Cera Plus: Krem z wysoką ochroną przeciwsłoneczną SPF 50 i Krem do skóry trądzikowej - dwa hity za niewielkie pieniądze ;)





Niedawno pisałam Wam o moich pierwszych wrażeniach z testowania preparatów Cera Plus i Włosy Plus. Z racji, że już od ponad miesiąca (w ramach współpracy) stosuję niektóre preparaty spieszę do Was z recenzjami Kremu z wysoką ochroną przeciwsłoneczną SPF 50 i Kremu do skóry trądzikowej. 





Pomarańczowe, cieniowane opakowanie tego produktu od razu skojarzyło mi się ze słońcem ;). Zarówno poręczna tubka, jak i kartonik są dopracowane pod względem graficznym oraz estetyczne. Nie są również przeładowane pod względem grafiki czy ilości tekstu/informacji. Tubka pozwala na higieniczne dozowanie odpowiedniej ilości produktu i zwiększa jego trwałość (co w kosmetykach z filtrami przeciwsłonecznymi jest dodatkowym atutem).

50ml tego kremu kosztuje 18-22zł, w zależności od miejsca. Jak na kosmetyk tego typu (z wysoką wartością SPF) - tanio!
Skład:




Krem ten zawiera wprawdzie trójglicerydy i silikonowy polimer, jednak patrząc przez pryzmat składów, które widziałam znajduje się w ścisłej czołówce. Dodatkowo posiada SPF UVB na poziomie SPF 50 i, co niezwykle ważne, UVAPF na poziomie 25 (gdzie wymagane jest jedynie 17) – niezwykle ważne przy kuracjach kwasowych i dla osób o niskim fototypie. Dla tak wysokiej ochrony postanowiłam zaryzykować i sprawdzić, czy mnie "zapcha" stosowany saute.

Wysoko w składzie znajdziemy filtry: chemiczne i fizyczny (w rozdrobnieniu nanometrycznym - skuteczniejszy) oraz zestaw emolientów syntetycznych i naturalnych (oleje: słonecznikowy, kukurydziany, sezamowy, macadamia, oliwa, masło shea), glicerynę oraz ekstrakt z alg Ochroleuca. Całość doprawiono niewielkimi ilościami pantenolu, alantoiny, hialuronianu sodu i witaminy E. Zawiera kompozycję zapachową, konserwanty i regulatory pH.

Ma gęstą, maślaną konsystencję i ledwie (musiałam prawie wetknąć w niego nos, by cokolwiek poczuć) wyczuwalny, apteczny zapach.



Sporo czasu zajęło mi szukanie kremu z wysokim filtrem ze składem chociażby w miarę odpowiadającym potrzebom i antypatiom mojej skóry. Tym razem bardzo dobrze trafiłam ;).

Wybrałam go z myślą o kuracji kwasowej, jednak do tej pory stosowałam go "bez kwaszenia" by ocenić, czy faktycznie nie spowoduje wysypów niedoskonałości (złuszczanie przy kwasie jednak trochę fałszuje obraz). Po ponad miesiącu codziennego stosowania mogę powiedzieć, że w żaden sposób nie pogorszył stanu mojej cery. Żadnych wysypów nie zarejestrowano ;). 

Kolejnym zaskoczeniem był brak jakiegokolwiek "bielenia" skóry, co jest częstym problemem przy używaniu kosmetyków z wysokim filtrem przeciwsłonecznym. Po nałożeniu pozostawia skórę nawilżoną, bez tłustej powłoki (brak efektu latarni - kolejnego częstego problemu). Makijaż utrzymuje się na nim dokładnie tak samo jak na innych moich kremach, a do zmatowienia twarzy po jego aplikacji wystarczy odrobina skrobi, którą stosuję jako puder. Efekt jest długotrwały - nic nie wpływa, nie roluje się ani nie świeci ;).

Dodatkowym plusem jest jego wydajność (którą zawdzięcza gęstej konsystencji) oraz niska cena - to wszystko składa się na najlepszy kosmetyk do twarzy z wysoką ochroną przeciwsłoneczną, jaki miałam ;).



