Jakich składników nie może mieć prawdziwy kosmetyk naturalny?
Jak wiecie, nie jestem człowiekiem całkiem pro-eco, jednak skórze mojej twarzy naturalna pielęgnacja służy niebywale. Staram się więc jej nie nagabywać tym, czego nie lubi. Natomiast w kosmetykach do ciała nie narzucam sobie takiego reżimu - moja skóra lubi pokryć się pewną warstwą parafiny :P
Niemniej przyda się ściągawka z tego, czego nie może mieć kosmetyk naturalny - by nie naciąć się jak ja na firmę produkującą niby-naturalne kosmetyki (KLIK!).
Kosmetyk naprawdę naturalny nie może zawierać:
- parafiny (paraffinum liquidum, paraffin, white oil, mineral oil);
- innych pochodnych ropy naftowej: wazeliny, cerezyny, (np. petrolatum, cera microcristallina);
- silikonów (np. dimethicone, amodimethicone, cyclopentasiloxane, cyclohexasiloxane);
- parabenów, ale też innego rodzaju konserwantów, na przykład fenoksyetanolu;
- glikole (np. propylene glycol, butylene glycol, neopentyl glycol);
- kompozycje zapachowe uzyskane syntetycznie (np. cinnamal, eugenol, linalool, d-limonen, farnesol);
- barwniki syntetyczne (np. substancje oznaczone literkami CI z numerem);
- surowce pochodzenia zwierzęcego, w wyniku uzyskania których ucierpiało jakieś zwierzę (np. kolagen, kawior, komórki macierzyste);
- karbomery ( składniki ze słówkiem carbomer);
- surowców zmodyfikowanych genetycznie - w korespondencji z popularnym ostatnio skrótem GMO;
- wszelkiego rodzaju składniki oznaczone skrótem PEG - składniki polioksyetylenowane, czyli zmodyfikowane tlenkiem lub politlenkiem etylenu;
- czwartorzędowe zasady amoniowe, zwane też wodorotlenkami amoniowymi - pochodne chlorków amonowych (np. dicocodimonium chloride, chlorek benzalkonium);
- pochodnych syntetycznych kwasów tłuszczowych (np. ze słówkiem stearate - nie wszystkie!);
- pochodnych syntetycznych alkoholi tłuszczowych (np. nazwy ze słówkami cetearyl, cetyl - nie wszystkie! tylko odpowiedniki syntetyczne);
- surowców konserwowanych przez naświetlanie promieniowaniem gamma.
Trzeba przyznać, że jest tego sporo, jednak certyfikaty "naturalności" nie mogą być przyznawane za nic. I bardzo dobrze! Osoby, które oczekują naturalnego kosmetyku powinny dostawać właśnie taki, sprawdzony i przebadany pod wszystkimi kątami.
A ja mam nauczkę :P
Właściwie zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś :) Jednak nie podchodzę zazwyczaj tak rygorystycznie do zapachów (cinnamal, geraniol), zawsze są na samym końcu w składzie i nigdy nie zauważyłam, żeby mnie podrażniły. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTu nie chodzi o moje podejście, bo w moich kosmetykach jest większość tego, czego być nie może :P
UsuńTo są ograniczenia dotyczące certyfikowanych kosmetyków naturalnych ;)
A gdzieś czytałam, że to właśnie zapachy najczęściej uczulają...
UsuńWiesz, ja mówię o tym, jak działają (a raczej nie działają ;)) na mnie, wiem, że wiele osób zapachy uczulają. Jeśli ma się skórę wrażliwą i skłonną do uczuleń to rzeczywiście trzeba uważać.
UsuńJak zobaczylam ta liste to doszlam do wniosku, ze chyba szybciej byloby wypisac co moze byc :D
OdpowiedzUsuńOdnośnie tego, co może być, możliwości są ogromne.
UsuńZgadzam się z Kascysko, że takie certyfikaty muszą być za coś przyznawane. Kiedy kupuję kosmetyk "naturalny", chcę być pewna, że nie ma w nim np. parafiny.
O to mi chodzi właśnie - jak naturalny, to bez tego wszystkiego w liście, żebym najlepiej nawet składu nie musiała sprawdzać:P
UsuńAle jak widać trzeba...
znasz może konkretne kremy do twarzy 100% naturalne do cery mieszanej, skłonnej do zapychania? lub chociaż czy mogłabyś powiedzieć jakiego kremu Ty aktualnie używasz? :)mam wrażenie, że ostatnio moją buzię zapycha dużo rzeczy- podejrzewam, że może to być wina mleka- mam więcej grudek na twarzy jak piję kawę z mlekiem, jem ciastka z nadzieniem śmietankowym,czekoladę itd, nie mówiąc o wszelkiego rodzaju chipach, fast-foodach i innych pysznościach. Ale kremy pewnie swoje też robią
UsuńNie jestem ekomaniaczką i niekoniecznie stosuję kremy i kosmetyki naturalne. Do swojego ryjka lubię produkty Rival de Loop (obecnie seria Hydro Booster, reszta wygląda słabo), Cera Plus Solution ;).
