Peeling kawowy - co zrobić, by rodzina nas nie eksmitowała ?:P
Peeling to cudowna rzecz, szczególnie dla człowieka nękanego takimi problemami ze złuszczaniem naskórka jak ja. Jak więc mogłabym nie spróbować osławionego w świecie peelingu kawowego, na który to przepis wpadłam oczywiście na Wizażu.
Przygotowałam sobie więc 3 łyżki kawowych fusów, i jakoś mniej więcej tyle samo oliwy z oliwek. Powstałą po zmieszaniu maziają wymasowałam całe swoje ciało - szczerze powiem, że efekt przeszedł moje oczekiwania - skóra była mięciutka, oczyszczona, nawilżona - a nie podrażniona. Nie było też konieczności użycia balsamu po peelingu.
Niestety... efekt na wannie też przeszedł moje oczekiwania, bo pół dnia męczyłam się z jej domywaniem(mina mamy nie wróżyła nic dobrego :P). Z pomocą przyszła mi Rodzynka z jej metodą na ten pachnący peeling i jednoczesne niebrudzenie armatury łazienkowej ;)
Potrzebne były:
Kosteczki te to moje ulubione zdzieraki na tą chwilę - działają prawie jak oryginalny peeling. Jedyna zmiana - potrzeba balsamu, bo w końcu używamy mydła. Kostki są niesamowicie wydajne - swoją pierwszą męczę od miesiąca dwa razy w tygodniu, a końca nie widać. Nawet prawie nie mam moich "ukochanych" kropek na rękach ;)
I w łazience nie ma bajzlu :P
Rada: nie bierzcie zbyt pachnącego mydła do produkcji, bo połączenie zapachu kawy z zapachem mydła może być zabójcze :P
Przygotowałam sobie więc 3 łyżki kawowych fusów, i jakoś mniej więcej tyle samo oliwy z oliwek. Powstałą po zmieszaniu maziają wymasowałam całe swoje ciało - szczerze powiem, że efekt przeszedł moje oczekiwania - skóra była mięciutka, oczyszczona, nawilżona - a nie podrażniona. Nie było też konieczności użycia balsamu po peelingu.
Niestety... efekt na wannie też przeszedł moje oczekiwania, bo pół dnia męczyłam się z jej domywaniem(mina mamy nie wróżyła nic dobrego :P). Z pomocą przyszła mi Rodzynka z jej metodą na ten pachnący peeling i jednoczesne niebrudzenie armatury łazienkowej ;)
Potrzebne były:
- foremki: kubki plastikowe, opakowania po pasztetach i tym podobne :P
- mydełko - wzięłam najzwyklejszą Luksję, bo bałam się, co mi wyjdzie
- 3 łyżki kawy
- tarka z dużymi oczkami
Kosteczki te to moje ulubione zdzieraki na tą chwilę - działają prawie jak oryginalny peeling. Jedyna zmiana - potrzeba balsamu, bo w końcu używamy mydła. Kostki są niesamowicie wydajne - swoją pierwszą męczę od miesiąca dwa razy w tygodniu, a końca nie widać. Nawet prawie nie mam moich "ukochanych" kropek na rękach ;)
I w łazience nie ma bajzlu :P
Rada: nie bierzcie zbyt pachnącego mydła do produkcji, bo połączenie zapachu kawy z zapachem mydła może być zabójcze :P
świetny pomysł, nie robiłam sobie jeszcze peelingu kawowego ale muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńfajny patent:)
OdpowiedzUsuńjutro sporobuje się pomeczyc i coś wytworzyć..
dam znac jak wyszło :D
Koniecznie :D
Usuńfajny i prosty w realizacji pomysł :)
OdpowiedzUsuńja normalny peeling kawowy robilam, fakt osad na wannie p[askudy zostaje - ale kostki nie robilam wiec zrobie:)
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł!
