Aloevit Płyn odżywczo-wzmacniający do włosów i skóry głowy (z nowym składem) od Kosmed - wcierka warta uwagi ;)
Mam opóźnienia, wiem, przepraszam ;). Wpis o tej wcierce powstawał etapami od kilku tygodni, ale nareszcie go skończyłam. Miałam okazję testować dla Was w ramach współpracy Aloevit (Kosmed): Płyn odżywczo-wzmacniający do włosów i skóry głowy. Miałam już wcześniej kosmetyk o tej samej nazwie, jednak ze starym składem - nowy jest mocno zmieniony ;).
Opakowanie to typowa, "amolowa", szklana buteleczka z zakraplaczem - totalnie nieprzystosowana do produktu, który należy wcierać w skórę głowy :P. Przelałam go do buteleczki z atomizerem, ale miło by było, gdyby już wyjściowe opakowanie pozwalało na wygodną aplikację.
100ml wcierki kosztuje 7-10zł, w zależności od miejsca zakupu (dostępna m.in na doz.pl).
Skład:
Jest to wcierka etanolowa, co akurat mi nie przeszkadza w żadnym
stopniu, ale co wrażliwsze na "wódeczkę" skóry głowy powinny się mieć na
baczności. Znajdziemy w niej ekstrakty.olejki z: łopianu, aloesu,
rozmarynu, lawendy, jałowca, szałwii, jagodlinu, kukurydzy oraz róży.
Zawiera także modyfikowany na kilka sposobów olej rycynowy, pantotenian
wapna, glicerynę, inozytol, biotynę czy witaminę E. Zawiera konserwanty
oraz substancje zapachowe. Skład wygląda naprawdę bardzo ciekawie!
Ze względu na bogactwo składników - próba uczuleniowa warta wykonania ;).
Ma słomkowy kolor i alkoholowo-ziołowo-męski zapach, jednak nieszczególnie intensywny i nie pozostaje na włosach po myciu.
Bardzo zaciekawił mnie fakt, że jest to pierwsza wcierka (przynajmniej wśród tych, których składy widziałam), którą
producent zaleca wcierać 2-3 razy w tygodniu także w opcji "przed
myciem". 5-10 minut "trzymania" wydaje mi się wprawdzie zbyt krótkim
okresem, ale pół godziny już brzmi dobrze ;). Wszystkie swoje wcierki używam w ten sposób, bo cokolwiek (nawet gdyby to była sama woda) wtarte u mnie w skórę głowy po myciu powoduje koncertowy przyklap.
Wcierałam tą wcierkę 3 razy w tygodniu, przed myciem (na minimum 30 minut przed, maksimum - 3h i raz cały dzień) jedynie w skórę głowy. Nie widzę najmniejszego sensu w nakładaniu takiej ilości etanolu z ziołami na długość włosów ;). Jedno opakowanie starczyło mi na ponad miesiąc dość obfitego wcierania, a łącznie zużyłam dwie buteleczki.
W czasie jego używania nie zanotowałam najmniejszych objawów niezadowolenia ze strony skalpu - żadnego przesuszenia, podrażnienia, łuszczenia czy łupieżu. Jemu także przypisuję to, że do tej pory nie zanotowałam zwiększonego wypadania włosów z okazji jesiennego przesilenia (a zwykle dopadało mnie to końcem wrzęśnia/początkiem października). Włosów nie mierzę, włosowa geodezje co do centymetra mnie nie interesuje (;)), ale wydaje mi się, że włosy rosną zauważalnie szybciej i potwierdza to też zaskoczenie mojego fryzjera w czasie wizyty.
Dorobiłam się też armii takich 1,5cm bejbików, którą świetnie widać nad czołem gdy zepnę włosy - Aloevit podejrzewam o ojcostwo tych babyhair'ów ;).
Uważam, że warto zwrócić uwagę na tą niedrogą wcierkę, jeśli nasza skóra głowy nie reaguje źle na etanol. Można być przyjemnie zaskoczonym ;).
Wcieracie coś obecnie w skórę głowy?
Wcieracie coś obecnie w skórę głowy?
loading...
