Jak zreanimować zgęstniały/zaschnięty/rozwarstwiony lakier?
Czasami, z różnych powodów i mimo właściwego przechowywania z lakierem zaczyna dziać się coś niedobrego - rozwarstwia się (najczęściej), gęstnieje czy zasycha. Bywa i tak, że nic nie da się zrobić (szczególnie, gdy po prostu same go "przewietrzyłyśmy" lub został porządnie wygrzany: w domu lub jeszcze w sklepie), ale zwykle lakier można z sukcesem zreanimować ;).
Gdy lakier odmówi nam współpracy, a nadal chcemy z niego korzystać wystarczy zwykle chwila, by przywrócić mu świetność ;).
- Pierwszym krokiem powinna być zawsze próba dokładnego wymieszania lakieru. Obecnie coraz więcej producentów wrzuca do swoich buteleczek metalowe kuleczki, które znacząco ułatwiają ten proces. Przechowywanie lakieru "w bezruchu" powoduje rozwarstwianie (rozdzielenie) jego składników (widoczne gołym okiem lub nie), co wpływa na jakość malowania i samego manicure. Czasami już samo mieszanie wystarczy, by lakier był jak nowy.
- Gdy konsystencja "wstrząśniętego i zmieszanego" lakieru nadal nam nie odpowiada, możemy iść dwiema drogami. Jeśli nie zależy nam na tym, by ten egzemplarz był z nami jeszcze długo (ot, jest to np. końcówka buteleczki) możemy dokładnie zakręconą buteleczkę włożyć do kubka z gorącą wodą na kilka minut. Po takim zabiegu konsystencja lakieru się poprawi, jednak w perspektywie czasowej obniżymy jego trwałość.
- Druga droga to rozcieńczenie emalii. Powiem szczerze, że byłam dość mocno zaskoczona tym, czego dolewa się do lakieru, by go rozcieńczyć wg Internetu (:P). Zmywacz do paznokci, aceton, etanol (wódka, spirytus) to nie najlepsze pomysły. Uda nam się kilka razy pomalować paznokcie tak zreanimowanym mazidłem, ale wytrzymałość manicure z dużym prawdopodobieństwem drastycznie spadnie, a dodatkowo sami przyspieszymy moment, kiedy lakier będzie się nadawał tylko i wyłącznie do wyrzucenia - w jego formule zajdą zmiany nieodwracalne po spotkaniu z takimi środkami.
- Inny pomysł, z jakim się spotkałam, to dolanie bezbarwnego lakieru. Tutaj też mogą wystąpić pewne problemy. Nasza kolorowa emalia niekoniecznie będzie współpracować z wybranym przez nas lakierem bezbarwnym (nawet, jeśli będzie on z tej samej firmy!), co zaowocuje niemożnością wymieszania rozcieńczonego mazidła do jednorodnej konsystencji. Jest to więc trochę podejście typu ryzyk-fizyk :P. Poza tym - takie rozcieńczenie obniża stopień krycia (pigmentację) naszej wyjściowej emalii.
- Najlepszą opcją jest rozcieńczalnik do lakierów. Ba, nie musimy wydawać kroci na taki wynalazek sygnowany logiem profesjonalnej marki paznokciowej. Rozcieńczalniki do lakierów to po prostu alkohol izopropylowy, zwany w skrócie IPA - produkt kosztujący grosze na Allegro czy w sklepach z odczynnikami. Do reanimowanej emalii wystarczy dodać zwykle 1-4 krople tego składnika, wymieszać i odstawić na chwilę, by przywrócić jej odpowiednią konsystencję. Polecam dodawać go po kropli, mieszać i sprawdzać stan mieszanki, bo można z nim też przesadzić i lakier stanie się za rzadki.
Jak widać trochę metod na lakierowy ratunek istnieje ;). Korzystałyście już z którejś z nich?
muszę kupić ten alkohol izopropylowy
OdpowiedzUsuńPrzydatna rzecz ;)
UsuńPolecam rozcieńczalnik ze sklepu dobra rada :)
OdpowiedzUsuńWolę IPA, tańszy ;)
UsuńJa mam rozcieńczalnik jest cudowny i ratuje lakier ! :D
OdpowiedzUsuńCzyli masz po prostu IPA, kupiony pod logiem jakiejś firmy, przez co sporo droższy ;)
UsuńIPA! Dzięki Kascysko. Chyba nawet mam jakiś stary, no ale to się raczej nie psuje :)
OdpowiedzUsuńNie, co najwyżej wietrzeje xD
UsuńA ja planuje kupic sobie duraline z inglota do roznych zadan i do tego chyba tez sie nada:)
OdpowiedzUsuńDuraline się nie sprawdzi przy reanimacji lakierów ale Inglot ma też w swojej ofercie rozcieńczalnik, który spisuje się doskonale (wiem bo mam) ;)
UsuńIzododekanol może co najwyżej lakier załatwić, a co do rozcieńczalnika - to tak czy inaczej IPA.
