Kolejny szamponowy ulubieniec - kolejny z Joanny ;)




Bez wątpienia jest wielbicielką szamponów oczyszczających. Ot, moje niskopory nie pozwalają mi w zasadzie na wiele pod tym względem ;). Niemniej jednak nie każdy szampon z mocnymi detergentami daje u mnie odpowiedni efekt domycia. Wcześniej wśród moich ulubieńców znalazły się dwa szampony Joanny (KLIK! i KLIK!), a obecnie do tego wesołego grona dołączył szampon Joanna Wrzos i mięta.


Wygodna, przeźroczysta butla zamykana "na klik" z niewielkim otworem - czegóż więcej trzeba ;). Dodatkowym atutem są ładne, nieprzesadzone etykiety, dostosowane kolorystycznie do barwy produktu.

Dostępny w opakowaniach po 300 i 500ml, większe kosztowało mnie (na promocji w Kauflandzie) 6zł. 


Skład:


Typowy rypacz o bogatej bazie detergentowej, zwierającej w zasadzie przekrój wszystkich trzech grup surfaktantów. Bazuje głównie na SLESie. W połowie składu znajdziemy ekstrakt z mięty, dalej w składzie: z wrzosu. Całość zaprawiona jest niewielkimi ilościami humektantów: glikolu propylenowego, sorbitolu i gliceryny. Zawiera regulatory pH (kwas cytrynowy), konserwanty (m. in. DMDM-hydantoinę), barwniki, zapachy i niewielką ilość chlorku sodu (soli kuchennej). 

Próba uczuleniowa - zawsze spoko ;).

Ma postać fioletowego, przeźroczystego, "lejącego się" żelu (ale nie nadmiernie wodnistego). Pachnie bardzo udanym połączeniem zapachów wrzosu i mięty ;).

Nie licząc użycia kosmetyków bardzo obciążających bądź okresu obecnych upałów - nigdy mnie nie zawiódł. Pięknie domywa włosy, pozostawiając skórę głowy i kłaczki w stanie świeżym przez 2-3 dni. Fryzura jest odbita od skóry głowy, loki są zadowolone i ładnie skręcone, a skalp nie skarży się w najmniejszym stopniu. Żadnego świądu, łupieżu czy innych oznak podrażnienia nie zanotowałam ;). Dodając do tego dobrą wydajność, niską cenę oraz przyjemny zapach otrzymujemy produkt naprawdę godny zainteresowania.

Oczywiście - nie jest to szampon do codziennego mycia dla wszystkich. Wart jest jednak uwagi wielbicieli mocnego oczyszczania, a i dla reszty może stanowić całkiem fajny kosmetyk do oczyszczania włosów co jakiś czas ;).

Mieliście z nim styczność? A może macie innego ulubieńca wśród "mocnych szamponów"? ;)

Komentarze

  1. Nigdy go nie miałam, ale myślę, że mógłby się u mnie sprawdzić. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię zbytnio tej serii Joanny.

    OdpowiedzUsuń
  3. szampony Joanny zawsze się sprawdzają :) nie licząc linii "profesjonalnej", bo z tą do czynienia nie miałam i mieć raczej nie planuję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam odżywkę z tej serii, ale jeszcze jej nie próbowałam ;)

      Usuń
  4. Nigdy nie miałam z nim styczności, na co dzień na pewno by się nie sprawdził, ale do oczyszczania jak najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Warto spróbować, lubię szampon z pokrzywą, a mięta może się fajnie sprawdzić w te upały :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej!
    Mam pytanko. Stosuję od dobrych dwóch lat olej kokosowy na włosy. Na początku używałam oleju z Vatiki i był rewelacyjny!! Od jakiegoś roku mam Maskę i odżywkę z Oilmedica, krtory tez jest na oleju kokosowym ale wydaje mi sie ze juz nie działa tak super jak wcześniejszy. Nawet mam wrazenie, ze puszy mi włosy. Olej nakaładam na całą noc, zmywał i nakładam maskę na zmianę Kallos Pro TOX, Milk , Natur Vital,
    Dodam, że jestem po 2 ciąży. Zastanawiam sie jaki teraz miałabym olej kupić, bo nie wiem czy poprostu kokosowy mi już nie służy (może przez hormony?) czy ten z Oilmedica mi nie podpsaował? Czy może to wina jakiejś maski ( oststnio wszystkie zmieniłam :))
    Co o tym sądzisz?

    Pozdrawiam
    Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe Beato, że zestaw ziół z Oilmedici nie jest dla Ciebie i stąd efekty, ale ciąża to również poszlaka. Wiele mogło się zmienić - spróbuj teraz dla odmiany olei, które używasz w kuchni, obserwuj i daj znać, coś się wydarzy.

      Usuń
  7. Nigdy go nie miałam, ale wygląda ciekawie chętnie go wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na moje cieniutkie, delikatniutkie włosy byłby za ciężki, ale stosowałam kiedyś jakiś szampon z Joanny i byłam całkiem zadowolona ;) Joanna kojarzy mi się też z kremami do rąk, których miałam ładną kolekcję i które również nie miały sobie nic do zarzucenia ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie - http://weln-up.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Raczej nie dla mnie, moja skóra nie lubi tak mocnych szamponów, bo zaraz zaczyna swędzieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedys uwielbialam Joanne bursztynowa, pozniej Barwe tataro chmielowa, ale teraz zrezygnowalam z oczyszcajacych szamponow ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio nie po drodze mi trochę z Barwą, ale popatrzę ;)

      Usuń
  11. kiedyś bardzo lubiłam Joannę z miodem i cytryną, niby rypacz, a krzywdy mi nie zrobiła, ale miałam wrażenie, że włosy u nasady są mniej błyszczące i babyhair odstają jakoś tak bardziej. Po powrocie do Babydream włosy stały się jakby cięższe, bardziej nawilżone i już się tak nie puszą :)
    Czytam Twojego bloga regularnie. Kiedyś trafiłam na post o tym, ile posiadasz kosmetyków i często zastanawiam się, jak udaje Ci się to wszystko zużyć? :) ja nie posiadam nawet 1/10 tego, co Ty, a i tak mam wrażenie, że jestem zakopana w kosmetykach i wszystko zużywam strasznie wolno... Wykończenie jakiegoś produktu to dla mnie sukces :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Miód i cytrynę mam chrapkę ;)

      Normalnie, mam pomocników i do swojego zbieractwa podchodzę jak do pasji, po prostu. Nie chcę, żeby to było "guilty pleasure" ;)

      Usuń
  12. Piękne opakowanie, lecz szampon chyba nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Joanna zawsze spoko. Jestem na tak chyba dla wszystkich produktów z serii Naturia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie aż tak dobrze nie jest, ale znajduję ulubieńców ;)

      Usuń
  14. dla mnie bomba :D bo ja uwielbiam mocne oczyszczanie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba się skuszę, lubię tego typu szampony :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie miałam go, ale pewnie przetestuję :)

    OdpowiedzUsuń
  17. miałam z tej firmy jeden szampon ale się nie sprawdziło :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Korres;). Nawet wczoraj o nim napisałam;).

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam zapach całej serii wrzos i mięta (tak samo jak zielona herbata i pokrzywa)! Obecnie używam odżywki b/s na zabezpieczenie końcówek. Ostatnio miałam z joanny szampon z ogórkiem i aloesem i swędziała mnie po nim skóra głowy. Po innych tego problemu nie miałam. :/ Też mam niskoporowate włosy i rypacze to podstawa, a te z barwy ziołowe są najlepsze dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Moim hitem w kategorii "rypacze" był nieodżałowany szampon rzepowy Eva natura, który po zmianie szaty graficznej zniknął ze sklepów :(
    Teraz, przy upałach, muszę myć włosy codziennie, a że są raczej "przepocone" niż tłuste, testuje mycie odżywką (mam włosy niskoporowate, ale nie AŻ TAK ;) Przegrzebałam Twoje recenzje Kallosów - najmniej obciążający i nadający się do mycia jest Aloe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aloe nie został przeze mnie jeszcze przetestowany ;)

      Usuń
    2. więc zacznij go testować jak najszybciej bo jest rewelacyjny! Włosy pięknie po nim błyszczą i są cudownie nawilżone. Mój ulubiony kallos razem z omega.

      Usuń
    3. No tak, pojawiła się tylko notka o składzie, wyglądająca zachęcająco ;) Na szczęście mam mało wrażliwy skalp, więc w najgorszym wypadku spowoduje oklap i zostanie zużyty jako maska ;) Przy takiej cenie można zaryzykować.

      Usuń
    4. Na razie mi się nie spieszy, trochę końcówek mam do eksterminacji ;)

      Usuń
  21. Joanna popularna, ale mnie nie przypada do gustu:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, kosmetyków idealnych dla wszystkich nie ma ;)

      Usuń
  22. Miałam szampony z tej firmy ,jednak tego nie używałam;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie miałam go, ale może kiedyś przelotem się skusze.

    OdpowiedzUsuń
  24. U mnie odpadają wszystkie szampony z SLS- odkąd odstawiłam szampony z tym składnikiem, przestałam borykać się z łupieżem :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo lubię szampony Joanny. Chyba wszystkie (no może oprócz tych 2w1 albo arganowych, bo tych nie znam), zawsze celuję w te rzadkie, przezroczyste.
    Wersja miód/cytryna i Skrzypowa z Apteczki Babuni to moje pewniaki wszechczasów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnoe dość podobnie z tymi szamponami Joanny, celuję w przeźroczyste na razie xD

      Usuń

Prześlij komentarz