Przypomniałaś mi właśnie, że czas zakupić sobie jakąś wcierkę:)
OdpowiedzUsuńAle chyba jednak skuszę się na razie na Isanę, bo do tej jakoś bardziej mi po drodze :)
Isana jest dużo łatwiej dostępna - to fakt ;)
UsuńObecnie wcieram jantar, jednak chętnie przytuliłabym coś nowego. :D Po jantarze moje wlosy nie nadają sie na pokazanie szerszej publiczności, natychmiastowy efekt liźnięcia krowy.
OdpowiedzUsuńMam to samo po każdej możliwej wcierce zaaplikowanej po myciu, więc rozumiem ;)
UsuńDzięki za ten post, będę miała kolejną wcierkę do wypróbowania. Ja skończyłam Seboradin Niger, ku uciesze męża, bo narzekał, że śmierdzi (chociaż jak twierdził, była świetna, bo ten smrodek odstraszał robactwo w ciepłe dni). :)
OdpowiedzUsuńWszystko ma swoje plusy dodatnie i ujemne xD
UsuńAktualnie wcieram Pokrzepol, jestem bardzo ciekawa czy się sprawdzi. Wahałam się między nim a Aloevit. Aloevit na pewno wypróbuję, ostatecznie przekonała mnie Twoja recenzja. Mój skalp na szczęście nie ma nic przeciwko wódeczce więc niedługo wypróbuję Aloevit.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w testach, daj znać ;)
UsuńJantar ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńNie cierpię wcierek, nie mam do nich cierpliwości :( Buziak kochana :*
OdpowiedzUsuńTo podejście również rozumiem ;)
UsuńJak skończę jantar poszukam tej w moim sklepie zielarskim :) Chyba że w międzyczasie kupię coś innego, bo wszystko ze mną możliwe :)
OdpowiedzUsuńJak kupisz coś innego to się pochwal też :D
Usuńhmm, gdy wykończę Jantar, to może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńkozieradka, niestety, mnie uczuliła :(
(tak samo jak rycyna, ale to już inna historia :D)
Przykro mi, ale niestety nie ma metod dobrych dla wszystkich :(
UsuńSuper się zapowiada :) Czytałam o niej już trochę dobrego, pewnie doczeka się swojej kolejki, bo wcierki stały się dla mnie must have :) Tania, dobry skład i dostępność - ideał :)
OdpowiedzUsuńNo i jedno nas łączy - ja też nie mierzę włosów :D Jak tu zmierzyć loki? :P
Niektórzy potrafią, ale mnie się nie chce xD
UsuńCiekawa wcierka, chyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńWarta uwagi - to z pewnością ;)
UsuńKasiu, albo Wy dziewczyny, co poleciłybyście na zagęszczenie przerzedzających się włosów taty w wieku 52 lat? Robią mu się coraz większe zakola, i w ogóle jakoś coraz mniej ma włosów, czasami miewa łupież. Zapytał mnie dziś czy mogę jakoś temu zaradzić (jestem w szoku, bo raczej nie lubi różnych wynalazków) i pomyślałam o jakiejś wcierce przed myciem. Czy coś konkretnego mogłybyście podpowiedzieć, czy po prostu coś typu Jantar, itp? Sama nie mam wielkiego wcierkowego doświadczenia, więc proszę Was o radę :)
OdpowiedzUsuńBeata
Ekstrakt z palmy sabałowej doustnie, w ilości około 500mg dziennie. Nie będę Cię czarować - raczej nić innego nie zadziała lepiej.
UsuńJa uzywam i polecam wcierke Jantar :) przy systematycznym stosowaniu włosy rosną szybciej, sprawdziłam na moich opornych włosach ;)
OdpowiedzUsuńhttp://160wkapeluszu.blogspot.com/
Nie powalił mnie na kolana ;)
UsuńFajnie się zapowiada, lubię wszelkie wcierki. Niegdyś miałam to dostać do testów, ale do dzisiaj nie dotarĺo :P
OdpowiedzUsuńA pytałaś, co się z nim stało? ;)
UsuńWięc i Tobie życzę powodzenia w testach ;)
OdpowiedzUsuńDla bejbików warto stosować :)
OdpowiedzUsuńBejbiki zawsze w cenie ;)
UsuńDostałam tę wcierkę tydzień temu i teraz podchodzę do niej z jeszcze większą nadzieją :D
OdpowiedzUsuńRozpoczęłaś już stosowanie? ;)
UsuńJa obecnie testuję olej rycynowy i jestem zachwycona efektem.
OdpowiedzUsuńSuper :D
Usuń