Szampon "specjalnej troski"?
Z szamponami Bingo Spa jak do tej pory nie miałam związanych zbyt dobrych wspomnień. Przy ich użyciu miałam wielki problem z domyciem moich włosów. Na początku sezonu grzewczego miewam jednak problemy z delikatnym świądem skóry głowy, więc z okazji współpracy przygarnęłam Szampon przeciwłupieżowy z kofeiną i błotem z Morza Martwego.
Dałam więc myjadłom tej firmy jeszcze jedną szansę. Czy słusznie?
Plastikowa butla z niewielkim otworem zapewnia dokładne dozowanie szamponu, a samo opakowanie jest dość solidne i odporne na upadki ;). Niestety, nie można tego samego powiedzieć o etykiecie, która po przebywaniu w łazience zaczęła nieestetycznie odłazić od butelki -.-.
Skład:
Bazą dla tego produktu są detergenty anionowe i amfoteryczne zaprawione naprawdę dużą dawką chlorku sodu (wrażliwcy raczej powinni go sobie odpuścić) i kopolimerów (filmformerów). Zawiera również kwas salicylowy, przeciwłupieżowe substancje czynne pozyskane z krzewu Manuka, ekstrakt z wierzby białej, olejek eukaliptusowy i zestaw konserwantów.
Nie zawiera parabenów.
Skład absolutnie nie robi szału, ale powinien zapewniać konkretny poziom domycia.
Szampon jest "lejący", ale nie rzadki, o mlecznej barwie. Pachnie mydlano-męsko-miętowo, ale nie jest to zapach ani intensywny, ani szczególnie przyjemny.
Po pierwszym użyciu tego produktu byłam w superpozytywnym szoku: włosy były świetnie odbite od nasady, skręt jędrny, a skalp zadowolony. Niestety, już drugie mycie zweryfikowało mój początkowy zachwyt :P.
Nie mogę używać go dwa i więcej razy z rzędu, bo mam na głowie taki przychlast, przyliż i przyklap (3xP), że nawet przy upięciu ciężko go ukryć. Skóra głowy na szczęście ma się nadal dobrze, a świąd odszedł w niepamięć. Jednokrotne użycie sprawdza się nadal tak samo dobrze jak przy pierwszym spotkaniu - magia i czarodziejstwo.
W zasadzie to seryjne obciążenie ma dla mnie pewien plus - nie nadużywałam jego przeciwłupieżowego działania ani też nie wystawiałam skóry na częste spotkania ze sporą ilością soli. Niemniej jednak wolę produkty bardziej obliczalne niż ten i takie, które domywają mi włosy niezależnie od okoliczności i "seryjności" mycia :P.
Czym obecnie myjecie włosy?
ale plemniczka na ręce namalowałaś :D
OdpowiedzUsuńWybacz,powstrzymać się niemogłam :D
skisłam
UsuńHe he he :P
UsuńMi też się tak kojarzą takie zdjęcia :-P.
UsuńZ bardzo dużym łebkiem
UsuńHahaha :D
UsuńHahahaha ;)
UsuńA ja nie mogę się przekonać to szamponów tej firmy :-)
OdpowiedzUsuńJa poszukuję takiego, który bezwzględnie mi domyje włosy. Na razie najlepiej sprawdziło się ich brzoskwiniowe serum.
UsuńJak dla mnie Bingo ma tylko fajny peeling do twarzy a reszta jest... bardzo smutna :P
OdpowiedzUsuńDla mnie ma bardzo spoko maski do włosów i niektóre maseczki do twarzy ;)
UsuńJa aktualnie używam do mycia włosów rosyjskich mydeł (np czarnego lub białego babuszki agafii) i powiem szczerze, że bardzo dobrze się u mnie spisują, a mnie głowa potrafi swędzić cały rok jeśli używam nieodpowiedniego szamponu ;)
OdpowiedzUsuńMydło jest w moich planach "do spróbowania" ;)
UsuńLubię to Twoje 3xP ;);)
OdpowiedzUsuńJa nadal myję balsamami pottersa, a do oczyszczania mam teraz szampon farmony z żeń szeniem ;)
O kiedy to było, gdy i ja mogłam nimi włosy myć ;)
UsuńJa aktualnie używam Green Pharnacy z olejkiem arganowym, zielonej Alterry albo zielonego Biovaxa. Od Świąt się to zmieni, bo dostanę troche rosyjdkich kosmetyków od Mikołaja; ciekawe, czy moja skóra głowy się z nimi zaprzyjaźni... :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, by było dobrze ;)
UsuńWchodze w faze testow szamponowych, niestety. Po slsach bunt skory glowy (swedzi, szybciej sie przetluszcza, po podrapaniu pod paznokciami to biale obrzydlistwo). Do tej pory babydream zalatwial sprawe mimo wszystkich jego wad. I nie wiem czy przestal dzialac czy wszystko inne (sezon grzewczy, pije drozdze, nalozylam kilka razy odzywke z silikonami ktorych zwykle unikam, testuje nowe oleje). Alterowy migdalowy wczoraj przydreptal, jak nie da rady to...moze ktores mydlo wyprobuje :)
OdpowiedzUsuńOoo, może razem będziemy wypróbowywać mydło ;)
UsuńNa zimę wróciłam do mycia odżywkami, włosy zadowolone, skórę głowy minimalnie traktuję płynem do higieny intymnej AA My first intima. Jest moc, a nawet loczki. Szorowanie raz na jakiś (tydzień, dwa) czasem czarnym mydłem Babuszki Agafii, albo gołą sodą. Goła soda generalnie świetnie przyjęta przez skórę głowy :), a może to własnej produkcji ocet jabłkowy używany po myciu sodą jako płukanka?
OdpowiedzUsuńA może wszystko na raz? ;)
UsuńJa właśnie teraz kończę szampon również z Bingo Spa, ale wersję z keratyną. Bardzo ładnie pachnie, jest gęsty, ale wielkiego zachwytu u mnie nie robi. Jest po prostu ok :)
OdpowiedzUsuńSama macałam inny szampon BS w Tesco, ale na razie się powstrzymałam.
UsuńHej, mam pytanko, słyszałaś(/używałaś) może o maskach do włosów kanechom? Ostatnio byłam w Auchanie i zwróciły moją uwagę litrowe słoje za ok 16zł, i nie powiem, żeby nie kusiły. Niestety nie mogę znaleźć zbyt wielu opinii na ich temat, na wizażu jest podany skład tylko wersji arganowej, a wydaje mi się, że całkiem nieźle wygląda- na tyle ile rozumiem ze składów:) tutaj są rodzaje masek tej brazylijskiej firmy: http://www.baggroup.pl/. Wizaż: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=72268
OdpowiedzUsuńTa, którą mi wysłałaś, jest mniej więcej taka Kallosowa, więc... brałabym ;)
UsuńJak jest dobry przeciwłupieżowo to może bym go polubiła :P
OdpowiedzUsuńA może warto znaleźć przyczynę łupieżu?
Usuńja ostatnio mam spory problem z wyborem odpowiedniego szamponu. po większości przeze mnie wypróbowanych mam wrażenie tłustych, niedomytych włosów (co tam wrażenie one tak wyglądają u nasady!). mogłabyś mi poradzić dlaczego tak się dzieje? pamiętam, że przed erą włosomaniactwa myłam włosy czymkolwiek i było normalnie, a teraz muszę się nakombinować żeby moje włosy u nasady jako tako wyglądały. Obecnie używam isana med z mocznikiem ale nie jest idealny.
OdpowiedzUsuńSpadek porowatości, jak u mnie? ;)
Usuńpewnie tak, teraz pytanie czym w takim razie myć takie włosy? myślałam nad szamponem mlecznym z kallosa, albo jakimś rosyjskim z maślanką lub kefirem. Myślisz, że to pomoże?