OdpowiedzUsuńTej wersji nie próbowałam, a peeling robiłam u rodziców (mają czarną armaturę, więc nawet jeśli coś zostało na prysznicu, nie było tego widać). Ale muszę wypróbować wersję z mydlanym peelingiem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoja wanna jest stara - łapie wszystko, co tłuste xD
Usuńmoja również dlatego boję się, że mnie z domu wyrzucą :D ale spróbuję :) dziękuje za przepis :)
UsuńŚwietny pomysł! Brzydka pogoda za oknem, więc dziś poeksperymentuje. :D
OdpowiedzUsuńLike it!
OdpowiedzUsuńNie bardzo wiem jaką mam armaturę na własnej wannie, ale nic nie zostaje po peelingu: fusy kawy + olej + olejek pod prysznic ;) Peeling kawowy bardzo lubię i jak na razie żaden drogeryjny jaki próbowałam mu nie dorównuje. Pomysł z krążkami ciekawy jeśli nie chce się za każdym razem przygotowywać peelingowej masy, szczególnie też, że wilgotne fusy lubią się psuć i porastać różnymi potworkami ;)
OdpowiedzUsuńświetny patent, na pewno wypróbuję!
OdpowiedzUsuńja w zeszłym roku robiłam kawowy pilling, ale z samej parzonej kawy, innym razem kawa + miód. I w sumie nie miałam takich przebojów jak Ty z myciem i szorowaniem wanny;)
OdpowiedzUsuńpoprostu całą wannę wypłukałam mocnym strumieniem z węża prysznicowego ( bo taki moja wanna posiada poza kranem ) i była czyściutka;)
Ale ja nie dodawałam oliwy ani oleji - i może przez nie wanna była tłusta i brudna?
Ostatnio raz na mc lub rzadziej stosuje sklepowe pellingi.
Choć wcześniej miałam manie na ich punkcie, dlaczego?
Oglądałam jakiś czas temu program w tv o regeneracji skóry.
I tam uświadamiali ludzi, zwłaszcza kobiety, że skóra ileś set razy w ciągu życia się regeneruję, ale przy każdym mocnym pillingu ubywa jej tej zdolności, więc jeśli będziemy robić takie
pillingi codziennie to w ciągu kilku lat wykorzystamy do zera całkowitą zdolność skóry do regeneracji, co spowoduję szybkie zestarzenie się skóry;( dlatego wszystko z umiarem!
Jak nie macie potrzeby to nie pillingujcie się dla zasady.
Bo później będzie stara, zwiotczała i pomarszczona;( pozdrawiam
Wybacz, ale hahaha.
UsuńSpilingować można tylko naskórek, który martwy jest.
Więc do warstw odpowiadających za rozrodczość się nie dojdzie ;)
Sama sobie tego nie wymyśliłam, jakbym tego programu nie oglądała, całkiem przypadkiem na niego wpadłam, to nie wiedziałabym, że pillingi na dłuższą metę mogą dać odwrotne efekty. Zaczęłam obserwować moją skórę i doszłam do wniosku, że raz na 1miesiąc piling dość porządny mi wystarcza;) na twarz używam delikatnych maseczko pilingu Garnira 3w1 max 3razy na tydz. Wiadomo, że każdy ma inny rodzaj skóry i inne potrzeby. A pilling kawowy na ciałko też jest moim nr 1 wśród pilingów;)
UsuńAle myślę, że skoro program był oparty na jakiś tam badaniach naukowy, esperymetach i testowany to coś w tym prawdy jest. Dlatego gdy pojawił się temat pilingu, to chciałam się z Wami podzielić tą informacją:) pozdrawiam
Ta peelingomaseczka Garniera z żadnej strony nie jest delikatna.
UsuńTelewizja wciska narodowi mecyje.
Sama czytam różnego rodzaju publikacje ze względu na pracę naukową, i z całą pewnością zdzieranie martwego naskórka nie przyspieszy nam starzenia.
Tyle w temacie.
