Ingrediencja na dziś: olej tamanu - remedium na trądzik i blizny?
Olej tamanu to jeden z najczęściej przewijających się w Waszych wiadomościach do mnie tematów. W odmętach Internetu opisywany jest jako złoty środek na wszelkie postaci trądziku oraz reduktor blizn. Poczytałam, posłuchałam, wypróbowałam na sobie (mam egzemplarz ze sklepu Naturalissa), a teraz napiszę o nim kilka słów.
Otrzymałam 15ml oleju, zamknięte w buteleczce z białego plastiku - typowej dla półproduktów ;).
15ml kosztuje około 10-12zł.
Olej ma postać zgniłozielonej, rzadkiej i tłustej cieczy o zapachu przyprawy maggi (przynajmniej ja mam takie skojarzenia ;)). Zapach sam w sobie nie jest zły, ale jego znaczna intensywność męczy po pewnym czasie. Bardzo męczy.
Źródła mówią o tym, że środek ten posiada właściwości przeciwzapalne, gojące, antybakteryjne, przeciwwirusowe, przeciwgrzybicze, jest antyoksydantem (wymiata wolne rodniki), redukuje blizny. Idąc za tymi jakże pozytywnymi opisami wiele z Was zakupiło ten środek i używało albo w formie czystej (na zmiany zapalne), albo jako dodatek do kremów, serum, maseczek i innych olei. Sądząc po ilości wiadomości - dość często pojawiały się w niedługim czasie problemy.
Niestety, niewiele mówi się na temat tego, że olej tamanu jest olejem potencjalnie komedogennym ( dla porównania: olej z orzecha włoskiego - komedogenność:0, olej kokosowy: 3, olej tamanu: 2), więc na cerach skłonnych do zapychania może spowodować wysyp zmian trądzikowych. Nie jest więc trądzikowym remedium dla wszystkich. Ważne jest także (przed rozpoczęciem stosowania) wykonanie próby uczuleniowej, ponieważ ten olej, tak jak każdy inny środek, może uczulać.
Mimo tego, że moja cera do pielęgnacji olejowej ma stosunek ambiwalentny, postanowiłam zostać kolejnym królikiem doświadczalnym ;). Niestety, u mnie ten olej nie przyniósł oczekiwanych rezultatów.
Nie przyspieszał gojenia pojedynczych zmian ropnych (nakładany solo), ba, nawet nie zmniejszał zaczerwienienia... Zastosowany jako dodatek do sprawdzonego, nie powodującego żadnych objawów ubocznych kremu (1-2 krople do porcji) wywołał u mnie zaskórniki w miejscach, w których ich nigdy nie było (na przykład na policzkach...). Obecnie powoli staram się stabilizować sytuację i nie kombinować. Musicie jednak pamiętać, że skóra mojej twarzy ma wyjątkową wręcz podatność na "zapychanie".
Resztę oleju zużyłam wcierając w rozstęp na brzuchu. Po miesiącu stosowania (jest niewielki) zmian nie zanotowano -.-.
Resztę oleju zużyłam wcierając w rozstęp na brzuchu. Po miesiącu stosowania (jest niewielki) zmian nie zanotowano -.-.
Oczywiście, wierzę, że wielu osobom środek ten pomógł w walce z trądzikiem, jednak nie należy go traktować jako kosmetyku uniwersalnego, sprawdzającego się świetnie u wszystkich. Takowy kosmetyk nie istnieje, niestety.
Odpowiadając w skrócie na najczęstsze pytania:
Czy olej tamanu może zapychać?
Tak, może. Jego komedogenność wynosi 2 (gdzie 0 - brak komedogenności), więc jest olejem potencjalnie "zapychającym".
Czy olej tamanu może powodować pogorszenie stanu cery?
Tak, może, uzasadnienie jak wyżej.
Czy olej tamanu może uczulać?
Tak, oczywiście, że może, jak każdy inny składnik. Przed pierwszym użyciem warto wykonać próbę uczuleniową za uchem czy w zgięciu łokcia.
Czy olej tamanu pomoże mi w walce z trądzikiem?
Na to pytanie nikt nie zna odpowiedzi. Musisz spróbować na sobie i dokładnie obserwować swoją cerę ;).
Czy olej tamanu rozprawi się z moimi bliznami (potrądzikowymi)?
Być może, ale takiej gwarancji nikt nie może dać ;)
Czy olej tamanu rozprawi się z moimi bliznami (potrądzikowymi)?