UsuńJa jeszcze reanimuję lakiery za pomocą wrzucenia do nich metalowej kuleczki z łożyska do roweru gdy takowej w środku nie ma. Z resztą pisałam już o tym u siebie na blogu :)
OdpowiedzUsuńCzasami jednak bez "chemii" się nie obejdzie ;)
UsuńJa korzystałam z dolewania zmywacza :P Ale zaopatrzę się w IPA i będzie po problemie :)
OdpowiedzUsuńPrzyda Ci się też do dezynfekcji przyborów kosmetycznych ;)
UsuńKiedyś rozcieńczałam lakiery zmywaczem, przyznaję się :) Ale teraz praktycznie nie mam takiej potrzeby..... stoją schowane w pudełku z dala od słońca i żaden nie potrzebował jeszcze reanimacji :)
OdpowiedzUsuńU mnie do tej pory zgęstniały może dwa ;)
Usuńmam w swojej kolekcji kilka egzemplarzy, którym przydałoby się rozcieńczenie, muszę się zaopatrzyć w ten cały IPA jak najszybciej ;)
OdpowiedzUsuńKoszt niewielki, a działanie zacne ;)
UsuńŚwietny post :) IPA podobno też się spisuje do czyszczenia pędzli do makijażu :)
OdpowiedzUsuńNie podobno, tylko na pewno jest dobrym odkażaczem do tego typu przyborów ;)
UsuńJeszcze nie, ale skorzystam, i z tą notką mi z nieba spadłaś - mam dwa Essiaki do zreanimowania, ten sam kolorek w sumie, dziwna rzecz :P
OdpowiedzUsuńHm, może mają jakiś wadliwy skład ^.^
UsuńMiło mi ;)
Ja od zawsze dolewałam zmywacz, więc fajnie jest wiedzieć o nowej metodzie :).
OdpowiedzUsuńOna nie jest nowa, rozcieńczalniki to od lat IPA ;)
UsuńPost bardzo się przydał :)
OdpowiedzUsuńnie wpadlabym na to wszystko :) przydadzą sie te rady bardzo :D
OdpowiedzUsuńCzasami zaschnięty lakier jest oznaką tego, że się zepsuł i wolę go wtedy nie używać, ale Twoje porady bardzo przydatne :)
OdpowiedzUsuńzapraszam: http://mycrazycosmeticsworld.blogspot.com/
W lakierze w zasadzie nie ma nic, co może się dosłownie zepsuć ;)
UsuńSuper post, dzięki Tobie nie będę musiała żegnać się z kilkoma moimi lakierami :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to :D
UsuńPo wielu próbach i błędach przekonałam się, że nic nie pomaga tak, jak rozcieńczalnik do lakieru. Jeśli on nie daje rady, to chyba czas pożegnać się z lakierem.
OdpowiedzUsuńRozcieńczalnik, czyli groszowy IPA ;)
Usuń"wstrząśniętego i zmieszanego"
OdpowiedzUsuńKATEGORYCZNY BŁĄD
nie wolno
potem lakier cześciej nam bąbelkuje na paznokciach
Należy się pobawić i "rolować"albo już jak ktoś nie ma cierpliwości, to czymś "wymieszać" np. wykałaczką, ale NIGDY NIE WSTRZASAC
spoko. tez tak robilam :D
Wystarczy wytrząsać szczelnie zamknięty lakier Adrianno. Powietrze zresztą nie rozpuszcza się w mieszance będącej lakierem.
UsuńSwoje 300 lakierów zawsze wytrząsam, a wśród nich może jeden bąbelkował (ale to po prostu bubel jakich mało xD).
Również polecam rozcieńczalnik- działa !
OdpowiedzUsuńIPA jest jednak tańszy ;)
UsuńRozcieńczalnik jest bezapelacyjnie najlepszy.
OdpowiedzUsuńIPA ciężko w tej kwestii pobić ;)
Usuńfajnie tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło ;)
UsuńTeż korzystam z tej metody, zawsze można w ten sposób coś z tego lakieru wydobyć;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
Wiadomo, warto spróbować ratować ;)
UsuńKażdy zgęstniały lakier wyrzucam. Nie reanimuję... przynajmniej mam miejsce na nowe buteleczki.
OdpowiedzUsuńMiejsce na nowe buteleczki robię... wyciągając kolejne pudło po butach xD
UsuńIPA najlepszy ;d
OdpowiedzUsuńJa dzis szukalam bialego lakieru w Rossmannie, wszystkie rozwarstwione :D jedne, z Wibo znalazlam, ale to nowa kolekcja :D
OdpowiedzUsuńPodobnie w Sephorze... xD
UsuńIPA nada się też doo hybrydowych lakierów?
OdpowiedzUsuńCiekawie opisane. Czekam na jeszcze więcej.
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńfajne efekty
OdpowiedzUsuń