UsuńA hormony?
Bardzo przydatny wpis, muszę sobie wydrukować :D
OdpowiedzUsuńZachowam sobie gdzieś tę listę. Dzięki!
OdpowiedzUsuńMiło mi ;)
UsuńWłaśnie się dowiedziałam, że słabo wiedziałam. Idę robić weryfikację w kosmetykach. Bardzo dziękuję za tę listę.
OdpowiedzUsuńSzukasz naturalnych kosmetyków?
UsuńUwwwielbiam Twojego bloga :* jako przyszła kosmetyczka mogę u ciebie buszować do woli i zawsze znajdę coś baaardzo pożytecznego:*
OdpowiedzUsuńbuziaki:*
To tak jak ja :D
UsuńŚwietny post!! Bardzo przydatny :)
OdpowiedzUsuńAż sobie skopiowałam - chyba wydrukuję i będę trzymać w torebce - przyda się na zakupach. I już nigdy nie kupię jakiegoś świństwa :)
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie świństwa, po prostu czegoś, co nie powinno się nazywać kosmetykiem naturalnym ;)
Usuńteż sobie wydrukuję;D przydatne :)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatna notka:) Zapisze sobie:)
OdpowiedzUsuńzainteresowałam sie tym co moga o czego nie mogą mieć komsetyki naturalne od czasu Twojego posta o "naturalnych" kosmetykach w promocji 60%, fajnie że pociągnęłaś ten temat dalej.
OdpowiedzUsuńKascysko, mam rossmannowska mgielke aleosowa Rival de Loop o skladzie: Aqua, Carbon Dioxide, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Sodium Benzoate, Potassum Sorbate. Sadzisz, ze nadaje sie ona na twarz czy wlosy? I jeszcze jedno pytanko... jesli myje wlosy szamponem zawierajacym sodium coco sulfate gdzies tam dalej w skladzie, to powinnam dodatkowo oczyszczac wlosy co jakis czas szamponem z SLS, czy ten juz wystarczajaco oczyszcza? Z gory dzieki za odpowiedz :)
OdpowiedzUsuńTa mgiełka całkiem nieźle wygląda, nawet to, co konserwuje nie jest jakieś superhipermocne. Ja bym spróbowała ;) Nie jesteś uczulona na aloes?
UsuńZależy, co używasz do włosów (odżywki z parafiną i silikonami, jakieś stylizatory?). Za czasów, gdy nie stylizowałam włosów myłam włosy odżywką i raz za czasu delikatnym szamponem - wystarczało.
Teraz za Chiny Ludowe nie wystarczy ;)
Na aloes nie jestem uczulona wiec sprobuje :)
UsuńJakies tam silikony uzywam, ale raczej z tych lzejszych. Myslalam po prostu, ze sodium coco sulfate jest tak samo mocne jak SLS i moze nie trzeba dodatkowo oczyszczac...?
Zależy to od włosów - mi osobiście czasem się zdarza, że i mocny rypacz włosów nie domywa...
UsuńJeśli Tobie wystarcza taki efekt i nie odczuwasz niedomycia włosów to znaczy, że taki delikatniejszy szampon Ci w zupełności wystarcza.
Jeśli jednak coś się dzieje zaordynuj mocniejszego myjaka ;)
Dzieki kochana, na Ciebie zawsze mozna liczyc:))
UsuńSuper! Zaraz wpiszę do mojego cennego kajeciku z cennymi informacjami :)
OdpowiedzUsuńŚwietna ściągawka. Na pewno się przyda.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to parafiny nie powinno być w żadnych kosmetykach :P
OdpowiedzUsuńO tak, nie cierpię parafiny :P
UsuńA ja w kosmetykach do ciała lubię mieć xD
UsuńNo nie wiem czy to aż takie wielkie ograniczenia. Jeśli coś ma być naturalne, to wykonane z tego co nam natura dała, a nie czegoś czego natura nie widziała. Eliminując substancje z tej listy dalej pozostaje duże pole do popisu dla producentów. Niestety cała ta 'chemia' jest dużo tańsza, trwalsza i łatwiejsza w obróbce, ergo... bardziej atrakcyjna z punktu widzenia technologii otrzymywania takiego 'kremiku'.
