Różane dopieszczenie
Wszelkie smarowidła do ciała zużywam w tempie dość sprinterskim - skóra mojego ciała jest bardzo sucha i bez natłuszczenia po prostu się sypie :/ Dziś kolejne wypróbowane przeze mnie masło do ciała - Green Pharmacy z różą piżmową i zieloną herbatą.
Opakowanie: płaski, brązowy słoiczek z plastiku z kremową nakrętką i naklejkami - design taki, jak innych produktów tej firmy. Muszę przyznać, że jest bardzo wytrzymałe - kilka razy mi spadło i nic złego mu się nie stało ;)
Pojemność/cena: 200 ml/11 zł.
Konsystencja: gęsta i zbita, kojarzy mi się z bardzo gęstym budyniem, jaki gotuję na masę do karpatki ;)
Zapach: Nie czuję w ogóle zielonej herbaty, sama róża ;) Zapach znika niedługo po użyciu.
Działanie: Wsmarowywałam je w wilgotną skórę po prysznicu/kąpieli (moją suchą skórę ciężko się kremuje czymkolwiek :/) i od razu zauważyłam, że jak na tak gęste masło całkiem nieźle się wchłania. Efekt nawilżenia i natłuszczenia mimo tego utrzymuje się naprawdę długo (po wieczornym rytuale skóra jest nadal miękka o poranku, czasem nawet wytrzymuje poranny prysznic - co u mnie jest dość rzadko spotykane).
Jak na razie jest też najbardziej wydajnym kosmetykiem do natłuszczania ciała, jaki miałam - używam i używam, a dopiero niedawno zobaczyłam dno ;)
Mam już inną wersję (miód i rooibos) - ciekawe, czy też utrzyma poziom ;)
Opakowanie: płaski, brązowy słoiczek z plastiku z kremową nakrętką i naklejkami - design taki, jak innych produktów tej firmy. Muszę przyznać, że jest bardzo wytrzymałe - kilka razy mi spadło i nic złego mu się nie stało ;)
Pojemność/cena: 200 ml/11 zł.
Skład: Zaraz po wodzie znajdziemy masło shea, co dość mocno mnie zaskoczyło ;) Pojawia się też silikon (zabezpieczenie przed utratą wody), emulgatory, emolienty tłuste, olejek różany, ekstrakt z herbaty chińskiej.
Zawiera parabeny, trochę syntetycznych zapachów i barwnik.
Konsystencja: gęsta i zbita, kojarzy mi się z bardzo gęstym budyniem, jaki gotuję na masę do karpatki ;)
Zapach: Nie czuję w ogóle zielonej herbaty, sama róża ;) Zapach znika niedługo po użyciu.
Działanie: Wsmarowywałam je w wilgotną skórę po prysznicu/kąpieli (moją suchą skórę ciężko się kremuje czymkolwiek :/) i od razu zauważyłam, że jak na tak gęste masło całkiem nieźle się wchłania. Efekt nawilżenia i natłuszczenia mimo tego utrzymuje się naprawdę długo (po wieczornym rytuale skóra jest nadal miękka o poranku, czasem nawet wytrzymuje poranny prysznic - co u mnie jest dość rzadko spotykane).
Jak na razie jest też najbardziej wydajnym kosmetykiem do natłuszczania ciała, jaki miałam - używam i używam, a dopiero niedawno zobaczyłam dno ;)
Mam już inną wersję (miód i rooibos) - ciekawe, czy też utrzyma poziom ;)
Ciekawa jestem wersji z miodem, jakoś nie przepadam za różanym zapachem.
OdpowiedzUsuńDodaję do wishlisty, lubię takie zapachy, no i jeszcze shea na drugim miejscu :)
OdpowiedzUsuńmiałam tę różaną i byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńczemu Ty dodajesz te posty tak wcześnie? :D
OdpowiedzUsuńA to jest jakiś problem? ;)
UsuńKusicielko Ty!
OdpowiedzUsuńNie mam gdzie nabyć stacjonarnie tych masełek, a mam na nie ogromną ochotę!
Jam człowiek zły i niegodziwy ;)
UsuńTeż ostatnio trafiłam na balsam do ciała, po którym nawilżenie bardzo długo się utrzymuje, nawet po prysznicu:)
OdpowiedzUsuńJaki, jaki? :D
Usuńja nie przepadam za rozanym zapachem. wiec pewnie bym sie nie polubiła z ta wersją ;<
OdpowiedzUsuńBrzmi wspaniale, uwielbiam zapach róż...: )
OdpowiedzUsuńGreen Pharmacy ma fantazję do zapachów :)
OdpowiedzUsuńHej, Kasiu, mam pytanie. Jak myślisz, czy ten krem do ciała Isany z granatem nadawałby się do kremowania włosów? Czy będzie odpowiedni dla takich, które potrzebują emolientów i humektanów?
OdpowiedzUsuńSkład: Aqua, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Ethylehexyl Stearate, Xanthan Gum, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Butylene Glycol, Punica Granatum Fruit Extract, Ficus Carica ( Fig) Fruit Extract, Panthenol, Cococ Nucifera Oil, Phenoxyethanol, Acrylates C/10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Parfum, Sodium Ceteryl Sulfate, Sodium Benzoate, Ethylhexylglycerin, Sodium Hydroxide, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Hexyl Cinnamal, Linalool, Limonene, Butylphenyl Methylpropional, Alpha-Isomethyl Ionone.
Nada się, składowo stoi podobnie jak jej siostry ;)
UsuńPytanie tylko, jak Twoje włosy reagują na shea, i kokos ;)
Dziękuję bardzo :) W sumie nie wiem, jak zareagują, nie pamiętam, żeby puszyły się po oleju kokosowym. Właściwie w ogóle się nie puszą. Sprawdzę :)
UsuńMiód i rooibos miałam i u mnie spisywał się świetnie :-) Lubię Green Pharmacy!
OdpowiedzUsuńJa zużywam kilogramami - obecnie kremy ISANY (500 ml za 10 zł to cena nie do przebicia ;P). Czasem brak mi innej nuty zapachowej, a róże uwielbiam. Polecisz pod względem zapachowym różę? a wersja miodowa ładnie pachnie? Obecnie kieruję się ceną i zapachem - zużywam dużo, ale moja skóra nie jest problematyczna. Jak krem jest za słaby to dodaję do niego olej/oliwkę/oliwę (zależy co mam w nadmiarze i nie kłóci się z zapachem kremu).
OdpowiedzUsuńMiodowa po głębokim wwąchaniu się pachnie jeszcze lepiej niż róża ;)
UsuńDostałam go od TŻ na walentynki, czeka póki co w zapasie, ale ten intensywny zapach róży bardzo mi się podoba ;))
OdpowiedzUsuńCześć, jesteś w stanie mi powiedzieć, czy ten żel będzie odpowiedni do skóry naczynkowej?
OdpowiedzUsuńSkład: Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Coco Glucoside, Sodium Cocopolyglucose Tartrate, Sodium Lactate, Panthenol, Triticum Vulgare, Chamomilla Recutital, Glycerlyl Caprylate, Glyceryl Oleate, Lactic Acid, Parfum.
Wygląda delikatnie, raczej nie zrobi krzywdy, jeśli nie jesteś uczulona na rumianek czy pszenicę ;)
UsuńBrzmi bardzo kusząco:) ja w przeciwieństwie do Ciebie wszelkie smarowidła zużywam bardzo wolno
OdpowiedzUsuńWitam:) Czy kozieradka jako wcierka może spowodować wypadanie włosów? U mnie zaczęło się lawinowe "łysienie" miesiąć temu, gdy zaczęłam używać kozieradki. Nie wiem, czy to przypadek. Jak sądzisz?
OdpowiedzUsuńMoże, jeśli jesteś na nią nadwrażliwa/uczulona. Odstaw i obserwuj, co się będzie działo ;)
Usuńmam wielki zapas balsamów, maseł do ciała i mam problem z ich zużywaniem ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam różany zapach, bardzo dobrze mi się kojarzy, jeśli będziesz kiedyś w Bułgarii to polecam Ci tamtejsze różane kosmetyki, wszędzie jest pełno stoisk, są niedrogie a bardzo dobre, szczgólnie polecam Ci kremy do rąk które uwielbiam ja, cała moja rodzina i wszystkie koleżanki :D
OdpowiedzUsuńjeśli masz ochotę to serdecznie zapraszam Cię na mojego początkujacego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli mnie odwiedzisz, byłabym wdzięczna za wszelkie rady i uwagi, ponieważ dopiero uczę się blogowania :))
www.whitemakeup.blogspot.com