Eveline Facemed+, Maseczka oczyszczająco-detoksykująca z aktywnym węglem - działania próżno szukać...
Lubię tą chwilę relaksu po aplikacji maseczki na twarz. Filmik na Youtube, książka czy inny artykuł, szklanka herbaty - czego chcieć więcej ;). W czasie jednej z promocji w Rossmannie rzuciłam się niczym szczerbaty na suchary na dwie maseczki Eveline i dziś właśnie o jednej z nich chciałabym Wam opowiedzieć. Węgiel jest ostatnio bardzo modnym dodatkiem do produktów kosmetycznych, więc mój wybór padł na Facemed+: Maseczkę oczyszczająco-detoksykującą z aktywnym węglem.
Maseczka zamknięta jest w solidnym, szklanym słoiczku zabezpieczonym dodatkowo kartonikiem. Jak to u Eveline - napisów i informacji jest sporo, jak dla mnie zbyt dużo i nieczytelnie ;). Zakrętka jest plastikowa i w dotyku dość licha - lepiej, by nie miała kontaktów z podłogą ;).
50ml maseczki kosztuje 17-22zł, w zależności od miejsca i skali promocji.
Skład:
Skład:
Aqua (Water), Kaolin, Magnesium Aluminum Silicate, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Propylene Glycol, Glyceryl Stearates, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Polysorbate 20, Charcoal Powder, Polyacrylate Crosspolymer-6, Parfum (Fragrance), Phenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, DMDM Hydantoin.
Kaolinowo-glinokrzemianowa baza wzbogacone glikolem propylenowym oraz olejem migdałowym to całkiem niezły start dla składu. Maseczka, dzięki humektantowi i olejowi powinna być mniej skłonna do zasychania na twarzy.. Dalej znajdziemy mieszanki emolientów syntetycznych i modyfikowany olej rycynowy. Mamy również tytułowy węgiel w niewielkiej ilości i parabeny w roli konserwantów (których osobiście nie obawiam się w żadnym stopniu).
Taki skład sprawia, że wymagania rosną ;).
Maseczka ma postać grafitowego kremu-pasty o nieco perfumeryjnym zapachu (który bardzo szybko wietrzeje). Nakłada się i rozsmarowuje łatwo na skórze, a dzięki trudnej do wyschnięcia konsystencji zmywa się dość łatwo ;).
Kaolinowo-glinokrzemianowa baza wzbogacone glikolem propylenowym oraz olejem migdałowym to całkiem niezły start dla składu. Maseczka, dzięki humektantowi i olejowi powinna być mniej skłonna do zasychania na twarzy.. Dalej znajdziemy mieszanki emolientów syntetycznych i modyfikowany olej rycynowy. Mamy również tytułowy węgiel w niewielkiej ilości i parabeny w roli konserwantów (których osobiście nie obawiam się w żadnym stopniu).
Taki skład sprawia, że wymagania rosną ;).
Maseczka ma postać grafitowego kremu-pasty o nieco perfumeryjnym zapachu (który bardzo szybko wietrzeje). Nakłada się i rozsmarowuje łatwo na skórze, a dzięki trudnej do wyschnięcia konsystencji zmywa się dość łatwo ;).
Opakowanie starcza, zgodnie z deklaracjami producenta, na 12 aplikacji, które sumiennie wykonałam w ciągu 6 tygodni (nakładałam ją dwa razy w tygodniu) na oczyszczoną skórę twarzy potraktowaną peelingiem enzymatycznym Purederm (więcej TUTAJ). Cóż, pomimo braku efektów ubocznych, przesuszeń, łatwego zmywania i aplikacji w zasadzie... nie daje żadnego efektu trwalszego niż 1-2h. Przez tyle czasu skóra jest matowa i gładka, potem mam wrażenie jakbym niczego na facjatę nie nakładała xD. Nie zmniejszyła zaskórników, nie poprawiła kolorytu skóry - gdzie więc to oczyszczająco-detoksykujące działanie? Nie spodziewałam się po niej cudów, ale... no cokolwiek, naprawdę ;).
Przez to do drugiej, wygładzającej wersji mam teraz średnie nastawienie xD.
Chętnie natomiast poznam Wasze oczyszczające must have :D.
To faktycznie słabiutko :P Rzadko sięgam po tego typu produkty, czasem skuszę się na saszetki Ziai ;)
OdpowiedzUsuńU mnie maseczka oczyszczająca to jedna z podstaw ;)
UsuńUuu jaka czarniutka.
OdpowiedzUsuńwww.natalia-i-jej-świat.pl
Nie jest aż tak ciemna ;)
Usuńszkoda że się nie sprawdziła!
OdpowiedzUsuńTeż bardzo żałuję :(
UsuńUUU a firma ma raczej dobre kosmetyki.No szkoda że się nie sprawdziła :( ehhh ..A takie ma ładne opakowanie :-)
OdpowiedzUsuńEveline ma w moim odczuciu kosmetyki od sasa do lasa ;)
Usuńszkoda ze sie nie sprawdzila, bo maska ma wiele zwolennikow :)
OdpowiedzUsuńTeż żałuję :(
UsuńByłam ciekawa tej maski, teraz wiem, że nie warto. Odradzam również węglową maskę z Bielendy taka w saszetkach, bo też nic nie robi a ciężko ją zmyć :-(
OdpowiedzUsuńOstatnio zakupiłam niebieską maskę oczyszczającą Babuszki Agafii i jestem szczerze zadowolona, polecam.
Mam już któreś opakowanie tej maski BA, też polecam :D
UsuńJa również polecam maski Agafii:)
OdpowiedzUsuńOczyszczającą niebieską i dziegciową bodajże...ta druga mocniejsza...obie dają zauważalne efekty, łagodzą również zaczerwienienia, czy jakieś stany zapalne...tanie, jak barszcz, a bardzo dobre...jedynie zapach mnie drażni w tej dziegciowej...:)
Znam obie i bardzo lubię ;)
UsuńUzywalam weglowej z Eveline. Jednak coś robila-piekla i szczypala:-(. Ale mam skore wrażliwa.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro :(
UsuńMiałam w łapkach ale nie kupiłam. Może czarne mydło od Nacomi ? A ja wypróbuję polecaną tu Agafię
OdpowiedzUsuńMydło to jednak inny typ kosmetyku ;)
Usuń