Ahh dziekuje ;-) jak długo szukałam metody aby moja mama wkońcu dała mi spokój z wanna pełną fusów ;-) juz dziś zabieram się do robienia mikstury !
OdpowiedzUsuńUzbrój się w cierpliwość, bo musi wyschnąć ;)
UsuńCudowny patent! ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peeling kawowy,a ten pomysł ułatwi mi życie :)
A można by było użyć naturalnego mydła?Wtedy byłoby zdrowiej? Mój dziadek używa jakiegoś mydła dla alergików,bardzo naturalne. A może biały jeleń?
Zmieniłoby to coś?
Pewnie, że może być ;) Może się tylko zmienić czas schnięcia - nie robiłam z naturalnym mydłem, więc nie wiem, ile schnie.
UsuńDobry pomysł, muszę to wypróbować. Można użyć jakiegoś lżejszego mydełka, dodać więcej olejku, wtedy nie powinno chyba aż tak wysuszać... Cała rodzina ma już dosyć mojej mieszanki do OCM i suszących się w łazience ściereczek oraz żelatyny, którą przy okazji laminowania ostatnio zapchałam wannę ;/
OdpowiedzUsuńMożna - ale ja i tak będę się sypać po każdym mydle ;)
UsuńWydaje mi się, że świetnie nadałoby się mydło Alterry, to z oliwą z oliwek ;) Albo Biały Jeleń i więcej oleju :)
OdpowiedzUsuńMoże spróbuje mydła glicerynowego.
Usuńpeeling kawowy mialam dawno wyprobowac i wyprobuje po twojemu :D
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy wpis :)
Uwielbiam peeling kawowy, ale faktycznie - bajzel jaki po nim zostaje nie jest taki super. Na szczęście u Ciebie zawsze znajdą się rozwiązania problemów, więc na pewno spróbuję wyprodukować swoją kosteczkę peelingującą. :)
OdpowiedzUsuńz jednej strony kabine przysznicawa latwo wyplukac z kawy, a nie dodaje oliwy specjalnie zeby nie utluscic wszystkiego bo to jest najgorszcze w myciu. ale z drugiej strony skoro te kostki sa tak wydajne to na pewno sprobuje Twojej metody :)
OdpowiedzUsuńa ja robię taki peeling wg nissiax83 :) kawa (nie zaparzam jej) + sól + trochę wody. Chlapie się, ale nie ma problemu ze spłukaniem z wanny. Efekt super. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńps. też walczę z kropkami = zrogowaceniem naskórka
Nie mogę zrobić bez oleju :/ Wtedy dla odmiany będę obchodzić ze skóry.
UsuńSuper pomysł ten zdzierak z kawy - powiedz tylko czy dodatkowo podgrzewasz tą masę (mydło tak bezproblemowo się rozpuści w tej zaparzonej kawie)?
OdpowiedzUsuńBezproblemowo. Jeśli nie chce się wymieszać na gładką pastę - znaczy, że jest za suche - wystarczy dolać odrobinę wody ;)
UsuńAle świetny pomysł :) Kosteczki fajnie wygladają :P
OdpowiedzUsuńzrobię sobie jak znajdę chwilkę :)
dobry pomysł, bo u mnie w domu po peelingu kawowym też było pobojowisko ;p
OdpowiedzUsuńUwielbiam peeling kawowy, na szczęście nikt nie patrzy jak jestem w łazience, więc wanna jest czarna ale po wyjściu wszystko się ładnie zmywa i nic nie widać :) więc nikt nie narzeka :D
OdpowiedzUsuńMam megastarą wannę, wszystko chwyta tak, że trzeba szorować :/
UsuńŚwietny pomysł, trzeba wypróbować :) Najlepiej będzie dodac białego jelenia jako mydło :)
OdpowiedzUsuńJa robię "zwykłą" wersję, czyli po prostu fusy z kawy, do nich jakiś pachnący żel pod prysznic i ewentualnie oliwkę dla dzieci, u mnie nie ma jakiegoś problemu z brudną wanną, wszystko się spłukuje :)
OdpowiedzUsuńZerknij na mój komentarz wyżej, dowiesz się, dlaczego kombinuję :P
UsuńFany patent, ja niestety boje się, że kawa przyciemniłaby moje jasne włosy, ale może zastosuję go do innych peelingów:D
OdpowiedzUsuńKawa Ci ich nie przyciemni, używana 2x w tygodniu xD
UsuńSama mam jasne na rękach i nic im się nie dzieje.