Być może, ale takiej gwarancji nikt nie może dać ;)
Macie doświadczenia z tym olejem? A może Was kusi? ;)
Noo, tamanu to niezły zapychacz, nawet mnie coś tam pozapychał troszkę, a nie mam do tego większych skłonności - ale to wtedy, jak używałam w duecie z żelem ha albo jako dodatek do kremu właśnie :) Potem używałam solo, kropelkę na pojedyncze wypryski - u mnie powodował szybsze gojenie :)
OdpowiedzUsuńU mnie takich zmian jest malutko, ale nie odczułam żadnego wpływu na nie -.-
UsuńO nie, jeśli pachnie magi, nie zniosłabym zapachu nawet za najlepsze działanie na świecie. :)
OdpowiedzUsuńHahaha ;)
UsuńNie doszukałam się zapachu magi. Mi po prostu śmierdział, i to od razu po otwarciu. Mimo wszystko twardo stosowałam... i niestety zgadzam się z Toba w 100% - efekty słabe, cera wręcz mi się pogorszyła... Na szczęście było to 2 lata temu i teraz już jest spoko;)
UsuńMoże czasami mam dziwne odczucia zapachowe xD
UsuńZapach magi nie ciekawy.Ja lubię wszelkie olejki-zawsze próbuję wielokrotnie by zauważyć dane efekty
OdpowiedzUsuńMoja cera raczej nie lubi olejowej pielęgnacji ;)
Usuńmam olej tamanu chyba z ecopa, jes żółty nie zielony, pachnie jak kostka rosołowa tylko dużo słabiej.
OdpowiedzUsuńI jest super jeśli chodzi o gojenie.nakładam go wieczorem punktowo na jakieś niespodzianki lub ranki i rano prawie nie maśladu po obcych. Działa lepiej niż effaclar duo :D nie wiem czy zapycha bo nie stosuję na całą twarz.
Podobne działanie ma olej marula a jest lżejszy.
Ja go uwielbiam. Aha trzymam go w lodówce i wtedy zamienia się w masełko. po kontakcie ze skórą znów jest płynny.
Ja jednak dam sobie z nim spokój ;)
UsuńMam olej tamanu, spodziewałam się po nim jakiś większych rewelacji, biorąc pod uwagę zachwyty na różnych blogach. ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ;)
UsuńZ charakterystyki wynika że w działaniu jest podobny do olejku z drzewa herbacianego. Ktory u mnie dobrze sie spisuje wiec tamanu mnie juz nie interesuje ;d
OdpowiedzUsuńO nie, olejek z drzewa herbacianego jest olejkiem ETERYCZNYM, nie należy o tym zapominać ;)
UsuńNa mojej trądzikowej cerze niestety się ie sprawdza.
OdpowiedzUsuńJak i na mojej
UsuńNo i wszystko jasne! U mnie nie tylko nie poprawił stanu cery, ale wręcz mocno pogorszył. Z pojedynczych niedoskonałości i zapchanych porów zrobił mi (szczególnie na policzkach) cerę jak u nastolatki z problemem trądzikowym. Na szczęście skóra bardzo szybko wróciła do normalnego stanu w ciągu 2-3 tygodni po odstawieniu oleju. A najgorsze jest to, że o zepsucie skóry obwiniałam wszystko, tylko nie jego :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak i autorki wiadomości do mnie ;)
UsuńTo tak,jak u mnie.Stosowalam przez kilka dni.W efekcie mam cala twarz w wypryskach,nawet na policzkach, gdzie nigdy wczesnie nie wyskakiwaly.Lecze sie teraz olejkiem z drzewa herbacianego.Juz sa pierwsze efekty��
UsuńBardzo mi przykro -.-
UsuńMiałam kiedyś i mnie nie zachwycił... o wiele lepiej sprawuje się u mnie czarnuszka :) Miałam duży problem z wielkimi bolącymi gulami na brodzie, policzkach i plecach, po miesiącu stosowania się uspokoiło trochę a po włączeniu kwasów gule (odpukać) zniknęły. :) (a działo się to w trakcie brania, odstawienia, ponownego brania i ponownego odstawienia hormonów i mimo ponownego odstawienia nie zanotowano gul :) )
OdpowiedzUsuńOoo, pamiętam, jak sama cierpiałam na jednostkę chorobową zwaną "gule"...
UsuńWłaśnie wczoraj go wywaliłam po kilku miesiącach. Jak dla mnie kwestia zapachu jest nie do przeskoczenia ;/ masakra. pomijam fakt,że zbawiennych efektów po nim nie uraczyłam...
