Pierwszy raz nie zawsze boli xD
Do olejowania skalpu podchodziłam jak pies do jeża z powodu irracjonalnego strachu - przecie olej, który bym wybrała do takie zabiegu, może mi nie podejść! I co? Moje wypieszczone hery miałyby wypadać, skalp miałby się obrazić? Po moim trupie :P
Ale przecież z ryzykanta mam sporo:P Dlatego propozycja przemiłych Pań Doroty i Kingi z firmy Elfa odnośnie testowania produktów z linii Green Pharmacy zadziałała na mnie jak najlepszy motywator - wszak w ofercie mają olejki naskalpowe.
W moje łapki wpadł Olejek łopianowy z olejkami z drzewa herbacianego i rozmarynu.
Pojemność: 100 ml
Cena: 6-9 zł, zależy od miejsca.
Dostępność: sklepy zielarskie, Drogerie Polskie, wieść gminna niesie, że w niektórych Rossmannach też można dorwać, jednak ja jeszcze na niego tam nie wpadłam.
Opakowanie: plastikowe, kojarzy mi się z nalewkami babci :P trzymanymi w piwnicy. Całkiem poręczna. Otwierana jak olej spożywczy - przy pierwszym odkręceniu widzimy pętelkę do wyciągnięcia wieczka (niestety, nie zrobiłam zdjęcia).
Postały otwór jest dość spory.
Skład:
Konsystencja: rzadki, bezbarwny olejek.
Zapach: pachnie kamforowo (mój brat twierdzi, że świeżą Pepsi, ale on jest dziwny :P), ale nie tak mocno, by wszystko, co żywe uciekało z domu ;)
Wydajność: ciekawe, kiedy go skończę xD Niewielka ilość wystarczy do pokrycia całej skóry głowy, smarując dwie osoby po miesiącu mam dalej 1/3 butelki.
Aplikacja: zgodnie z zaleceniami producenta trzymałam olejek na skalpie 20-30 minut. A jak go podgrzewałam? Ze względu na duży otwór nie polecam podgrzewania całej buteleczki w kąpieli wodnej - łatwo można wylać potem za dużo.
Dużo lepszą metodą jest wylanie porcji potrzebnej do posmarowania całego skalpu na spodeczek i położenie go na kubku z ciepłym płynem ;)
Zastosowałam kurację intensywną - nakładałam olejek przed każdym myciem.
Działanie: rozpoczęłam jego stosowanie w ciężkim na moich włosów okresie - miałam sporo stresów w czerwcu, na co kłaczki odpowiedziały w lipcu zwiększoną migracją. Czasem jak pozbierałam wszystkie włosy po myciu to łapałam dołek.
Po trzech zastosowaniach złapałam się na tym, że włosów w odpływie jest znacząco mniej, a po 6 wszystko było w dawnej, dobrej normie. Teraz właściwie jestem całkiem zaskoczona, bo przy myciu co 2-3 dni nie bardzo jest co sprzątać z odpływu! :D Poza tym zauważyłam babyhairy w miejscu, gdzie mam włosy przerzedzone z niewiadomych przyczyn.
Nie mam pojęcia, czemu tak długo zwlekałam z olejowaniem skalpu :P
Zahamował też wypadanie u mojej mamy - kobiety po 60-tce i z problemami tarczycowymi, więc ... DZIAŁA! ;)
Ale przecież z ryzykanta mam sporo:P Dlatego propozycja przemiłych Pań Doroty i Kingi z firmy Elfa odnośnie testowania produktów z linii Green Pharmacy zadziałała na mnie jak najlepszy motywator - wszak w ofercie mają olejki naskalpowe.
W moje łapki wpadł Olejek łopianowy z olejkami z drzewa herbacianego i rozmarynu.
Pojemność: 100 ml
Cena: 6-9 zł, zależy od miejsca.
Dostępność: sklepy zielarskie, Drogerie Polskie, wieść gminna niesie, że w niektórych Rossmannach też można dorwać, jednak ja jeszcze na niego tam nie wpadłam.
Opakowanie: plastikowe, kojarzy mi się z nalewkami babci :P trzymanymi w piwnicy. Całkiem poręczna. Otwierana jak olej spożywczy - przy pierwszym odkręceniu widzimy pętelkę do wyciągnięcia wieczka (niestety, nie zrobiłam zdjęcia).
Postały otwór jest dość spory.
Skład:
Przyjemny jak mało co: olej, ekstrakty, BHT jako konserwant i antyutleniacz.
Konsystencja: rzadki, bezbarwny olejek.
Zapach: pachnie kamforowo (mój brat twierdzi, że świeżą Pepsi, ale on jest dziwny :P), ale nie tak mocno, by wszystko, co żywe uciekało z domu ;)
Wydajność: ciekawe, kiedy go skończę xD Niewielka ilość wystarczy do pokrycia całej skóry głowy, smarując dwie osoby po miesiącu mam dalej 1/3 butelki.
