Problemy włosowe VI: co najefektywniej przyśpieszy porost włosów?




To chyba jedno z najczęściej pojawiających się w Waszych komentarzach i mailach pytań ;).

Nieudane cięcie, konieczność skrócenia włosów czy po prostu decyzja o zapuszczaniu zwykle wywołują myśli o możliwie maksymalnym przyspieszeniu wzrostu włosa - wiadomo, nikt przecież nie lubi czekać ;).

Sama czytałam o następujących metodach przyśpieszenia porostu:
  • picie skrzypu i/lub pokrzywy;
  • picie siemienia lnianego;
  • picie żelatyny;
  • picie drożdży;
  • suplementacja witamin z gr. B, żelaza, Calcium Panthotenicum;
  • wcierki: Jantar, Saponics, Joanna Rzepa, eliksiry Green Pharmacy, Seboradin, kozieradka, Kamiwaza i inne;
  • olejowanie skalpu: olejek rycynowy, Sesa, Khadi, macerat z saw palmetto i inne;
  • wcieranie Daktarinu w skalp.
Podejrzewam, że same podałybyście milion innych propozycji ;).

Wróćmy jednak do pytania - nie jestem w stanie jednoznacznie czegoś Wam poradzić, gdyż z kuracjami na porost jest właściwie jak z lekami - na każdego działa co innego.

Ze swojej strony mogę powiedzieć, że najlepszym dla mnie połączeniem jest picie pokrzywy oraz drożdży i wcieranie kozieradki w skalp. Obecnie nie potrafię podać Wam, ile wynosi to przyśpieszenie w centymetrach na miesiąc, bo całkowicie porzuciłam mierzenie włosów (w zasadzie oceniam ich przyrost na podstawie tego, jak daleko za stanik sięgają :P).

Nie możemy także zapominać o znaczeniu diety. Nawet najlepiej zbilansowana suplementacja nie da piorunujących efektów, jeśli nasze odżywianie pozostawia sporo do życzenia.

Ubocznym efektem dobrze dobranej kuracji jest zwykle (niestety) przyśpieszenie wzrostu owłosienia na całym ciele (mi samej zdarzyło się raz, że ciemny włosek wyrósł mi na środku czoła :P).

Bywają też przypadki takie, gdzie na przyrost nie działa nic, a wszelkie kuracje wywołują "jedynie" szalony wysyp babyhairs - tutaj znów pierwsze skrzypce gra czynnik osobniczy.

O jednym należy pamiętać - gdy aplikujemy coś nowego na skórę głowy zawsze warto zrobić próbę uczuleniową.

Macie swój ulubiony zestaw porostowy? Jeśli tak - to jaki?  ;)

Komentarze

  1. nie znalazłam jeszcze swojego idealnego sposobu, z resztą mam problemy z regularnością, jeżeli chodzi o włosy, dlatego chętnie przeczytałam o Twoich sugestiach:)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak myślałam o tej pokrzywie, może i ja ją zacznę stosować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdy zaczynałam zapuszczać włosy najlepiej działała na mnie skrzypokrzywa połączona z suplementacją :) Z wcierek do czasu najlepszy był Jantar, ale po zmianie składu lekko mówiąc nie jest już tak dobry jak był :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie czytam sporo opinii na temat tego, że Jantar nie działa już tak jak kiedyś i testy nowej receptury niezbyt mnie kuszą ;)

      Usuń
  4. Zdecydowanie drożdże. Kozieradki jeszcze nie próbowałam, ale mam zamiar:)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie przyspieszyć da się najwyżej z 0.8 do 1,5 cm, nie mam szans na jakieś 4 cm w miesiąc. Najlepiej działały (osobno): drożdże calcium panthotenicum i garnier neril, a także wcierka Rzepa od Joanny. Ale wciąż szukam innych przyspieszaczy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W moim przypadku najlepiej działają wcierki natomiast oleje wcierane w skalp powodują jedynie wzmożone wypadanie więc u mnie tego typu kuracja wzrostowa odpada. Suplementacja z kolei powoduje opisany przez Ciebie wysyp baby hair bez przyśpieszenia wzrostu innych włosów :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama trochę obawiam się olejów na skalpie i zawsze podchodzę do takich kuracji z dużą dozą ostrożności ;)

      Usuń
  7. Moje włosy rosną jak szalone, więc żadnych metod nie szukam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje w zasadzie też, ale i tak lubię jeszcze ten proces przyspieszyć ;)

      Usuń
  8. u mnie na razie jeszcze nic nie działa.Mam zamiar wypróbować teraz calcium może akurat to się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo przydatne rady, mi włosy bardzo wolno rosną. Próbowałam już wielu odżywek itd,teraz spróbuję Twoje, może one mi pomogą :).

    http://baska-beauty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. mi bardzo pomogła kozieradka ,nie tylko na porost,na wypadanie też :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kozieradka w zasadzie bardziej pomaga właśnie na wypadanie niż na porost ;)

      Usuń
  11. ja jak przyśpieszałam porost to na nogach rosły mi jak szalone :)

    OdpowiedzUsuń
  12. to drożdże powodują wyrastanie tych dziwnych włosków na twarzy, po nich zauważyłam, że mi się meszek na twarzy zrobił mocno widoczny, i to w dziwnych miejscach :s jestem blondynką, więc nigdy nie miałam problemu z tzw. "wąsikiem" ;), ale po drożdżach większe i bardziej widoczne zrobiły mi się włoski na brodzie o.O Odstawiłam drożdże od razu, gdy tylko moja mała siostra je zauważyła (no bo, że nawet ona..). No naprawdę, nigdy nie miałam problemu z owłosieniem na twarzy, bo było niewidoczne, a po drożdżach stało się mocniej zauważalne. Nie zostałam kobietą z brodą ;D ale kto wie co by było jakbym dłużej je piła ( a piłam prawie 2 miesiące). Nigdy więcej!
    Za to mi na przyrost (tylko na głowie,uff) daje radę CP. A kozieradka baardzo ładnie hamuje wypadanie włosów, przyrostu nie zauważyłam, no ale stosowałam dość krótko, muszę do niej wrócić. Siemię lniane narobiło mi bejbików, a skrzyp i pokrzywa-wysyp pryszczy :< wrócę do skrzypokrzywy, ale tylko w połączeniu z braniem CP, może tak wysyp się nie pojawi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, mnie ten jeden włosek ani ziębił, ani grzał - z drożdży nie zrezygnuje ;)

      Usuń
  13. Świetne rady:) Chętne skorzystam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja piłam drożdże przez miesiąc i efekty były moim zdaniem spektakularne: mnóstwo babyhair, włosy wyglądały zdrowiej i jakby miały większą objętość a przede wszystkim urosły ok. 5 cm w miesiąc! Jednak zraziłam się do drożdży kiedy raz podczas upałów, w czasie kiedy odstawiłam je do ostygnięcia zdążyły się zepsuć a ja zauważyłam to dopiero jak posmakowałam :/ nie polecam :P
    Teraz pije pokrzywę którą Tata nazbierał mi w maju przed kwitnieniem z całkowitego odludzia i stosuję wcierkę Jantar. Efekty nie są takie jak po drożdżach ale włosów mam nadal jakby więcej, wydaje mi się, że są gęstsze i lepiej się kręcą a ludzie pytają co robiłam z włosami bo wyglądają tak zdrowo :) Z tą wcierką to myślę, że bardziej działa masaż skóry głowy który robię ją nakładając, no ale niech będzie, że to wcierka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że masz tak spektakularne efekty ;)

      Usuń
  15. Jeszcze chciałam dodać, że nie zauważyłam żadnych ubocznych skutków picia drożdży - włosy w innych miejscach pozostał bez zmian (co mnie bardzo zdziwiło) nie miałam też żadnych dodatkowych problemów z cerą mimo, że mam skórę tłustą ze skłonnością do zaskórników. Ja jestem fanką drożdży i na pewno jeszcze zrobię sobie taka kurację :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam lekkie wysypy po drożdżach, ale zawsze "po" cera wyglądała dużo lepiej ;)

      Usuń
  16. na mnie nie działały ani wcierki, suplementy , siemię czy picie pokrzywy. Jakaś odporna na to wszystko jestem. Poprawę zauważyłam tylko jeśli chodzi o paznokcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jesteś przypadkiem "porostu niereformowalnego" ;)

      Usuń
  17. pokrzywę i skrzyp takze piję, drożdży nie, ale wszystko przede mną:) natomiast u mnie sprawdzają się olejki wcierane w skalp, samych wcierek typu Jantar jeszcze nie używałam.

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie najlepiej sprawdziła się skrzypokrzywa + drożdże + 2 tabletki Cacium pantothenicum. Mieszanka wybuchowa :)

    OdpowiedzUsuń
  19. U mnie działa(ł) tylko Jantar. Kozieradka powodowała swędzenie głowy, siemię podżeram jak robię żel do włosów, ale ono raczej mi nic na włosy nie robi.
    Gorzej,bo Jantar został "unowoczesniony", jest jakiś ciemny i... nie widzę efektów. Nawet wypadania nie zmniejsza ;) Muszę poszukać starej, bezbarwnej wersji,bo ona naprawdę była dla mnie dobra! Wypadanie zmniejszone, przyrost trochę szybszy.
    Nie testowałam rzeczy typu drożdże, pokrzywa itp. z tego powodu, o którym wspomniałas - przyrost innych włosów. Mam ciemne włosy, więc jakby mi tak zaczęły rosnąc na twarzy lub szybciej na nogach to bym się wkurzyła xD (i tak nogi - jeżeli nie używam plastrów - to golę co drugi dzień, wystarczy!).
    Na szczęście jestem z tych co się z natury dobrze odżywiają - warzywa, owoce, nasiona, orzechy serduszkuję razy milion! Ostatnio zaczęłam jeszcze stosować suplementy z różnymi olejkami - były już kapsułki z olejem z kiełków pszenicy, z siemienia lnianego, teraz jest wiesiołek. Wpływu zewnętrznego nie zauważyłam, ale wnętrze też ważne ;-)
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupilam Jantar po raz pierwszy ze dwa miesiace temu, na opakowaniu jest napis 'nowa receptura', a wcierka jest bezbarwna. Butelka tez.


      Usuń
    2. I mój zapał do Jantaru już całkiem opadł :P

      Usuń
    3. To może kupiłam teraz starą recepturę,a wcześniej miałam nową?xD Pogubiłam się -.-

      Haha jantar jest fajny jak nie masz problemów z obciążaniem włosów. Moje są wiecznie "głodne", ale niektórym potrafi obciążać ;)

      Ania

      Usuń
  20. O matko porostu włosów na czole czy brodzie bym nie chciała:/ Ja piłam siemie lniane , czasem jakis olej używałam na skalp, niestety brak mi systematyczności w tym temacie, no i mam wrażenie ,że woda w Uk mi nie służy:/

    OdpowiedzUsuń
  21. u mnie najlepiej spisał się suplement diety sufrin i picie pokrzywy, efekty były naprawdę imponujące:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Oliwa z oliwek 2x w tygodniu wcierana w skórę głowy. Zamiennie z naftą, która powoduje wysyp nowych mocnych włosków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do nafty nie mam przekonania, raczej bym jej nie domyła xD

      Usuń
    2. Raz użyłam oleju rycynowego (oczywiście podgrzanego, który wtarłam w skórę głowy)... NIGDY WIĘCEJ. Nie wiem jak dziewczyny radzą sobie z rozprowadzaniem tego, bo to lepienie, szarpanie włosów. NIENIENIE :D Przypuszczam, że z naftą jest podobnie xD
      Ania

      Usuń
    3. Olejek rycynowy, mieszam z łopianowym i kokosowym (ładnie pachnie) mniej więcej w równych ilościach. Dobrze się rozprowadza i zmywa.

      Usuń
  23. U mnie niestety nic na porost nie pomaga:(

    OdpowiedzUsuń
  24. Po roku intensywnej pielegnacji i suplementacji (= w sierpniu) moje wlosy wygladaly stosunkowo przyzwoicie, tzn. nie przywodzily na mysl wylysialej myszy. Na dlugosci mi nie zalezy, wiec nie mierze,
    ale na gestosc / polysk dobrze zrobily nastepujace produkty:

    Wewnetrznie:
    - drozdze w tabletkach
    - calcium pantothenicum
    - Ha-Pantothen
    - olej z wiesiolka
    - zelazo
    - skrzypokrzywa
    - siemie lniane
    - platki owsiane

    Zewnetrznie:
    - kozieradka
    - Facelle
    - szampon Hipp
    - maska Kallos Latte
    - odzywka Garnier z karité i awokado

    To chyba wszystko.. Niestety od miesiaca moje wlosy robia rewolucje i sypia sie koszmarnie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Może dopadło Cię "przesilenie"?

    OdpowiedzUsuń
  26. Trafiłaś z tym tematem, bo akurat szukam czegoś na porost włosów, chociaż mnie już pewnie nic nie pomoże w tej kwestii ;) Zauważyłam, ze rosną mi do pewnej długości, a potem koniec...Natomiast dobrze by było, żeby zaradziło wypadaniu. Rozważam wcierki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może od pewnej długości narażone są bardziej na uszkodzenia?

      Usuń
  27. Ja zawsze coś wcieram, jak nie przyspieszy porostu, to zapobiegnie wypadaniu,z którym od czasu do czasu się borykam ;) wcierałam już Jantar, Saponics, Joanna Rzepa, Seboradin. Z tych wymienionych najlepiej na mnie działa Joanna Rzepa. Właśnie kończę kolejną buteleczkę,a następne w kolejce czeka serum przyspieszające porost z Apteczki Agafii. Boję się picia drożdży, mam wrażliwy żołądek.. No ale może kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę właśnie o kupnej wcierce, ale może mi przejdzie :P

      Usuń
  28. muszę wrócić do kozieradki bo włosy mi lecą okrutnie :/

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja na szczęście mam z tym na razie spokój, nie wypadają mi jakoś nadmiernie, ale w ciążach był to koszmarny problem ;) Pomagały jedynie maski z oliwy i suplementy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okres po ciąży to rzeczywiście ciężki czas dla włosów i nie tylko.