Tutaj dla odmiany kolorystyka biało - zielona ;). Estetyka linii Cera Plus została jednak zachowana w szczegółach, a opakowanie nie atakuje nadmierną grafiką. Czysto, przejrzyście, funkcjonalnie - tak jak lubię ;).
50ml tego kremu kosztuje 10-12zł, w zależności od miejsca - ponownie bardzo tanio ;).

Skład:



Od dawna nie miałam produktu tego typu - kremu dedykowanego do cery trądzikowej. Ten przekonał mnie do siebie składem ;).

Do emolientowej bazy (syntetycznej) dorzucono skwalan, niacynamid, ekstrakty z: drożdży, kasztanowca, rukwi, łopianu, szałwii, cytryny, bluszczu, mydlnicy, morszczynu i grzybienia, związek cynku, kofeinę, biotynę oraz witaminę E i alantoinę. Zawiera kompozycję zapachową, barwniki i konserwanty.

Ten krem ma średnio-gęstą konsystencję i delikatny, apteczny zapach.



Używałam go dwa razy dziennie - rano pod krem z filtrem i makijaż, a wieczorem po gruntownym oczyszczeniu cery. Pomimo dość gęstej konsystencji wchłania się szybko do przyjemnego dla oka satynowego matu ;). Nie wywołał żadnych działań niepożądanych ze strony mojej skóry, a co więcej...

Myślę, że to właśnie jemu zawdzięczam totalny brak wykwitów ropnych. Przed jego stosowaniem również problem nie był duży (ot, kilka mend parszywych przed @, czasami coś przy linii włosów czy na brodzie), jednak czasami coś mi wyskakiwało. Od 4 tygodni jest totalnie czysto ;). Dodatkowo zmniejszył przetłuszczanie mojej cery, przez co zmniejszyły się moje zaskórniki otwarte. Producent obiecuje zmniejszenie skłonności skóry do powstawania wykwitów i redukcję łojotoku - w moim przypadku obietnice rzeczywiście się sprawdziły ;).

Myślę, że jest wartą rozważenia niedrogą opcją dla osób borykających się z trądzikiem i nadmierną produkcją sebum. Czuję, że zostanie ze mną na dłużej ;).

Co sądzicie o tych produktach? Interesujące? ;)



loading...

Komentarze

  1. Muszę bliżej się przyjrzeć temu antytrądzikowemu cudeńku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A czym różni się ten filtr od ich Kremu ochronnego z filtrami??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten krem ma wyższą wartość ochrony przeciw UVA sporo wyższą od innych kremów z filtrami. Ma też inną substancję w roli głównego filtra przeciwsłonecznego. Inne konserwanty, inne dobroci (i w większej ilości).

      Usuń
  3. Nie wiem czy tylko mi tak sie wyświetla ale cześci postu są inną czcionką. A stsowałaś krem spf 50 z Vichy? Jezeli tak to mogłabyś je porównać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie stosowałam go, a co do czcionki - Blogger czasami robi takie niespodzianki -.-

      Usuń
  4. Jak skończę mój krem którego używam od pół roku i jest jeszcze połowa to skusze sie na krem do skóry trądzikowej, choć problemów z trądzikiem nie mam ale to chyba nie jest przeszkoda :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę zakupić ten pierwszy, szukam od dawna kremu z wysokim filtrem i takiego co zostawia skórę wyjściową a nie świecąca jak choinka na Boże Narodzenie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę się im przyjrzeć bliżej :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Super :) Jak nie będzie mnie stać na filtr od LRP to sobie zakupię ten :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Filtr to coś dla mnie ;) A on ma formułę zastygającą w jakimkolwiek stopniu, czy nadal pozostaje "mokry"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę nie wiem o co chodzi jak mam być szczera ;)

