Trzy produkty Bingo Spa: serum i kuracja do włosów oraz płyn micelarny
W przeszłości byłam zachwycona większością produktów marki Bingo Spa. Wiele ich masek do włosów (wersje półlitrowe oraz litrowe) oraz twarzy (błotne, cynkowa) bardzo dobrze się u mnie sprawdzały i sprawdzają. Dzięki współpracy z tą marką miałam okazję przetestować ich nowości... Jesteście ciekawi, jak się u mnie sprawdziły? ;)
Opakowanie z pompką to absolutnie świetne rozwiązanie. Jedno naciśnięcie dozuje idealną porcję płynu na wacik ;).
150ml kosztuje 16zł, więc nie najtaniej.
Skład:
Woda, gliceryna, substancja powierzchniowo czynna oraz zestaw konserwantów i substancji zapachowych zaprawionych mocno standardowym (dla marki Bingo Spa) zestawem ekstraktów (m. in. z rumianku, aloesu, lnu, arniki czy szałwii). Z tego względu może wywołać niepożądane reakcje szczególnie w okolicach oczu - warto wykonać próbę uczuleniową ;).
Pachnie odrobinę kwiatowo, całkiem przyjemnie.
Z moim niezbyt ambitnym makijażem (krem BB, tusz do rzęs, korektor) radzi sobie bezproblemowo, natomiast już z cieniami "na bazie" - średnio. Najpierw całość twórczo się rozmazuje - potrzeba 2-3 wacików, by doczyścić powiekę. Nie zauważyłam jednak u siebie żadnych oznak podrażnienia, nawet w okolicach oczu. Nie zajmie więc w moim prywatnym rankingu miejsca pierwszego, ale jest całkiem solidnym średniakiem. No i ta butelka :D.
Po raz drugi mamy do czynienia z pompką, która ponownie jest świetnym rozwiązaniem dla tego typu produktu.
150ml kosztuje 24zł - słono.
Skład:
Dość standardowy jak na produkty do włosów Bingo Spa: w emolientowo-kopolimerowej bazie mam rozpuszczone: olej arganowy (całkiem wysoko w składzie) i tytułowe (dość dla mnie zabawne, przyznaję ;)) komórki macierzyste cytrusów. Poza nimi mamy znów standardowy dla BS zestaw ekstraktów z dodatkiem jedwabiu, kolagenu i jogurtu (pod koniec składu) oraz glicerynę i glikol propylenowy. Zawiera zestaw substancji zapachowych i konserwantów - polecam próbę uczuleniową ;).
Ma dość lekką, kremową konsystencję oraz słaby (neutralny dla mnie) zapach kwiatowego mydła.
Moje włosy nie polubiły się z tym serum z prostego powodu - mimo dozowania naprawdę lekarskich ilości produktu romans z nim za każdym razem kończył się obciążeniem. Przyznaję, że nie w wersji turbo (czyli "uratować sytuację może tylko mycie"), ale po 24h od ablucji włosy nadawały się tylko do ponownego mycia. Pomijając jednak obciążenie loki były ładnie podkreślone, błyszczące i pogoodporne. Od produktu sygnowanego jako serum (w domyśle - coś o intensywniejszym działaniu) wymagam jednak więcej ;).
Produkt zamknięty jest w plastikowym, zakręcanym słoiczku o średniej wytrzymałości - nie polecam upadków na płytki i panele ;).
250g kosztuje 14zł.
Skład:
Tym razem nie znajdziemy typowych dla BS ekstraktów. Kuracja jest produktem mocno emolientowym ze sporym dodatkiem błota z Morza Martwego. Zawiera także substancje zapachowe i konserwanty, w tym parabeny. Nie muszę wspominać o próbie uczuleniowej, prawda? ;)
Ma postać szarego, niejednorodnego i lekkiego kremu o zapachu kwiatowego mydła skrzyżowanym z... jabłkami papierówkami xD.
Po kilku próbach nakładania kuracji na całe włosy i skalp skupiłam się na samej skórze głowy. Dlaczego? Otóż długość moich włosów w żaden sposób nie rejestrowała obecności tego produktu. Włosy wyglądały "jak zwykle", bez żadnych ochów, achów, większego blasku, ładniejszych loków czy czegoś w ten deseń.
Skóra głowy polubiła natomiast to "błotko" za miły efekt ukojenia i jakby chłodzenia. Wpływu na przetłuszczanie nie stwierdziłam: włosy przetłuszczają się w standardowym (2-3dni) tempie. Efektów porostowych czy "bejbikowych" również :P.