      Usuń
  30. Przyrost przyrostem, jesienią walczę, żeby miałło co rosnąć, bo włosy emigrują, jakbym o nie nie dbała. Drożdze dały u mnie najlepsze rezultaty:) Całe 3 cm

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja jestem z tych, co mają oporne włosy. Nic na nie działa, czy dbam, czy nie, rosną 1-1.5 cm miesięcznie i koniec kropka.

    kaguya

    OdpowiedzUsuń
  32. A ja bardzo polecam regularny wysiłek fizyczny - poprawia funkcjonowanie układu oddechowego i krwionośnego, krew krąży szybciej i efektywniej wiąże wiele pierwiastków, które przez wcierki i picie ziół / drożdży, chcemy włosom dostarczyć :) -> od kiedy regularnie biegam mój miesięczny przyrost zwiększył się dwukrotnie, nie wspominając o innych płynących ze sportu benefitach :))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  33. co za kretynizm PIĆ ŻELATYNE tak tak powodzenia w takim razie życzę wszystkim :)
    Reszta ok,ale poczytajcie sobie jakie skutki picia żelatyny są :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi Ci o "domniemane" BSE czy o to, że jest produkowana z odpadów zwierzęcych?

      Osobiście pijam ją na moje skopane przez życie stawy (skutków na włosach nie zauważyłam, ani wysypu). Za to kolana w czasie kuracji mają się lepiej ;)

      Usuń
  34. W przypadku moich włosów to celem był nie tyle porost włosów, co zahamowanie ich wypadania, z czym niestety borykałam się długi czas. Przeżyłam kilka stresujących miesięcy, co bardzo wpłynęło na moją ogólną kondycję, w tym też na włosy. Gdy stanęłam na nogi i wzięłam się za siebie to pomogły mi dwie rzeczy. Na noc wcierałam sobie we włosy olejek arganowy... sama na to wpadłam:) A ponadto stosowałam szampon i odżywkę wzmacniającą z linii Dermena, można poczytać o nich na przykład tutaj Teraz już włosy wróciły do normy, więc takich kosmetyków nie muszę stosować, jednak zawsze jak mam jakiś ciężki, stresujący okres to wracam do szamponu, żeby zadziałać "na wszelki wypadek" :) No i to u mnie działa :)

    OdpowiedzUsuń
  35. ja uwielbiam pokrzywę i faktycznie działa na moje kudełki chociaż one z natury dość szybko rosną jednak faktycznie jest tak jak piszesz. Szybciej rosną nie tylko na głowie ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. U mnie najlepsze efekty osiągam po oleju Khadi, ale piłam również pokrzywę, drożdże. Suplementacja biotyną i calcium pantotenicum tez się sprawdza.
    Próbowałam stosować kozieradkę, ale u mnie się nie sprawdza, po porostu zapach się utrzymuje cały czas. Po pierwszym użyciu, jak jechałam na uczelnie w autobusie to tak ją czułam, po prostu pachniałam rosołem/Maggi i to bardzo, nawet koleżanka czuła, dlatego przestałam ją używać.
    Czy efekty będą jak bede ją stosowała co drugi lub trzeci dzień przed myciem włosów?

    OdpowiedzUsuń
  37. Mam pytanie dotyczące skrzypu ponieważ przypuszczam, że mnie uczulił ponieważ za każdym razem jak zaczynam łykać to z tyłu na szyi zaczyna mi się robić strasznie sucha i swędząca skóra na którą tylko hydrokortyzon pomaga czasem to się utrzymywało kilka miesięcy czy to może być spowodowane właśnie skrzypem? Właśnie tym razem po 2 dniach znowu miałam tą suszkę na szyi ale odstawiłam proszki i przechodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że może być spowodowane. Na wszystko można być uczulonym ;)

      Usuń
    2. Czy w takim bądź razie tabletki ze skrzypem można zastąpić np. Oeparolem z olejem z wiesiołka? Czy on także może poprawić wzrost i kondycję włosów? Ewentualnie które zioła byś polecała w takich przypadkach.

      Usuń
    3. Marto, na porost działa to, co uzupełnia Twoje, prywatne niedobory. Dobór suplementacji to droga prób i błędów ;)

      Usuń

Prześlij komentarz