Winogronowo - sojowo?

Uff, moje wczorajsze obżarstwo ledwo pozwoliło mi dziś wstać :P Na szczęście jestem psychicznie przygotowana na +3 kg po świętach, które zapewne zrzucę jak co roku w czasie sesji :P


Świątecznie przynoszę Wam opinię o dwóch maskach Bingo Spa, a mianowicie z olejem sojowym i winogronowym. Wybrałam je, ponieważ oba te składniki są polecane przy cerze z niedoskonałościami - czyli potencjalnie idealne dla mnie. Z góry przepraszam za to, że zdjęcie opakowania jest tylko jedno - drugie utopiłam w wannie i cała nalepka zeszła :/


Cena/Pojemność: 12 zł/120 g - czyli całkiem pozytywnie.

Zapach: pachną identycznie, i nie wiem dlaczego kojarzy mi się ten zapach z jakimiś musującymi witaminami :P

Konsystencja:



Obie maski mają identyczną, kremowo - żelową postać, na twarzy są całkowicie bezbarwne. Po zalecanych przez producenta 15 minutach tworzą delikatną powłokę, która lekko ściąga skórę.

Opakowanie: ascetyczny słoiczek z zakrętką - w moim stylu, nalepka także ma dobry design - ale mogłaby być bardziej trwała :P

Skład:

Sojowa:  Aqua, Glycerin, Glycine Soja (Soybean) Oil, TEA, Acrylates/Steareth-20 Mathacrylate Copolymer, Propylene Glycol, Aqua, Echinacea Angustifolia Extract, Centella Asiatica Extract, Fucus Vesiculosus Extract, Trigonella Foenum-Graecum Extract, Carbomer, Propylene Glycol, Parfum, DMDM-Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Ethylparaben, Methylparaben, Propylparaben.

Wspomniany olej sojowy jest już na trzecim miejscu, wyżej możemy dorwać też glicerynę, która niektórych zapycha - mi jednak krzywdy nie czyni. Dalej emulgator, zagęstnik i rozpuszczalnik, a potem wodne wyciągi z jeżówki wąskolistej, wąkrotki azjatyckiej, algi oraz kozieradki pospolitej.
Uwaga wrażliwcy - tęgi zestaw konserwantów.

Winogronowa: Aqua, Glycerin, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, TEA, Acrylates/Steareth-20 Mathacrylate Copolymer, Propylene Glycol, Aqua, Echinacea Angustifolia Extract, Centella Asiatica Extract, Fucus Vesiculosus Extract, Trigonella Foenum-Graecum Extract, Carbomer, Propylene Glycol, Parfum, DMDM-Hydantion, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Ethylparaben, Methylparaben, Propylparaben

Cóż mogę powiedzieć: winogronowa różni się od sojowej tylko i wyłącznie olejem ;) Więc nie powielając opisu odsyłam dwa akapity wyżej ;)

Działanie: Stosowałam obie maski, zwykle seriami po dwa tygodnie jedna x2 w tygodniu. Rzec mogę tak: całkiem nieźle nawilżają, nie szkodzą (co przy moich tendencjach do zapychania jest niezmiernie ważne), jednak nie miałam po nich jakiegoś szczególnego efektu "wow" na twarzy. Działanie jest, pozytywne, ale to nie był taki kop, jakiego oczekiwałam (tak, wiem, wymagająca jestem :P).

Podsumowując - produkty jak najbardziej przyzwoite, jednak od masek oczekuję czegoś więcej ;)


Komentarze

  1. A próbowałaś maskę z serii zaiaja PRO http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=26266 ? Ma świetne opinie, sama tez ją mam. Może spróbuj :) Jest bardzo wydajna. Chyba nigdy mie się nie skończy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaskoczę Cię, bo miałam ją, i przedwczoraj wywaliłam jej resztę, bo potrzebowałam opakowania xD

      U mnie nie zrobiła nic, wolę czystą glinkę zieloną.

      Usuń
  2. ZAstanawiałam się nad tymi maskami :P może którąś wypróbuję, jeżeli nie zapychają, to super. :D Dla mnie też to jest strasznie ważne, przez niedoskonałości ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj tych starszych masek Bingo Spa: polecam cynkową gorąco :D

      Usuń
  3. Ja zaś nigdy nie miałam problemu z zapychaniem , a sojowa za każdym razem to robiła ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja lubie dosyc geste maski, zadnych zelowo-kremowych ani innych lepkich.

    lubie moja z biala glinka i olejkiem herbacianym.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz