Pierwszy przepis - na upały i dla urody ;)
Mój blog zaczyna zahaczać o coraz więcej dziedzin ;) Ale jak wiadomo - warto się rozwijać ;)
Dziś bardzo prosty napój, którym raczę się w dużych ilościach z okazji obecnych upałów. Popijam go drugi tydzień:
Dlaczego o nim piszę? Otóż zauważyłam jego znakomite właściwości detoksykacyjne. Skóra twarzy jest jakby bardziej promienna, wygładziła się, a poza tym nie pojawiają mi się żadne ropne niedoskonałości :D Chciałam dodatkowo nadmienić, że nie biorę obecnie żadnych innych suplementów, więc nie widzę innych winnych ;) Nie zmieniałam też nic w pielęgnacji.d
Nie mówiąc o tym, że smak mięty z lodem przy temperaturze powyżej 30 stopni Celsjusza jest niesamowity ;)
Dziś bardzo prosty napój, którym raczę się w dużych ilościach z okazji obecnych upałów. Popijam go drugi tydzień:
- jedna cytryna obrana ze skórki
- pęczek świeżej mięty
- 3 łyżki miodu
- 2 l wody
Dlaczego o nim piszę? Otóż zauważyłam jego znakomite właściwości detoksykacyjne. Skóra twarzy jest jakby bardziej promienna, wygładziła się, a poza tym nie pojawiają mi się żadne ropne niedoskonałości :D Chciałam dodatkowo nadmienić, że nie biorę obecnie żadnych innych suplementów, więc nie widzę innych winnych ;) Nie zmieniałam też nic w pielęgnacji.d
Nie mówiąc o tym, że smak mięty z lodem przy temperaturze powyżej 30 stopni Celsjusza jest niesamowity ;)
zgadzam się, wczoraj też to robilam, jest ekstra orzeźwiające i pyszne :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie lubię miodu :(
OdpowiedzUsuńTo zrób bez miodu ;)
UsuńSkorzystam dziś z Twojego przepisu ;D
OdpowiedzUsuńJa też :D
UsuńFajny przepis:) Ja natomiast piję litrami zieloną herbatę parzoną przez jedną minutę i mocno schłodzoną :) Też obserwuję poprawę stanu mojej facjaty ;p
OdpowiedzUsuńPan z Całką.
Piję identyczny napój tylko nie dodaję miodu, schłodzony w lodówce jest pyszny:)
OdpowiedzUsuńmusi być pyszny ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba zrobić :)
OdpowiedzUsuńMusze wyprobowac. Brakuje mi tylko miety...
OdpowiedzUsuńSporo widziałam na targu wczoraj ;)
Usuńja też chciałabym zrobić, ale póki co mięty brak :))
UsuńObok mnie stoi cały słoik ukochanego miodu gryczanego... Jeszcze nie tknęłam, bo jakoś nie mogłam go otworzyć :D Najwyższy czas :P
OdpowiedzUsuńciekaqwy przepis i jakie szczescie ze mam sostęp do swiezej miety, moge sobie ją zrywac z dzialki kiedy tylko chce :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy wpis :)
Robię podobny napój, tylko parzę miętę, dodaje soku z cytryny i miód, a potem chłodzę w lodówce. Na upały nie ma nic lepszego :)
OdpowiedzUsuńPijam taki, ale bez miodu, bo nie luubię.
OdpowiedzUsuńnie piłam nigdy czegoś takiego! nowy wygląd bloga ;)
OdpowiedzUsuńMieszanka cytryny i mięty super:) ale niestety miodu nie lubię:)
OdpowiedzUsuńTez mialam o tym pisac :D
OdpowiedzUsuńja mam miete od babci i wode. cytryna mi nie podchodzi ;/ a miodu nie uzywam w sumie, bo :
a) zalewam miete goraca woda i stracilby wlasciwosci
b) unikam niepotrzebnych cukrow
twarz pewnie cytrynce promienieje, ale powiem szczerze, ze moja twarz tez wyglada lepiej i zastanawialam sie dzieku czemu :P
U mnie pije się podobny napój tylko bez miodu :) i też mam thermomix :D super urządzenie!!
OdpowiedzUsuńTo urządzenie ocieka wręcz cudownością ;)
Usuńnie znoszę miodu:p W mojej wersji mam kawałek imbiru, limonkę bez skórki, miętę i cukier trzcinowy. Całkiem ok też jest z połową grejfruta :)
OdpowiedzUsuńRobię tak, ale muszę spróbować ze zmiksowaniem :)
OdpowiedzUsuń