Obecna pielęgnacja włosów + świąteczny włosing ;)
Święta, święta i po świętach ;). Dla mnie ten okres zawsze jest czasem wzmożonej pracy: gotowanie, sprzątanie i wielkie imieniny taty. Dopiero drugi dzień Świąt to prawdziwy czas odpoczynku. W tym roku spędziłam go na drzemaniu, jedzeniu i kosmetycznym ogarnianiu się - szczególnie pod względem włosowym. Moje kudły nie mają ze mną lekko - ostatnio moja pielęgnacja wygląda wyjątkowo niewłosomaniaczo:
- Rzadko nakładam cokolwiek przed myciem, więc olejowanie i miksy zeszły trochę na drugi plan. Jeśli jednak mi się to udaje, co całość noszę 15-60 minut.
- Myję włosy dwukrotnie szamponem bazującym na mocnych detergentach.
- Nakładam produkt do spłukiwania na 1-3 minuty i spłukuję.
- Zawijam w ręcznik na 10 minut, później w koszulkę (5-20 minut w tzw. plunking/plopping), a następnie ugniatam łapkami ze stylizatorem, montuję wałek na "gniazdku" i pozostawiam do wyschnięcia. Z racji czasu schnięcia - bardzo często kładę się spać, gdy włosy są nadal wilgotne. Suszarki używam rzadko, bo włosy wyglądają po niej nie najlepiej.
Wczoraj natomiast złożyłam naprawdę bogaty zestaw:
- Rano wtarłam w skórę głowy Spray wzmacniający O'Herbal z ekstraktem z korzenia tataraku (recenzja), a długość spryskałam samorobionym serum proteinowym (inspiracja TUTAJ) i nałożyłam Olejek arganowy (nie mylić z czystym olejem arganowym) Farmona z linii Herbal Care.
- 20 minut przed myciem wtarłam w skórę głowy Peeling trychologiczny Basil Element (więcej o nim - TUTAJ).
- Całość umyłam dwukrotnie szamponem Babuszki Agafii.
- Nałożyłam glossa z Cassii i Kallosa Aloe (więcej o Cassii w moim wykonaniu TUTAJ) i nosiłam pod folią i ręcznikiem około 1,5 godziny.
- Mieszankę zmyłam raz szamponem Babuszki i nałożyłam odrobinę balsamu BIOVAX Opuncja i Mango (więcej o serii TUTAJ) i przeczesałam włosy palcami. Po około minucie całość spłukałam, osuszyłam i wystylizowałam standardowo. Z wilgotnymi kudłami poszłam spać ;).
O tak, włosingu mi brakowało, podobnie jak domowego mieszania (serum proteinowe i babranie się z Cassią mnie zaspokoiło ;)). Włosy nabrały miodowych tonów, siwulce się schowały, a całość dzisiaj popołudniu wyglądała tak:
Po tak bogatym zestawie spodziewałam się obciążenia, jednak (ku mojemu zaskoczeniu) do niczego takiego nie doszło. Włosy są coraz dłuższe i coraz bardziej pierdzielnikowate - tu coś odstaje, tutaj zakręci się mocniej, a tam rozprostuje ;). Niedługo wybiorę się do fryzjera na podcięcie końcówek albo... powrót do krótkiej fryzury. Chciałam wprawdzie zrobić narzeczonemu przyjemność i zapuścić kudły do ślubu, jednak nie wiem, czy dam radę ;). Lepszej okazji i motywacji mieć już nie będę, ale krótkie włosy w moim wykonaniu są jednak łatwiejsze w obsłudze i dużo bardziej obliczalne ;). No nic, decyzję podejmę pewnie już na fotelu fryzjerskim ;).
A jak się mają Wasze włosy? ;)
Masz piękne włosy! Ja moje zawsze prostuję prostownicą, mam naturalnie kręcone, ale ich nie lubię ;D
OdpowiedzUsuńSwoje też latami prostowałam, potem, dość nagle - mi przeszło ;)
UsuńMnie też nie zawsze chce się nakładać olej na włosy ale dodaję parę łyżek oleju lub mieszanki olejów do maski lub odżywki, na to folia spożywcza i ręcznik lub czapka a po 30 minutach myję włosy, efekty są takie jak oczekuję czyli włosy dociążone i wygładzone i niesamowicie miękkie w dotyku :-)
OdpowiedzUsuńSuper, że znalazłaś sposób na swoje włosy ;)
UsuńJa już nie pamiętam kiedy olejowałam włosy :)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że to kiedyś też osiągnę xD
UsuńJa z moimi drucikami nie mam problemów :D No chyba, że taki, że muszę myć codziennie :<
OdpowiedzUsuńZe swoimi lokami też nie miałam póki były krótkie xDDD
UsuńJa również przez święta ograniczyłam pielęgnację do minimum. Mam zamiar wypróbować peeling Basil Element, jestem ciekawa jak się u mnie sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńOby jak najlepiej :D
UsuńJa właśnie dziś testowałam ten pilling, który wygrałam u Ciebie w konkursie ;) Efekty za 4 tygodnie podobno mają się pojawić. A z wlosingiem spakowałam, bo u mnie daje bardzo krótkotrwałe efekty ;)
OdpowiedzUsuńBędę czekać na info w takim razie ;)
UsuńCzęsto można zauważyć, że słowo „olejek” jest stosowane zamiennie z „olejem”. Różnica jest taka, że olej to ciekły tłuszcz pochodzenia roślinnego, a olejek to skoncentrowana, przeważnie ciekła substancja pozyskiwana z konkretnej części rośliny. Przed zastosowaniem, olejek najczęściej trzeba rozpuścić w oleju lub innej cieczy.
OdpowiedzUsuńNie wiem do czego ten komentarz, bo w świecie włosowym najczęściej jest tak, że olej to produkt jednoskładnikowy, a olejek - to mieszanka. Tak też jest w tym przypadku ;)
UsuńCiekawe produkty. Zazdroszczę Ci, że masz kręcone włosy. Ja swoje naturalne mam proste i muszę je kręcić lokówką. Właśnie dostałam nową na prezent więc jak najbardziej się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńA trwała? ;)
UsuńFajne takie kręciołki, szkoda ścinać :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale są nieco uciążliwe ;)
UsuńZawsze chciałam mieć takie :)
UsuńA gdyby tak, w ramach redukcji pierdzielnika, po prostu je związać albo zapleść?
OdpowiedzUsuńTak też robię, ale nie będę tego czynić ciągle - bo zapuszczanie dla spinania jest dla mnie nieco bez sensu ;)
Usuń