Aplikacja: zgodnie z zaleceniami producenta trzymałam olejek na skalpie 20-30 minut. A jak go podgrzewałam? Ze względu na duży otwór nie polecam podgrzewania całej buteleczki w kąpieli wodnej - łatwo można wylać potem za dużo.
Dużo lepszą metodą jest wylanie porcji potrzebnej do posmarowania całego skalpu na spodeczek i położenie go na kubku z ciepłym płynem ;)
Zastosowałam kurację intensywną - nakładałam olejek przed każdym myciem.
Działanie: rozpoczęłam jego stosowanie w ciężkim na moich włosów okresie - miałam sporo stresów w czerwcu, na co kłaczki odpowiedziały w lipcu zwiększoną migracją. Czasem jak pozbierałam wszystkie włosy po myciu to łapałam dołek.
Po trzech zastosowaniach złapałam się na tym, że włosów w odpływie jest znacząco mniej, a po 6 wszystko było w dawnej, dobrej normie. Teraz właściwie jestem całkiem zaskoczona, bo przy myciu co 2-3 dni nie bardzo jest co sprzątać z odpływu! :D Poza tym zauważyłam babyhairy w miejscu, gdzie mam włosy przerzedzone z niewiadomych przyczyn.
Nie mam pojęcia, czemu tak długo zwlekałam z olejowaniem skalpu :P
Zahamował też wypadanie u mojej mamy - kobiety po 60-tce i z problemami tarczycowymi, więc ... DZIAŁA! ;)
ja również posiako że z skrzypem z Green Pharmacy olejek łopianowy z skrzypem, jak działa nie mam pojęcia ponieważ jeszcze go nie stosowałam...chcę zużyć to co mam taak zdrowy rozsądek wygrywa ;)
OdpowiedzUsuńMój zdrowy rozsądek już nawet nie walczy xD
UsuńSpodobało mi się to stwierdzenie :D
UsuńNiedawno kupiłam 2 olejki łopianowe z GP, zobaczymy co to będzie :)
Obecnie uzywam Amla Dabur, do tego oleju nie mam dostepu bo na Cyprze go nie dostane.
OdpowiedzUsuńGdy wykoncze kupie kokosowy lub migdalowy, wtedy zobaczymy :)
Zapach Amli mi nie przeszkadza, i zauwazylam poprawe, chociaz nie wielka. Czas pokaze :)
Olei na parafinie nie bardzo lubię.
UsuńAle spróbuj migdała - tego jeszcze nie miałam, a jestem ciekawa Twojej opinii ;)
tytuł mnie rozbroił :P
OdpowiedzUsuńten olej jest zdecydowanie tańszy jeśli działa to warto go posiadać a no i jeszcze pachnie pepsi :P:P:P hahahah
Z tą pepsi to braciszek mnie powalił xD
Usuńto zahamowanie wypadania włosów zachęca :) i cena bardzo przyjemna
OdpowiedzUsuńno to mnie zachęciłaś :) ogólnie boję się nakładać jakikolwiek olej na głowę, bo zauważam zwiększone wypadanie.. ale może warto spróbować, najwyżej pójdzie w świat ;)
OdpowiedzUsuńZa taką cenę ;)
UsuńCiekawy produkt i niskiej cenie, chyba widziałam te buteleczki w Rossmannie.
OdpowiedzUsuńŚwietne wieści:) szkoda,że nie pokazałaś swoich włosków po nim.
OdpowiedzUsuńNim olejuje skalp, a nie włosy ;)
UsuńWięc różnicy w wyglądzie włosów brak ;)
zachęcająco piszesz o tym olejku, ale po pierwszych próbach z olejowaniem skalpu zauważyłam, że włosy zaczęły mi bardziej wypadać i teraz boję się czymkolwiek zdenerwować moja skórę głowy. :/ a szkoda, tak lubię oleje!
OdpowiedzUsuńWiesz, nie wszystkie skalpy lubią oleje.
UsuńSkoro tak działa to może sobie go kupię! Ale dopiero jak skończę olejek rycynowy. Swoją drogą bardzo Go polecam :)
OdpowiedzUsuńja bym go kupiła ale nigdzie go u mnie nie ma :(
OdpowiedzUsuńto na pewno ten olejek? nie próbowałaś suplementów ani nic takiego? bo jak tak to stanę na głowie i dorwę go jak najszybciej! :)
OdpowiedzUsuńMam przerwę w suplementacji, więc to on ;)
Usuńo mamuniu *_* muszę go mieć w takim razie....! tylko skalp wyleczę i kupuję !