OdpowiedzUsuńChemia niekoniecznie jest tańsza i łatwiejsza w obróbce. Zwykle wygrywa jeden argument - chemia zwykle jest po prostu trwalsza, jak powiedziałaś, i może długo siedzieć na półce z długą datą ważności.
Usuńnie mówmy o tzw. 'innowacyjnych' składnikach, w cenę których wlicza się patent i lata pracy nad otrzymaniem tych związków. Ale większość wymienionych na tej liście swoją popularność zawdzięczają głównie łatwości ich otrzymania, co się przekłada na niską cenę.
UsuńJednak faktycznie, tak jak napisałaś w następnym poście, nie popadajmy w paranoję, bo technologia chemiczna zrobiła wiele dobrego, a i te składniki w założeniu nie miały być złe, jedynie ułatwić nam życie.
Większość "innowacyjnych", bardzo ciekawie nazwanych składników to składniki lub mieszanina składników wszystkim znana, tylko oklepana patentem.
UsuńNiestety z łatwością otrzymania się nie zgodzę - już bardziej, że substraty reakcji są względnie tanie. No i że można otrzymać je szybciej, niż przez ekstrakcję czegoś podobnego z materiału naturalnego (ale tutaj dochodzi problem zużycia rozpuszczalnika-eluenta).
A pochodne syntetycznych alkoholi tłuszczowych i
OdpowiedzUsuńsurowce konserwowane przez naświetlanie promieniowaniem gamma, to jakie to na przykład? Jak się nazywają? ;)
Promieniowanie gamma - chodzi o sposób konserwacji, czyli o samą linię produkcyjną - nie jest to ujmowane w nazwie.
UsuńResztę dodałam ;)
Dzięki ;) Na pewno skorzystam z Twojej wiedzy ;)
UsuńBardzo dobry wpis :) Juz nikt nas nie oszuka :)
OdpowiedzUsuńNo i superaśnie! Zawsze tylko mówiło o SLSach, parabenach i silikonach i mało co poza tym :) Teraz już mam konkretną ściągawkę :) Idę się edukować, co jest czym i jak szkodzi ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się:) staram się wystrzegać niektórych szkodliwych składników zwłaszcza w kosmetykach do twarzy i do higieny intymnej.
OdpowiedzUsuńNiestety znalezienie kosmetyku, który nie zawiera żadnego z wymienionych związków graniczy z cudem..chyba, że korzysta się z naturalnych, domowych metod, ale też nie da się nimi zastąpić zupełnie wszystkiego. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Ja mam pytanie dotyczące kosmetyków kolorowych. Jaki puder mineralny bądź fluid najlepiej kupić?? Proszę o odpowiedź:-)
OdpowiedzUsuńOsobiście mam Annabelle Minerals i odpowiadają mi ;)
UsuńUwielbiam takie posty - są bardzo przydatne:)
OdpowiedzUsuńCzy składniki zapachowe o których piszesz nie wystepuja w naturalnych olejkach np cytrynowym czy sosnowym?
OdpowiedzUsuńNiektóre występują, jednak chodzi o drogę uzyskania.
UsuńZwykle, gdy są uzyskane z naturalnych surowców mają "gwiazdkę" z odpowiednim opisem ;)
Sporo tego to fakt ale dobrze wiedzieć o kilku substancjach nie wiedziałam :) Warto sobie taką listę wydrukować kontrolować składy podczas zakupów a potem już samo wejdzie do głowy:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Musze to sobie koniecznie wydrukować :)
OdpowiedzUsuńJa staram się dobierać kosmetyki tak żeby miały jak najmniej świńsewek w składzie, ale nie daje się zwariować
kascysko czy balsam do włosów o takim składzie można zaliczyć do bezpiecznych, naturalnych kosmetyków
OdpowiedzUsuńSkład INCI: Aqua, Argania Spinosa Kernel Oil* (, Simmondsia Chinensis Seed Oil , Prunus Amigdalus Dulcis Oil , Santalum Album (Sandalwood) Oil , Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Cetyl Ether, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Origanum Majorana Leaf Extract Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid
Nie jest to kosmetyk naturalny, ale to nie oznacza, że dla Ciebie nie będzie bezpieczny. Jeśli nie uczula akurat Ciebie, to jest ok ;)
UsuńDziękuję za odpowiedź. Zaciekawił mnie bo ma różne oleje wysoko w składzie, chyba skuszę się i zamówię jedno opakowanie balsamu i szamponu :)
UsuńPróbuj i daj znać o efektach ;)
UsuńMam alergię skórną więc każda chemia jest dla mnie zabójcza. Wszystkie taki wskazówki są bardzo wskazane, dzięki.
OdpowiedzUsuń