ja nigdy nie miałam problemu z brudzeniem po zwykłym peelingu kawowym z wizażowego przepisu. zawsze używałam podczas kąpieli w wannie.
OdpowiedzUsuńnajlepsze połączenie to kawa i mydło kokosowe lub czekoladowe :)
Komentarze wyżej, dlaczego mam problemo ;)
UsuńJuz kiedys czytalam o takim mydelku na blogu i od pewnego czasu sie zbieram do niego, mam wszystko oprocz checi :p
OdpowiedzUsuńPeeling kawowy jest cudowny, ale ten bałagan... do tego raz zatkał mi się odpływ przy prysznicu, właśnie od tych fusów. Od tamtej pory moja rodzina, pod groźbą śmierci, zakazała mi używania tego peelingu :))
OdpowiedzUsuńJa nawet nie mam wanny, tylko maly brodzik (malusienienczka minilazienka w bloku), nie dla mnie takie eksperymenty ;)
OdpowiedzUsuńPozostane przy niebrudzacym peelingu cukrowym :)
Genialne!
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł !!! Uwielbiam peeling kawowy i trochę mnie wkurzało doczyszczanie wanny albo prysznica.
OdpowiedzUsuńSpróbuję coś takiego zrobić :) Dzięki !
Ja mieszam kawę z balsamem i olejem i też nie jest źle :)
OdpowiedzUsuńdobre! ja jednak zostanę przy zwykłych fusach, bo wanna mi się nawet nie brudzi :)
OdpowiedzUsuńŻycie mi ratujesz! :D Co prawda ja jestem w stanie w miarę łatwo domyć brodzik, ale trochę trzeba na to poświęcić czasu i wszyscy marudzą, że kanały pozatykam :P Na pewno spróbuję w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńCzaaad! Idę ścierać na tarce mydło:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny pomysł!:) faktycznie problemy z domyciem wanny po kawie są spore, ja z kolei mam przepis na peeling kawowy od MissHeledore:) wykonuje się go z dodatkiem cukru, cynamonu i oliwki antycellulitowej:) zapach boski, a skóra gładziutka:) Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńJa już robię takie mydełko od dawna, chociaż ciut inaczej niż TY :) Uwielbiam je chociaż brudzi łazienkę :(
OdpowiedzUsuńja też robię podobne mydło od dawna,tyle,że starte na tarce mydło biały jeleń rozpuszczam z odrobiną wody w kąpieli wodnej,gdy już prawie się rozpuści dodaję sporo kawy mielonej,cynamonu-przy okazji pilingu mam też działanie antycellulitowe :p -oraz płatki owsiane.Lepszego pilingu jak dotąd nie miałam,szczerze polecam ,choć jeśli chodzi o zapaszek to jest wątpliwie przyjemny :)
OdpowiedzUsuńZainspirowalas mnie! Musze sobie taki peeling koniecznie zrobic!
OdpowiedzUsuńMasz błogosławieństwo ;)
Usuńi masz mega paznokcie!
OdpowiedzUsuńsuper pomysł! będę próbować koniecznie :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł! Tak sobie myślę, żeby wymieszać kawę z jakimś delikatnym dziecięcym mydłem. Dodałabym też chętnie jakiegoś oleju trochę, ale boję się, że popłynie, jak sądzisz?