      Usuń
    2. Po prostu tak "roboczo" dzieli się filtry na takie z formułą zastygającą (np. Vichy matujący, Pharmaceris hydrolipisowy), które po chwili się wchłaniają i nieco wysychają, jak się przejedzie palcem to mogą się odrobinę zrolować. Te zazwyczaj lepiej trzymają mat. Są też filtry niezastygające lub robiące to w mniejszym stopniu (Ziaja matująca, Bielenda Bikini, emulsja Lirene), które cały czas pozostają tłustawe/mokre/śliskie. Od tego zależy dość mocno jak się będzie trzymał makijaż ;)

      Usuń
    3. Ten wsadziłabym pomiędzy - nie roluje się, nie jest to pełny mat, ale tłustości/śliskości/wilgoci nie odczuwam ;)

      Usuń
    4. Dziękuję :) Chętnie wypróbuję w przyszłości, jak zużyję obecne :)

      Usuń
  9. Uparcie szukam czegoś, co zamknie mi pory... Zauważyłam, że ostatnio są dość czyste, ale pootwierane niesamowicie :( Myślisz, że ten co cery trądzikowej się sprawdzi?

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli są czyste, ale rozszerzone, to ten krem ograniczy jeden z czynników takiego stanu (nadmierne wydzielanie sebum). Jak dołączysz do tego złuszczanie - będzie sukces ;)

      Usuń
    2. Dzięki, wobec tego zainwestuję :)
      Najwyżej wrócę do Ciebie z reklamacją :P

      Usuń
  10. Kończę powoli filtr z Vichy, no i chyba skuszę się na ten...

    OdpowiedzUsuń
  11. Już się przyzwyczaiłam, że polecane przez Ciebie specyfiki mogę kupować w ciemno. Filtr z opisu wygląda bardzo zachęcająco, szczególnie że w okresie jesienno-zimowym lubię sobie przykwasić i wolałabym nie wydawać fortuny na ochronę przeciwsłoneczną. Szkoda tylko, że kosmetyki tej marki są jeszcze mało rozpowszechnione, szczególnie w stacjonarnych sklepach - bo ja z tych, którzy lubią sobie pomacać produkt przez zakupem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby i ten filtr się u Ciebie sprawdził, bo postawiłaś mi wysoko poprzeczkę ;)

      Usuń
  12. Kupując krem spf 50 nie znałam i nie miałam pojęcia co to za firma.Kupiłam,bo był taniutki (14zł),ale już po pierwszej aplikacji nie polubiłam go,ciężko się nakładał,tępy taki,a wałkował się okropnie.Odstawiłam go.Zaczęłam go używać ponownie,bo ma jeszcze 4 mies. terminu ważności,a przy okazji stosuję kwas i filtr jak znalazł.Aplikuję go sporą ilość na wilgotną skórę.Tak nakłada mi się go najlepiej.Po chwili zastyga i wtedy,go wklepuję,bo jak chcę,go wcierać znowu zaczyna się wałkować(powtórka jak przy 1 aplikacji)Więc szybko,go rozcieram na całą twarz,a jak zaczyna zastygać wklepuję.Może sprawiać małe problemy,ale ja nauczyłam się,go aplikować i w te lato zakupię pomownie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, w moim egzemplarzu takich problemów nie zauważyłam :O

      Usuń
    2. Mam dokładnie ten sam problem, a nic nie nakładam podeń. :/

      Usuń
  13. Mam ten krem ochronny i mam ten sam problem, gdy go rozsmarowuje roluje sie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to kwestia tego, co nakładasz pod niego?

      Usuń
  14. Ale tego filtra nie kładziemy pod makijaż!!! Nie posiada w ogóle stabilizatorów !!! Dlatego jest taki tani. Z zetknięciem się z podkładem filtr przestaje działać. Filtr jeśli nie jest 100% mineralny musi mieć chociaz jeden stabilizator,żeby działał pod makijażem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musi mieć przynajmniej jedne z tych stabilizatorów Octokrylen, Tinosorb lub Mexoryl

      Usuń
  15. A stosował ktoś już Hyalual Safe Sun 50+ ?
    http://estetyczni.pl/sklep/professional-sun-protection-facebody-cream-spf-50-50-ml/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz