Niedziela dla włosów: "farbowanie" maską Inebrya Kromask
Śmiało mogę wziąć udział w castingu do roli Śpiącej Królewny. Przespałam prawie cały weekend :P.
Na wczorajszą Niedzielę dla włosów miałam odrobinę inny plan: chciałam rozdziewiczyć olej z orzecha włoskiego, kupiony za 6,99zł w Biedronce (kuszą mnie też dwa pozostałe rodzaje: sezam i arachidowy oraz olej kokosowy, ale może się powstrzymam xD).
W planie mam też olej kukurydziany z Lidla... Utopię się w tych olejach xD.
Nie zabrałam jednak oleju od razu ze sobą do łazienki (tam mam odpowiednie lustro), a później... nie chciało mi się już iść. Lenistwo mode on ;). Miałam jednak na półce Vatikę czosnkową, więc to ona wylądowała na dwie godziny na włosach. Na skalp nałożyłam też kurację Bingo Spa z błotem karnalitowym.
Całość zmyłam dwukrotnie oczyszczającym szamponem Stapiz, nadmiar wody odcisnęłam w ręcznik, założyłam na dłonie rękawiczki lateksowe i sięgnęłam po maskę Inebrya Kromask w odcieniu złotym (Dorato). Nsłożyłam ją na całe włosy w ilości 6 pompek, zwinęłam kłaczki w koczek i trzymałam (bez folii i ręcznika) całość przez godzinę. Intensywne płukanie i stylizowanie włosów zakończyło cały rytuał ;).
Włosy są ewidentnie lekko obciążone (lekko = dziś wyglądają dobrze, jutro rano trzeba je umyć ;)), ale mają ładny skręt i ocieplony odcień ;). Moje wyjściowe kłaczki to szaro-mysi, ciemny blond (z dwoma zlokalizowanymi siwkami xD). Loki trochę niezbyt ładne - ale to dlatego, że po nałożeniu maski potraktowałam włosy grzebieniem. Z czesaniem absolutnie się nie polubię -.-
Inebrya Kromask Dorato jest dość ciężką maską, jednak za ten miły efekt kolorystyczny i brak konieczności wielogodzinnego czekania (jak przy Cassi) mogę jej to wybaczyć ;).
A jak się mają Wasze włosy? ;)
Jak mi się te Twoje loczki podobają strasznie ;)
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo ;)
UsuńCzyli to jest taka farba z maską pomieszana? Efekt kolorystyczny do następnego mycia?
OdpowiedzUsuńMnie się wydają różowawe teraz Twoje włosy. xD Fajny efekt.
Bardziej barwnik z maską, i u mnie trzyma się dłużej, do 8-10 myć mniej więcej ;)
Usuńja osobiście nienawidzę tego uczucia, kiedy trzymam olej na włosach - czuję się wtedy jak skończona fleja :D tym bardziej, że często zdarzały mi się niedomyte pasma po myciu szamponem. dlatego też zamiast olejowania dodaję jego porcję do maski, nakładam czepek (reklamówkę) i tak siedzę z tym z 30 minut - efekty wyśmienite i nie ma problemu ze zmyciem, chyba, że przedobrzę z ilością oleju :) moje włosy są bardzo podatne na obciążenie, więc samo olejowanie średnio im służyło, a olejów próbowałam różnych :) właśnie to ślepe podążanie za trendami nigdy nie kończyło się u mnie dobrze, tak jak i nie sprawdziło się u mnie mycie odżywką (włosy przetłuszczone po kilku godzinach) czy spinanie na noc w koka (włosy niesamowicie wygniecione i wyglądają na niemiłosiernie przesuszone)
OdpowiedzUsuńWażne, żeby dobrać metodę odpowiednią dla siebie ;)
Usuńno i od siebie nie polecę oleju sezamowego, przynajmniej tego z Lidla - w życiu nie miałam kontaktu z tak paskudnie śmierdzącą rzeczą, na początku ten zapach przyprawiał mnie niemal o wymioty :D teraz się z tego śmieję, ale z początku mi tak do śmiechu nie było :D (ale efekt na włosach nawet był, tylko że mam takie włosy, że mogę położyć na nie każdy olej, bo żaden im krzywdy nie wyrządzi :) z natury proste, zdrowe, niskoporowate, jedynie farbowana część, której będę się systematycznie pozbywać, sprawia problemy, ale z czasem się z nią rozstanę ;) )
OdpowiedzUsuńKusi mnie jednak nadal xD
UsuńPiękne loki,co do olejów to lubię wszelkie do nawilżania-są świetne;)
OdpowiedzUsuńOleje nie nawilżają ;)
UsuńBardzo ładnie wyszło, nie widać obciążenia:)
OdpowiedzUsuńDziś już widać xD
UsuńNa moje niskoporowate włosy olej sezamowy był ziszczeniem największych koszmarów, pomijam to, że nie przepadam za tym zapachem, tzn lubiłam sezam na bułce, dużo go nie było fajny przyjemny aromat, ale olej to jest pod tym względem jakaś totalna masakra, tak duszącego, intensywnego zapachu, którego nie idzie niczym zabić, to dawno nie doświadczałam. ale skoro kupiłam całą buteleczkę to pomyślałam, że spróbuję na twarz.Kurde. Nasączyłam płatek kosmetyczny olejem, przeleciałam po całej twarzy i poszłam spać (pominę to, że sypiam twarzą w poduszkę ;) ) wstaję rano i nie mogę oderwać oczu od lustra a rąk od twarzy. Tak wspaniałego działania nie miało nic do tej pory- żaden krem, żaden olejek (przerabiałam kokosowy, który był taki sobie na twarz i olejki evree). Stwierdziłam, że zacisnę zęby, a raczej nos i będę używać, bo efekt WOW ;) a do niskoporowatych polecam olej lniany- takie cuda on z moimi włosami robi jak sezamowy z twarzą (z resztą ciała też :))
OdpowiedzUsuńNo popatrz, jakie cudo odkryłaś :D
UsuńŚliczne masz te loczki :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńMusi pięknie pachnieć :) Ale cudowne loki!
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńCzy ten olej z orzecha włoskiego pachnie? kiedyś w Anglii kupowałam takowy do sałątek i bardzo apetycznie pachniał ale zakupiony już na mazidłach olej do włosów miał typowo brzydki olejowy zapach którego nie mogłam znieść
OdpowiedzUsuńPachnie, całkiem zacnie ;)
UsuńAle Ty masz piękne loki! Dałabym się pokroić za takie;)
OdpowiedzUsuńTen olej z orzecha włoskiego mmm już czuję jego zapach:D
Pięknie pachnie :D
UsuńMoje przeżywają gorszy dzień za sprawą maski serical placenta. Kupiłam litrowe opakowanie i teraz się z nią męczę. Jedynie zapach ma przepiękny...
OdpowiedzUsuńMoże zużyj do golenia nóg?
UsuńCudne loczki i ten połysk :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się na nie napatrzeć! :)
OdpowiedzUsuńA Królewną to nie jesteś Śpiącą a Olejową ;]
Śpiącą, absolutnie xD
UsuńPięknie się prezentuje ta Twoja burza lokow :)
OdpowiedzUsuńJa niedawno odkrylam zbawienne dzialanie zelatyny na moje wlosy!
Tylko się nie przeproteinuj! ;)
Usuńwitaj, zamówiłam półprodukt - mocznik. Jako że jestes specjalistka od chemii myślę że najlepiej odpowiesz mi na moje pytanie. Chciałabym dodać mój mocznik po pierwsze - do maseczki którą kładę na włosy, po drugie - do jakiejś wcierki/olejku rycynowego aby nawilżyć i odżywić skórę głowy. nie wiem jedynie w jakiej ilości tego dodać żeby nie narobić sobie szkody. Czy możesz mi jakoś doradzić? ile dodać, w jaki sposób można sobie to odmierzyć?
OdpowiedzUsuńMocznik w stężeniu do 10% nawilża, powyżej - złuszcza. Tak więc w swoich mieszankach pilnuj tego 10% (lub niższego) stężenia.
UsuńW aptece może dostaniesz miarki mililitrowe, ewentualnie - z jakiegoś syropu ;)
Czyli przykladowo dodaje okreslona ilosc do maseczki i mieszam to tak? I jesli bede taka wcierke z mocznikiem stosowac codziennie to nie powinna wyrzadzic szkody?
UsuńTak, dokładnie w ten sposób ;)
UsuńMocznik nie powinien Ci wyrządzić szkody w stężeniu do 10%. Nie wiem jak będzie z innymi składnikami wcierki ;)
Ok dzieki wielkie :)
UsuńA na 100 ml wody jesli dodam 10 ml mocznika to bedzie 10% czy liczy sie to w jakis inny sposob?
Usuń10% ze 100ml to 10 ml... Tylko, ze Kascysko mówi, ze do 10%, wiec 10 ml na taka objętość to dawka maksymalna. Juz co jak co, ale żeby procenty były problemem. :P
UsuńWiki
To nie działa w ten sposób ;)
UsuńStężenia procentowe odnoszą się do wagi, nie do objętości. Tak więc jeśli mamy 100ml wody, która waży, jak wiemy, w przybliżeniu 100g, to:
x - masa mocznika, by otrzymać roztwór 10%
x/(100+x) = 10% = 0,1
100+x - masa całej wcierki (woda+mocznik)
Po przekształceniach wychodzi, że maksymalnie możemy zastosować około 11g mocznika.
Gęstość mocznika jest równa 0,56g/ml, z czego wynika, że 1 ml mocznika waży 0,56g.
1ml - 0,56g
y - 11g
Po przeliczeniu otrzymujemy wynik w przybliżeniu równy 19,5ml. Tak więc, by otrzymać roztwór mocznika o stężeniu około 10% musimy w 100ml wody rozpuścić 19,5ml mocznika (proszek).
Straszniw dziękuję :)
Usuń