BB i peeling "na wyjeździe"
Dwa produkty Eveline: Peeling enzymatyczny bioHyaluron oraz Matujący krem BB 8 w 1 w kwestii działania przedstawi Wam moja znajoma - jej cera ma skłonności do zaczerwienień, pojedynczych zaskórników, "przypadkowych" wyprysków i przesuszania skóry w okolicy nosa.
Na pierwszy ogień poleci peeling enzymatyczny.
Opakowanie: Saszetka dość prosta w otwieraniu, kolorystyka typowa dla tej serii. Wolałabym coś z jakąś zakrętką, bo to opakowanie wystarczyło mi na 3 razy, a trzymanie otwartego kosmetyku jest trochę niehigieniczne.
Skład: aqua, mineral oil, cetearyl alcohol, olus vegetable oil, ceteareth-20, sorbitan tristearate, papain, agar, caprylic/capric trygliceryde, glycerin, sweet almond oil, betaine, hamamelis virginiana, hyaluronic acid, acrylates/C10-30 alkyl acrylate crosspolymer, triethanolamine, aloe barbadensis leaf extract, phenoxyethanol, methylparaben, butylparaben, ethylparaben, propylparaben, DMDM-Hydantoin, parfum.
Skład opiera się głównie na parafinie (na co ona w peelingu enzymatycznym?), a oprócz tego znajdziemy olej roślinny, papainę odpowiedzialną za złuszczanie, agar, triglicerydy, glicerynę, olej ze słodkich migdałów, betainę, oczar wirgilijski, kwas hialuronowy, ekstrakt z aloesu.
Zawiera parabeny i hydantoinę, więc napis na opakowaniu o braku alergenów jest co najmniej dziwny.
Pojemność/cena: 7ml/,2,50-3 zł.
Zapach: Ledwo wyczuwalny, taki mydlany z nutką cukierkową.
Konsystencja: Trochę gęstszy niż zwykle kremy do twarzy, ale nieźle się rozsmarowuje.
Działanie: Ciężko powiedzieć coś po 3 użyciach, ale mogę stwierdzić, że po samym użyciu skóra jest przyjemnie gładka i napięta. Niestety, efekt peelingu nie jest taki, jakiego oczekuję - spodziewałam się lepszego usunięcia martwego naskórka, zauważalnego uczucia "czystości" - trochę się przejechałam (trzymałam go na twarzy 15 minut). Jak dla mnie zadziałał bardziej jak maseczka delikatnie nawilżająca niż peeling, poza tym po jego zmyciu czułam na twarzy tłustawą warstewkę. Nie zrobił mi jednak żadnej krzywdy - nie pojawiły mi się żadne nowe niespodzianki. Na moje niewielkie zmarszczki nie zadziałał w ogóle.
Krem BB
Opakowanie: Tubka zapakowana dodatkowo w kartonik z jakąś potworną ilością tekstu chociaż sama kolorystyka jest przyjemna. Do samej tuby nie mam większych zastrzeżeń, pozwala na wydobycie kosmetyku w założonej ilości i bez brudzenia wszystkiego wokoło.
Pojemność/cena: 40 ml/ 14-16 zł.
Skład:
Znajdziemy tu silikony cykliczne i modyfikowane, glikol propylenowy, sól, i w niewielkich ilościach kolagen, kwas hialuronowy oraz jedwab - skład typowy dla kremów BB dostępnych na naszym rynku, jednak w porównaniu z tymi, których skład miałam okazję oglądać prezentuje się całkiem nieźle.
Zawiera parabeny i hydantoinę.
Zapach: Delikatny, kwiatowy, po aplikacji go nie czuć.
Konsystencja: Dość gęsty, przez co myślałam początkowo, że nie dam sobie rady z aplikacją - na szczęście nie smuży.
Działanie: Po spróbowaniu na nadgarstku wydawało mi się, że odcień tego BB (do jasnej cery) nie będzie mi pasował, jednak po aplikacji na twarz okazało się, że stapia się z moją cerą idealnie, wyrównuje koloryt i matuje ją z miejsca - nie potrzebowałam nawet pudru. Niestety na dokładne pokrycie zaczerwienień i niedoskonałości bez korektora nie ma co liczyć - sam ten krem nie daje rady. Solo nie daje sobie także rady z nawilżeniem - jak dla mnie "pod spód" wskazany jest krem nawilżający, bo inaczej możemy się dorobić przesuszenia. Ma filtr SPF 15, co liczę mu na wielki plus. Myślę, że będę go używać na co dzień, gdy nie potrzebuję mocnego krycia. Ustawiłabym jego działanie między kremem tonującym a podkładem.
Produkty dostałam do testów z portalu Uroda i Zdrowie, co nie wpłynęło na opinię uzyskaną od mojej znajomej.
Na pierwszy ogień poleci peeling enzymatyczny.
Opakowanie: Saszetka dość prosta w otwieraniu, kolorystyka typowa dla tej serii. Wolałabym coś z jakąś zakrętką, bo to opakowanie wystarczyło mi na 3 razy, a trzymanie otwartego kosmetyku jest trochę niehigieniczne.
Skład: aqua, mineral oil, cetearyl alcohol, olus vegetable oil, ceteareth-20, sorbitan tristearate, papain, agar, caprylic/capric trygliceryde, glycerin, sweet almond oil, betaine, hamamelis virginiana, hyaluronic acid, acrylates/C10-30 alkyl acrylate crosspolymer, triethanolamine, aloe barbadensis leaf extract, phenoxyethanol, methylparaben, butylparaben, ethylparaben, propylparaben, DMDM-Hydantoin, parfum.
Skład opiera się głównie na parafinie (na co ona w peelingu enzymatycznym?), a oprócz tego znajdziemy olej roślinny, papainę odpowiedzialną za złuszczanie, agar, triglicerydy, glicerynę, olej ze słodkich migdałów, betainę, oczar wirgilijski, kwas hialuronowy, ekstrakt z aloesu.
Zawiera parabeny i hydantoinę, więc napis na opakowaniu o braku alergenów jest co najmniej dziwny.
Pojemność/cena: 7ml/,2,50-3 zł.
Zapach: Ledwo wyczuwalny, taki mydlany z nutką cukierkową.
Konsystencja: Trochę gęstszy niż zwykle kremy do twarzy, ale nieźle się rozsmarowuje.
Działanie: Ciężko powiedzieć coś po 3 użyciach, ale mogę stwierdzić, że po samym użyciu skóra jest przyjemnie gładka i napięta. Niestety, efekt peelingu nie jest taki, jakiego oczekuję - spodziewałam się lepszego usunięcia martwego naskórka, zauważalnego uczucia "czystości" - trochę się przejechałam (trzymałam go na twarzy 15 minut). Jak dla mnie zadziałał bardziej jak maseczka delikatnie nawilżająca niż peeling, poza tym po jego zmyciu czułam na twarzy tłustawą warstewkę. Nie zrobił mi jednak żadnej krzywdy - nie pojawiły mi się żadne nowe niespodzianki. Na moje niewielkie zmarszczki nie zadziałał w ogóle.
Krem BB
Opakowanie: Tubka zapakowana dodatkowo w kartonik z jakąś potworną ilością tekstu chociaż sama kolorystyka jest przyjemna. Do samej tuby nie mam większych zastrzeżeń, pozwala na wydobycie kosmetyku w założonej ilości i bez brudzenia wszystkiego wokoło.
Pojemność/cena: 40 ml/ 14-16 zł.
Skład:
Znajdziemy tu silikony cykliczne i modyfikowane, glikol propylenowy, sól, i w niewielkich ilościach kolagen, kwas hialuronowy oraz jedwab - skład typowy dla kremów BB dostępnych na naszym rynku, jednak w porównaniu z tymi, których skład miałam okazję oglądać prezentuje się całkiem nieźle.
Zawiera parabeny i hydantoinę.
Zapach: Delikatny, kwiatowy, po aplikacji go nie czuć.
Konsystencja: Dość gęsty, przez co myślałam początkowo, że nie dam sobie rady z aplikacją - na szczęście nie smuży.
Działanie: Po spróbowaniu na nadgarstku wydawało mi się, że odcień tego BB (do jasnej cery) nie będzie mi pasował, jednak po aplikacji na twarz okazało się, że stapia się z moją cerą idealnie, wyrównuje koloryt i matuje ją z miejsca - nie potrzebowałam nawet pudru. Niestety na dokładne pokrycie zaczerwienień i niedoskonałości bez korektora nie ma co liczyć - sam ten krem nie daje rady. Solo nie daje sobie także rady z nawilżeniem - jak dla mnie "pod spód" wskazany jest krem nawilżający, bo inaczej możemy się dorobić przesuszenia. Ma filtr SPF 15, co liczę mu na wielki plus. Myślę, że będę go używać na co dzień, gdy nie potrzebuję mocnego krycia. Ustawiłabym jego działanie między kremem tonującym a podkładem.
Produkty dostałam do testów z portalu Uroda i Zdrowie, co nie wpłynęło na opinię uzyskaną od mojej znajomej.
Podobno świetny peeling enzymatyczny ma w swojej ofercie Biochemia Urody. Ja właśnie kupiłam peeling polinezyjski do cery wrażliwej. Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńNajlepszym dla mnie peelingiem enzymatycznym jest ten sodowy ;)
Usuńjak dla mnie za m ciemny ten bb
OdpowiedzUsuńNa szczęście moja znajoma nie jest szczególnie jasna, ale dla mnie też byłby za ciemny ;)
Usuńmyślałam, że krem BB Eveline ma trochę inne opakowanie, takie kremowo-różowe, a może zmienili?
OdpowiedzUsuńTen jest matujący, kremowo-różowy do cery suchej ;)
UsuńDokładnie ;)
UsuńMam BB i dla mnie jest zdecydowanie za jasny, aż się boję recenzji...
OdpowiedzUsuńMnie zawsze produkty typu krem BB czy krem tonujący wchodzą w pory i bardziej je uwidaczniają.
OdpowiedzUsuńOdkąd moje się łaskawie zmniejszyły nie mam tego problemu ;)
UsuńTwarz pani z opakowania maseczki mnie przeraża! :D
OdpowiedzUsuńMocne zdjęcie :P
Usuńkolor kremu aż daje po oczach ;)
OdpowiedzUsuńAż sama się zdziwiłam, że potem na twarzy się dopasował ;)
UsuńPowinno się jeszcze dodać, że ten filtr jest o kant d... potłuc :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten krem BB, peelingu nie testowałam xD Kolor jest idealny dla dziewczyn z jasną karnacją. Nie zapycha, nie przesusza (przynajmniej mnie). A jeśli chodzi o krycie, wystarczy druga warstwa na zaczerwienienia czy krostki. Wygląda bardzo naturalnie na twarzy :)
OdpowiedzUsuń