UsuńNa razie ambitnie wypsikuję eliksir GP na swój skalp, ale to, że olejek pomógł na wypadanie włosów związane z tarczycą jest dla mnie bardzo cenne. Sama mam niedoczynność i połowę włosów mniej :( więc pędzę na zakupy! Dziękuję za (jak zwykle)pomocną recenzję :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że też pomoże ;)
UsuńJuż się nie mogę doczekać testów (wykańczam Vatikę) :)
OdpowiedzUsuńMam ale inna wersje :).
OdpowiedzUsuńJednak jak go spotkam to kupie :D
UsuńPaprykową? ;)
UsuńKupiłam ten z papryka i drugi ze skrzypem. Ten ze skrzypem oddałam a z papryką czeka na swoją kolej.
UsuńTeż mam ten z papryką :p
Usuńo kurczątko skoro tak hamuje wypadanie, to będę się musiała za nim konkretnie obejrzeć!
OdpowiedzUsuńTeż wcieram olej łopianowy. Działa. Mam wprawdzie inną markę, ale łopian to łopian ;)
OdpowiedzUsuńMam ten sam olejek, ale stosuję go co 2-3 mycia. Ładnie pachnie, podoba mi się ten zapach.
OdpowiedzUsuńMam wszystkie 3 i uwielbiam te olejki!
OdpowiedzUsuńChciałabym taki olej ;D
OdpowiedzUsuńja mam ten olejek z papryką i też bardzo sobie go chwalę :)
OdpowiedzUsuńO jak działa na wypadanie włosów u "tarczycowców" to na pewno go kupię ;)
OdpowiedzUsuńA działa jakoś na porost?:)
OdpowiedzUsuńW Rossmanie widziałam narazie tylko szampony, oby wprowadzili olejki i balsamy! Na pewno kupię szampon i jakiś olejek ;)
OdpowiedzUsuńkurde, nigdzie nie mogę dostać tych olejków ;(
OdpowiedzUsuńa wczoraj skończyła mi się vatika i chętnie bym go wyprobowała ;D
Mam wersję paprykową :) Cena tych olejkow jest swietna, na każdą kieszeń!
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę wypróbować albo ten albo paprykowy :D
OdpowiedzUsuńTrafiłam na Twojego bloga i przeglądałam, przeglądałam, aż trafiłam na sam początek. Jest na prawdę niesamowity. Uwielbiam naturalną pielęgnację, ale dopiero zaczynam tą przygodę, więc wiele przepisów mi się przyda. Dodaję do obserwowanych i z niecierpliwością czekam na kolejną notkę ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi ;)
Usuńszkoda,ze dostępność jest beznadziejna;/
OdpowiedzUsuńZgadzam się i ubolewam, bo olejek jest świetny i mam nowe babyhair dzięki niemu. A używam tylko dzięki dostaniu się do testów... jak się skończy to nie wiem gdzie go znajdę :(
Usuńfajnie wygląda, chciałabym jego i ten z papryką:))
OdpowiedzUsuńwow :D w takim razie się na niego skuszę, bo mam właśnie problem z wypadaniem. Zapraszam na konkurs do mnie.
OdpowiedzUsuńZapowiada się fajnie, mnie bardziej kusi ten z papryką.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńoj, kusisz ;) a tak ciężko dostać te olejki :(
OdpowiedzUsuńteraz mam dylemat który kupić! wypadają mi włosy więc sugerując się napisem na buteleczce wzięłabym ze skrzypem ale skoro mówisz że po tym nie wypadają to chyba wezmę ten i paprykowy :D chociaż może jednak ten ze skrzypem też jest dobry?
OdpowiedzUsuńNie mam przekonania do tej papryki xD
UsuńPodczas dzisiejszych zakupów w Naturze kupiłam ten olejek zachęcona Twoją recenzją - zwłaszcza, że moje włosy ostatnio strasznie wypadają i z paniką o wyłysienie w ekspresowym tempie wrzuciłam go do koszyka. :) Wcierka Jantar mi nie pomogła dlatego muszę trzymać się czegoś innego. Szampon z Green Pharmacy nie był trafionym zakupem (a mam kręcone włosy), kupiłam ten z rumiankiem i przy zdenkowaniu wysuszał. No nic, ciekawa jestem, czy ten olejek zahamuje wypadanie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, S.
A próbowałaś kozieradki? ;)
UsuńMnie zainteresowało, że w składzie jest napisane Vegetable Oil, czy jaki? Powinno byc chyba napisane Arctium lappa Oil skoro łopianowy.
OdpowiedzUsuńOlej roślinny, więc można się domyślać... ;)
UsuńA jak wpływa na przetłuszczanie? Podobno olejek z drzewa herbacianego je hamuje i chcę kupić ze względu na niego
OdpowiedzUsuńAle chyba nie zamierzasz stosować go solo na skórę?
UsuńNiestety, nie odpowiem Ci, bo nie mam dużych problemów z przetłuszczaniem - przy jego stosowaniu nadal myłam włosy co 2-3 dni.