UsuńPoszłabym raczej w mocne rypacze.
UsuńMam to samo. Zaczęłam od łagodnych, rosyjskich myjadeł, potem musiałam przejść na Fitomed (ma tylko trochę SLES), teraz moje włosy akceptują tylko rzepowy Eva Natura. "Akceptują" czyli nie ma totalnego przyklapu a tylko jedwabista gładkość. Odbicia u nasady nie osiągam już po żadnym szamponie, musiałam też przerzucić się na mieszanie oleju z odżywką, bo czystego nie mogłam domyć. Zmoczenie włosów zajmuje mi więcej czasu niż zmycie szamponu... Jestem ciekawa, co będzie potem... Dalej z mocą szamponów już iść nie mogę. SLS, używany w czasach przedwłosomaniaczych (Pantene Aqua light) powodował u mnie koszmarne wypadanie włosów (po którym do tej pory nie mogę się pozbierać).
UsuńWięc jeśli Twoja skóra nie reaguje podrażnieniem na SLES, nie przejmuj się włosomaniaczą fobią przed mocnymi detergentami ;)
Na łupież u mnie działa Head & Shoulders najlepiej :)
OdpowiedzUsuńNa nie na razie się nie skuszę ;)
UsuńDotarły do mnie wygrane u Ciebie kosmetyki Demedic. Są super :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ;)
UsuńU mnie na swędzącą skórę głowy najlepiej działa szampon Yes to carrots. Bardzo fajnie pachnie do tego :) Co do Bingo Spa- kusiło mnie, żeby wypróbować ich myjadła, ale w międzyczasie odkryłam te marcheweczki :)
OdpowiedzUsuńKusisz ;)
UsuńWcieram w skore glowy wcierke z alkoholem i tak sie zastanawiam czy to nie niszczy mi tych kilku pierwszych cenrymetrow wlosow? Bo wiadomo ze jak wcieram to czesc wlosow najblizej glowy tez sa pokryte ta wcierka. Co o tym sadzisz?
OdpowiedzUsuńJa mogę po sobie odpowiedzieć, że się niszczą, miałam , no w sumie nadal mam, podrośnięte baby hair z rozdwojonymi końcówkami :D, ale mocno wypadają mi włosy i z dwojga złego wolę to niż brak nowych włosków:)
UsuńEtanol oddziałuje na włosy, ale zwykle na tych pierwszych centymetrach są na tyle odporne, by nie były to uszkodzenia kosmiczne ;).
UsuńJa tam wcieram, uszkodzeń nie widzę ;)
U mnie szampony Bingo Spa się całkiem dobrze spisują. Niby nie są zbyt delikatne patrząc na skład, ale jeśli po jakimś innym szamponie zaczyna mnie swędzieć skóra głowy, to po nich się wszystko uspokaja.
OdpowiedzUsuńZe skórą głowy mam podobnie, ale mogłyby mi lepiej domywać włosy ;)
UsuńHej:) Wiem, że to nie na temat postu, ale mam pewne rozterki. Zakupiłam kwas mlekowy 80% do toniku. Na stronie producenta znalazłam informacje, że dobrze działa na cebulki włosowe. Chciałabym go wypróbować na skalp, ale obawiam się trochę. Jak go bezpiecznie stosować? Jakie stężenia i w jakiej formie?
OdpowiedzUsuńWg mojej informacji OSŁABIA cebulki włosowe w stężeniach wyższych niż 5% ;)
UsuńNie znam tego szamponu, a osobiście kończę teraz szampon z Loreal Elseve do włosów wypadających i jestem bardzo zadowolona. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Ja raz na tydzień, dwa używam Captis Duo, a tak to litrowy z Biedronki (jestem teraz w domu) albo Timotei z różą Jerycho :)
OdpowiedzUsuń