OdpowiedzUsuńPrzykro mi :/
Usuńu nie nie było efektów po stosowaniu
OdpowiedzUsuńU mnie prócz zapchania też nie xD
UsuńMam na niego chrapkę :)
OdpowiedzUsuńOby u Ciebie się spisał ;)
UsuńNa szczęście nie mam takich problemów ze skórą.
OdpowiedzUsuńPozazdrościć ;)
UsuńJa używałam go z glinką ghassoul, a teraz używam ze spiruliną. Podbija działanie spiruliny, skóra jest ładnie wygładzona, rozjaśniona (naczynka uciszone), zaczerwienienia i przebarwienia tracą swój intensywny kolor. Myślę, że po duecie spirulina+olej tamanu rozjaśnię to wszystko, co bym chciała. Nie zanotowałam żadnych wyprysków po nim, żadnych podrażnień, nie zapchał mnie. Także ja oceniam jego działanie na plus. :)
OdpowiedzUsuńSandra
Dobrze, że chociaż u Ciebie się sprawdza, Sandro ;)
UsuńDobrze, że rozwiałaś moje wątpliwości. Ostatnio gdzieś o nim czytałam, właśnie w samych superlatywach i już miałam zamawiać.. a teraz na pewno nie zamówię, mam problem z zaskórnikami i nie chciałabym żeby mi jeszcze coś sprawę pogroszyło.
OdpowiedzUsuńWarto mieć cały pogląd, ale może u Ciebie akurat by się sprawdził. Tylko może " miejscowo"
UsuńStosowałam go swego czasu bardzo regularnie :) Chciałam wybielić blizny potrądzikowe :)
OdpowiedzUsuńZ działania byłam zadowolona. Dodawałam go również do olejowania włosów i w tym temacie też się sprawdził :)
Moi domownicy mogliby nie znieść zapachu :P
Usuńja słyszałam, że ten olejek wolno używać jedynie w mieszankach, nigdy solo
OdpowiedzUsuńMożna używać solo na pojedyncze zmiany ;)
UsuńDzięki, że rozwiałaś te zachwyty ;) Kiedy próbowałam go stosować na początku swojej przygody z olejami miałam wrażenie, że dziwna jakaś jestem, bo powszechnie uważany był za hit, a u mnie nic nie robił, nawet pogarszał stan cery.
OdpowiedzUsuńU mnie jak widać jest podobnie ;)
UsuńUżywałam kiedyś, gdy miałam duże problemy z cerą, wraz z żelem hialuronowym - bylam zadowolona, cera w troszkę lepszym stanie, choć bez nie wiadomo jakich cudów :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że u Ciebie się sprawdził ;)
UsuńU mnie sprawdza się świetnie stosowany punktowo lub jako dodatek do maseczek glinkowych ;)
OdpowiedzUsuńTo super :D
UsuńO tym olejku w ostatnim czasie naprawdę wiele się słyszy. Waham się jednak przed spróbowaniem tej metody właśnie z powodu zapachu o którym wspomniałaś. Nie mogę znieść zapachu magii :(
OdpowiedzUsuńNie ma się więc co męczyć, naprawdę.
UsuńJest genialny mi pomógł zniwelować blizne po szyciu aktualnie nic nie widać, oczywiście dosyć długo go używałem ,ale nie regularnie, ale warte jest tej męki i "zapachu" :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ;)
UsuńU mnie coś się nie zgadza. Ponoć olej kokosowy i z pestek pszenicy mają większy potencjalny wskaźnik komedogenny a to jedne z najlepszych olejków, które mogłam zafundować swojej skórze a mam cerę mieszaną w kierunku tłustej.
OdpowiedzUsuńMoże chodzi o fakt, że poświęcam bardzo dużą uwagę na mycie i oczyszczanie skóry różnymi specyfikami, które czasami potrafią wysuszać i potem potrzebują nieco większej mocy jeżeli chodzi o nawilżenie.....
Nie mnie jednak potencjalne drogeryjne kremy prawie zawsze mnie zapychają (chyba, że są specjalnie do cery tłustej) a jeżeli chodzi o oleje to jakoś to nie funkcjonuje... Dziwne.
Indywidualne preferencje skóry - ot co ;). Mnie zapychał nawet olej z orzecha włoskiego czy słonecznikowy, czyli o komedogenności równej 0.
UsuńAle zamierzam ostrożnie sprawdzić, czy preferencje mojej skóry nie zmieniły się w tej kwestii ;)
Warto też iść na laserowe usuwanie blizn, chociaż to bardziej kosztowna opcja
OdpowiedzUsuńPrzy trudnych przypadkach warto, ale przy mniejszych można spróbować tańszych rozwiązań ;)
Usuń