Alberto Balsam Tea Tree & Mint - bardzo na tak!



Moje niskoporowate włosy mają sporą tendencję do przeciążenia. Dlatego też, gdy szczególnie zależy mi na braku tego typu włosowej wpadki, stosuję kosmetyki dość lekkie. W ten oto sposób do moich zbiorów trafił Alberto Balsam z Drzewem herbacianym i miętą (Tea Tree & Mint).


Plastikowa, półprzeźroczysta butelka zamykana na klik jest całkiem dobrym rozwiązaniem dla tego produktu - jego konsystencja pozwala na bezproblemowe wydobywanie balsamu w odpowiedniej ilości. Opakowanie jest estetyczne i całkiem trwałe (etykiety się nie odklejają - nie licząc nalepki dystrybutora, a i kilka razy spadło mi z wysokości na podłogę :P).  
400ml tego kosmetyku kosztuje 6,99zł (dostępny w Tesco, cena bez promocji).

Skład (by się do niego dobrać, musiałam odkleić nalepkę dystrybutora :P):


Produkt ten można zakwalifikować jako emolientowy. Bazę dla niego stanowią: emolient, antystatyk oraz dwa tytułowe ekstrakty/olejki eteryczne: z drzewa herbacianego oraz mięty. Znajdziemy w nim także pantenol, dwa silikony z grupy lekkich, wypełniacze, kompozycję zapachową, barwniki i konserwanty. 

Ma dość lejącą (ale nie wodnistą) konsystencję, delikatnie zielono-błękitny kolor i piękny (przynajmniej dla mnie ;)) miętowy zapach.


Nigdy mnie nie zawiódł - po jego użyciu (zwykle na 5-10 minut po myciu włosów) nigdy nie dorobiłam się syndromu 3xP (przetłuszcz, przychlast, przyliż). Włosy są świeże, czyste, lekkie, a delikatny zapach mięty (który niestety zanika dość szybko z czasem) dodatkowo potęguje efekt świeżości. Loczki też w żaden sposób nie narzekały. Włosy kręciły się ładnie i nawet dość równomiernie, były też trwałe i nieskłonne do puszenia. 

Nigdy też nie udało mi się przesadzić z jego ilością (a umówmy się, mam tendencję do odżywkowania włosów "na bogato" w sensie ilościowym :).

Ze względu na konsystencję nie jest zbyt wydajny, ale spora objętość i niska cena rekompensują mi w pełni tę niedogodność. Jego dostępność też pozostawia sporo do życzenia - osobiście widuję go tylko w Tesco, do którego nieszczególnie mi po drodze -.-.

Produkt dobry i tani - już nie mogę się doczekać testów innych jego wersji :D.

Macie doświadczenia z balsamami do włosów?

loading...

Komentarze

  1. Aww moja ulubiona odżywka :) U mnie też nie dało się z nią przesadzić, ale faktycznie ta wydajność jest kiepska.Za to na moich włosach daje cudowne efekty -wyglądają dosłownie jak z reklamy :) Co do dostępności to faktycznie jest w Tesco ale tych większych i online na ich stronie :) Z tej serii polecam jeszcze jagodową odżywkę (granatowe opakowanie) i jabłkową (zieloną), natomiast odradzam zakup malinowej (różowej) -ma tendencję do przetłuszczania i przyklapu włosów.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś namiętnie dtosowalam te odżywki i szampony, ale akurat nie ta wersję. Były dostępne w małej drogeri w moim miescie, nawet za nimi tesknie xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę po raz pierwszy, chyba warto się skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mialam kiedys szampon mieta i drzewo herbaciane. Wspominam go bardzo dobrze ale jak dotad nie miałam okazji by kupic ponownie druga butelke

    OdpowiedzUsuń
  5. To ja polceam z tej samej serii odżywkę malinową - kochałam ją swego czasu! Chyba jutro wpadnę na Kapelankę między zajęciami, taką mi ochotę na nią narobiłaś. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam kiedyś ten balsam i byłam bardzo zadowolona z działania. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tej serii muszę ja wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  8. Na pewno jak będę w Rzeszowie gdzie jest ogromne Tesco się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę ją wypróbować skoro tak fajnie działa a mało kosztuje :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Używałam produktów tej firmy gdy mieszkałam w UK. W przypadku moich włosów i skóry głowy totalnie nieporozumienie ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej, zamówiłam ostatnio na DOZ-ie krem Apis żurawinowy i odebrałam go ze starym składem, myślisz, że to jakieś stare resztki czy jednak nie zmienili składu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia, ale ze względu na totalną zmianę filozofii firmy i podejście do klienta nie kupię go więcej ;)

      Usuń
  12. Kupiłam go w dosyć zaawansowanym etapie mojego włosomaniactwa, ale nie dlatego, że ma spoko skład, tylko ze względu na zapach. Powąchałam i przepadłam, szkoda, że się nie utrzymuje na włosach- tzn może się utrzymuje, a ja tego nie czuję, bo zawsze muszę jakimś psikaczem się wesprzeć, żeby kłaczki moje rozczesać. Zapach jest cudowny, idealny do rozbudzenia się rano. Normalnie cudo, ale jest też na tyle ostry, że sprawdźcie przed zakupem czy Wam podejdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. marka jest mi zupełnie nieznana ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chętnie bym go wypróbowała, bo ostatnio kupuję wszystko co ma w sobie drzewo herbaciane :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Produkt dla mnie raczej zbędny...

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Czy nakładasz ten balsam również na skórę głowy? Słyszałam, że olejki z drzewa herbacianego pomagają uregulować wydzielanie sebum, ale nie wiem, jak to wygląda w przypadku balsamu z tym składnikiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, bo wiecznie ciężko mnie do tego przekonać xD Może z czasem, skoro już czasami zdarza mi się nałożyć maskę na skalp to i ten produkt tam wyląduje ;).

      Usuń
  18. Nigdy nie zwróciłam na niego uwagi...
    Jak to dobrze, że mam Twój blog w obserwowanych :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz