci to wszystko jeszcze powrastało... brrrr:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi zawsze wszystko wrasta, więc to żadna nowość xD

      Usuń
  17. ja kiedyś zrobiłam sobie krzywdę kwasem salicylowym, ale to było z mojej strony tak głupie, że nie mogłam przestać się z siebie śmiać. ale bolało. ale przeszło. a doświadczenie jakie nabyłam!

    OdpowiedzUsuń
  18. nigdy bym na to nie wpadła :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj biedna... Już widzę ten Twój wyraz twarzy:(

    OdpowiedzUsuń
  20. Masz bardzo fajny blog :)
    Dodałam twój blog do obserwowania
    Liczę na to samo ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. współczuje ;-) ale cóż człowiek uczy się na błędach, a ja czegoś się nauczyłam na twoim błędzie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  22. a może problem wywołał mocznik położony na podrażnioną skórę po goleniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mocznik stosuję w ten sposób od pół roku - to on mi pomógł, więc impossible.

      Usuń
  23. O goleniu się na olej jeszcze nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Kiedyś w pośpiechu ogoliłam się na sucho. Bolało przez parę dni...

    OdpowiedzUsuń
  25. ze raz zrobilas to rozumiem, ale drugi raz? :D hahaha

    OdpowiedzUsuń
  26. Ktoś musi ryzykować, żeby inni nie musieli. ;D

    OdpowiedzUsuń
  27. ojej, a dziś własnie przemknęło mi przez myśl, że moze spróbuje na olej ;p na szczescie powstrzymałam się :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Cześć, niedawno odkryłam Twojego bloga i oderwać się nie mogę :) Piszę pod starym postem, bo właśnie do niego dotarłam, a problem (wynikły, jakżeby inaczej, z eksperymentu) mam podobny! Tylko że ja zrobiłam coś innego: pewnego pięknego dnia przyszło mi do głowy, żeby wymieszać za słaby peeling (wersja świąteczna Balei jabłko-cynamon, w ogóle nie czuć, że to peeling ;p) z peelingiem z nasion malin z ZSK i jeszcze, dla fantazji, dolałam tam resztkę oliwy z oliwek jaka została na dnie butelki (może z pół łyżeczki). Wymieszałam wszystko, przystąpiłam do peelingu, potem do golenia, po wszystkim krem z Isany shea+kokos...i wtedy jeszcze nie stało się nic, co wzbudziłoby moją podejrzliwość ;) Trochę tej mieszanki mi zostało, więc użyłam ją 2 dni później (starczyło mi na 1 nogę i bardzo mało na drugą), rytuał powtórzyłam...no i wtedy się zaczęło! Następnego dnia cała noga (ta hojniej potraktowana resztką mieszanki) w czerwonych krostach, na tej drugiej też kilka wyszło, ale była zdecydowanie bardziej "wyjściowa" niż moja nieszczęsna lewa noga, której do tej pory (od ponad tygodnia) światu nie mogę pokazywać, bo to naprawdę makabryczny widok... :( Nie wpadłam na pomysł z mocznikiem, jutro chyba kupię sobie jakiś balsam z tym składnikiem...Do tej pory przecieram nogi hydrolatem lawendowym (z uwagi na jego antybakteryjne działanie, dzięki temu udało mi się wyeliminować ropne zmiany) i na to smaruję olejkiem tamanu (na pryszcze na twarzy działa lepiej :p), a jak wychodzę "na miasto", to przecieram serum zwężającym pory z Organic Therapy (doszłam do wniosku, że antyseptyczne właściwości olejku z drzewa Manuka mogą zadziałać), żeby nie brudzić ubrań. Do tego myję tylko mydłem Hammam (obecnie najbardziej naturalne myjadło jakie mam w domu) i peelinguję za każdym razem mocnym zdzierakiem z Eco Hysterii (polecam ten chłodzący, na takie upały jak teraz wymiata :), potem oczywiście także nawilżam...minął ponad tydzień, jest lepiej, ale czerwone kropki jak są, tak były, co byś mi jeszcze poleciła? I co byś zrobiła z tym bublem z Balei? Będę bardzo wdzięczna za radę, pozdrawiam serdecznie, Aga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Aga ;)

      Z własnych doświadczeń - robienie peelingu tuż przed goleniem to może nie być dobry pomysł. Nie wiem, czy dobrze wywnioskowałam, ale... golisz nogi co dwa dni? Jeśli tak, to w ten dzień między zabiegami rób peeling ;).

      Nie peelinguj też tej nogi produktami mechanicznymi - przenosisz sobie bakterie z jednej krostki do drugiej i być może dlatego tyle to trwa. Sporo mocznika pewnie pomoże, możesz też spróbować toniku z aspiryny (bo nie wiem, czy masz jakieś "półproduktowe" kwasy na stanie), ale pamiętaj o próbie uczuleniowej wcześniej.

      Jakby mnie tak załatwił, to bym go wywaliła po prostu, ale możesz zużyć do mycia rąk chociażby ;)

      Usuń

Prześlij komentarz