Tym razem nie trafiłam najlepiej z wyborem kosmetyków od Bingo Spa - trafiłam na trzy średniaki. A może i Wy trafiliście na kosmetyk "spoko, ale bez szału" ostatnio?
Płyn może by mnie skusił :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie najlepszy dla mnie z tej trójki ;)
UsuńWidziałam produkty BingoSpa w Realu, ale jakoś nigdy się nie skusiłam :)
OdpowiedzUsuńpytanko do Ciebie :) czy uważasz za istotne codzienne nakładanie kremu z wysokim filtrem na twarz przez cały rok czy Twoim zdaniem wystarczy używać filtrów jedynie w okresie upałów? czy jakoś zabezpieczasz się przed działaniem promieniowania UV? Pytam, bo nie wiem, czy codzienne smarowanie się bielącymi skórę kremami jest faktycznie takie istotne :) a może to ja już lekko zwariowałam od czytania tylu blogów :) pozdrawiam :)
Używam przez cały rok kremów z SPF 10-25, natomiast w czasie kuracji kwasowych i przed 2 tygodnie po nich wdrażam jedynie SPF 50 ;). Te o niższej ochronie nie bielą.
UsuńSzkoda że serum obciąża włosy, mi rzadko się trafia takie które by nie przetłuszczało za wczasu włosów
OdpowiedzUsuńOstatnio obciążenie to w zasadzie mój jedyny problem włosowy xD
Usuńi jeszcze jedno pytanko :D czy też tak masz, że niektóre kosmetyki zaczynają Ci się nudzić i nie masz najmniejszej ochoty na zużywanie ich, a samo patrzenie na nie lekko Cię irytuje? :D ostatnio lekko poniosło mnie z zakupami, niektóre rzeczy okazały się być do kitu, no a wyrzucić nie wyrzucę, bo to marnotrawstwo :P
OdpowiedzUsuńE nie, nie mam - nie irytuje mnie to, a wyrzucam tylko kosmetyki, które ewidentnie mi szkodzą (np. powodują swędzenie) ;)
UsuńJa tak - na peeling enzymatyczny z Perfecty :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził -.-
UsuńNie lubię tej marki, nadal nie wybaczyłam im tej reklamy ''na twarz kochanie ''
OdpowiedzUsuńA, pamiętam! Mnie akurat tylko mocno rozbawiła, ale rozumiem, że innych mogła urazić
UsuńSerum bym chetnie przetestowała :)
OdpowiedzUsuńNic tylko próbować ;)
UsuńCaly czas kusza mnie maski tej firmy, ale wybor jest ogromny;)
OdpowiedzUsuńJest spory, przyznaję ;)
UsuńZupełnie nie kusi mnie ta marka.
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńJa kupiłam płyn micelarny i bardzo go polecam bo świetnie działa na skórę, jak dla mnie oprócz zmywania makijażu ma też działanie pielęgnacyjnie i rewelacyjnie koi skórę!
OdpowiedzUsuńTak wielu plusów u niego nie zauważyłam ;)
UsuńJak dla mnie totalnym nr 1 tej firmy jest bezapelacyjnie koncentrat na cellulit z papryką :D
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, może się kiedyś nim zainteresuję ;)
UsuńCiekawa jestem tej odżywki do włosów. Włosy ważna rzecz :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś spróbujesz ;)
UsuńWybór tych kosmetyków tej marki jest ogromny , jednak jak nie potrafię się do nich przekonać po nieudanych testach masek do twarzy ;(
OdpowiedzUsuńA których próbowałaś?
UsuńZ BingoSPA miałam tylko maskę masło shea z algami, ale nie spodobała mi się niestety :) Te propozycje też mnie raczej nie kuszą - od micela oczekuję większej skuteczności, a moje włosy są podatne na obciążenie, więc serum pewnie też by się nie sprawdziło
OdpowiedzUsuńTą maskę zwykle się kocha albo nienawidzi ;)
UsuńZauważyłam, że większość kosmetyków tej firmy to takie właśnie średniaki, sama miałam od nich kilka produktów, ale ani jeden nie okazał się jakiś bardzo dobry niestety.
OdpowiedzUsuńSama znalazłam wśród nich lepsze egzemplarze ;)
UsuńJa ostatnio zakupiłam tej firmy sól do stóp, jeszcze nie testowałam, ale opis był bardzo zachęcający :) Miałaś z nią do czynienia?
OdpowiedzUsuńW dalekiej przeszłości, lubiłam ;)
UsuńZastanawiałam się chwilę, ale chyba jednak z niczego nie skorzystam :/
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
Usuń