OdpowiedzUsuńTo daj niewiele - na przykład łyżeczkę?
UsuńWłaśnie zrobiłam sobie takie mydełka, teraz tylko czekać aż zaschną :)
OdpowiedzUsuńJa tam robię tradycyjny peeling, a brodzik prysznica myję wodą z kwaskiem cytrynowym. Próbowałam wszystkiego (mleczek, płynów, sody, octu), tylko kwasek działa. Ale za to jak! Bez szorowania, bez niczego. Wszystko schodzi jak w sekundę:)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o takim sposobie!! Wykorzystam go od razu!! Świetna sprawa!!
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze :D
UsuńNie podgrzewałaś tej mikstury w kąpieli wodnej, żeby składniki się połączyły?
OdpowiedzUsuńNie, połączyły się bez problemu ;)
UsuńDzięki za odpowiedź :)
Usuńmi nie przeszkadza mycie umywalki po peelingu, nie brudzi aż tak strasznie:)
OdpowiedzUsuńMoja łapie wszystkie kolory jak nic innego:P
UsuńWłaśnie zmieszałam swoje pierwsze, teraz pozostało czekać aż wyschną...... Dzięki za podzielenie się pomysłem!
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł ! Idę spróbować zrobić :) No i oczywiście obserwuje :) Na dniach postaram się dodać wpis ze zdjęciami co mi wyszło :)
OdpowiedzUsuńMiło mi ;)
UsuńZrobiłam post na temat peelingu kawowego, jest świetny no i oczywiście podpisałam twój blog z którego czerpałam inspiracje :)
UsuńZapraszam do obejrzenia i pozdrawiam
Dziewczynki!Najlepsze jest kawowe mydelko.ja robiłam juz z cynamonem,imbirem,sk.i sokiem z cytryny.polecam!Kofeina,cynam,i imbir potrafia zdzialac cuda jesli chodzi o celulit.Do tego mozna dodac ol.eter grejfrutowy,i rewelka.po takim pilingu w cialo wklepujemy balsam antycelul(b.dobry jest z bluszczem),lekko podszczypujac skore.U mnie w kolejce czekaja do wyk.mydełko ziolowe,i mleczno-miodowe.zachecam do zabawy.GaGa
OdpowiedzUsuńKawa zwykła, mielona? Rozpuszczalna na pewno nie? ;)
OdpowiedzUsuńTak, mielona kawa ;)
Usuńmuszę się powtórzyć - super pomysł ;o
OdpowiedzUsuńwłaśnie zrobiłam :). świetny pomysł na moje krostki na przedramionach! czy otrzymaną masę należy trzymać w lodówce, czy w pokojowej temperaturze też zrobi się twarda?
OdpowiedzUsuńW pokojowej temperaturze wyschnie po kilku-kilkunastu dniach ;)
Usuńtragedia mi wyszła ;c taki piling zmienił swoje własnościowi juz nie jest super zdzieraka a lekkim pilingiem . Ja swoją kostkę wyrzucam . Pomysł świetny , naprawdę ... łazienka czyściutka ale to już nie to samo .
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy problemu ze zmyciem kawy z wanny i kafelków, żadnych trudności, nawet myć nie trzeba tylko po prostu spłukać prysznicem :) wystarczy NIE dodawać oleju do pillingu, wymieszać kawę z żelem pod prysznic. Olejkiem można się posmarować po pillingu :)
OdpowiedzUsuńU mnie bez oleju to już nie to samo ;)
UsuńA gdyby tak zetrzeć mydełko na tarce i podgrzać z odrobiną wody (tak jak przy produkcji mydełka diy) i dodać kawy uprzednio zaparzonej? Np takiej, "zbieranej" z całego dnia, więc co za tym idzie zimnej? Tak się właśnie zastanawiam...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie widzę przeciwwskazań, aczkolwiek myślę, że taki peeling będzie delikatniejszy ;)
Usuń