Wszystko pod ałunową kontrolą ;)
Każdy z nas zapewne szuka antyperspirantu idealnego - wielu spędza długie godziny poza domem i chce mieć pewność, że nie zastanie w pewnym momencie niemiłej niespodzianki pod pachami...
Swego czasu posiadałam ałun w formie kryształu - całkiem przyjemnie działał przez jakieś 1,5 miesiąca. Później jego działanie w czasie zanikało, i to bardzo, bardzo szybko (może winny jest tryb używania: moczenie i pozostawienie do wyschnięcia?). W paczce od marsylskie.pl znalazłam ałun w spray'u firmy Najel - tej formy jeszcze nie miałam i z dużym zaciekawieniem przystąpiłam do prób...
Opakowanie: Buteleczka z przeźroczystego plastiku z bezawaryjnym atomizerem zaopatrzona w biało-niebieskie napisy. Całość - jak najbardziej estetyczna ;). Atomizer mógłby za jednym "psiknięciem" dozować mniejszą ilość produktu.
Pojemność / cena: 125ml / 25 zł.
Skład: Aqua, Pottasium Alum, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.
Skład prosty - woda, ałun glinowo-potasowy, stabilizatory i konserwanty (tu uwaga dla wrażliwców).
Zapach: Brak - wielki plus, bo nie "gryzie" się z moimi perfumami i wodami toaletowymi.
Konsystencja: Bezbarwny płyn (jak woda).
Działanie: Ałunu używam codziennie na pachy i stopy, a czasem na dłonie oraz nogi - jego ważność od otwarcia to 6 miesięcy i wydaje mi się, że właśnie na tyle mi wystarczy, bo jak na razie zużyłam niecałą 1/3 buteleczki ^^. Średnio na każdy z obszarów wystarczy jeden psik (a w zasadzie to nawet za dużo, jak już wspominałam).
Jego używanie eliminuje w pełni nieprzyjemny zapach, nawet po mocnych treningach ("sześciopak" in progress :D) i w stanie sporego napięcia nerwowego. Zmniejsza pocenie, jednak... nie eliminuje go całkowicie (nie jest tak skuteczny jak blokery pocenia w moim przypadku) - radzi sobie natomiast bardzo dobrze z moim "poceniem stresowym" - gdy się zdenerwuję porządnie, to w ciągu minuty wyglądałam jak zagoniony szczur (:/), teraz nie jest już tak źle :D.
Jemu zawdzięczam magiczne pozbycie się problemu z podrażnieniami po goleniu pod pachami i na nogach - z tego powodu nie opuści mnie ten środek chyba nigdy <3.
Podsumowując - nie jest to środek idealny dla osób z nasilonym problemem nadmiernego pocenia, jednak w przypadkach umiarkowanych - jak najbardziej na tak! Ze swej strony polecam wypróbowanie każdemu, kto ma problemy z podrażnieniami podepilacyjnymi - może i dla Was będzie wybawieniem ;).
Próbowaliście już ałunu w swojej pielęgnacji? Jak się sprawdził? A może dopiero Was kusi lub w ogóle nie interesuje?
Kusi z tym działaniem na te podrażnienia, chętnie pod tym kątem bym go przetestowała :)
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywnie mnie tym zaskoczył ;)
UsuńMyślisz że poradzi sobie z podrażnieniami po goleniu na twarzy (u małża nie u mnie :P)?
OdpowiedzUsuńMyślę, że może dać radę - przetestuję na tacie xD
UsuńU mnie właśnie ałun (w kamieniu, nie miałam jeszcze innego, zawsze kryształ mi się stłucze zanim przestanie działać) bardzo pomógł w walce z nadmiernym poceniem. Co z tego, że pod pachą użyłam blokera, skoro musiałabym nim wysmarować też czoło, owłosioną skórę głowy, czy skórę za kolanami i pachwiny? ;) Skóra poci się tyle, ile uważa, że potrzebuje, u mnie jeśli zablokowałam możliwość pocenia się w jednym miejscu, kończyło się to nadmierną potliwością w innym.
OdpowiedzUsuńDopiero ałun (który nie ma za zadanie hamować wydzielania potu, dlatego nie należy takiego działania od niego oczekiwać, jego celem jest umożliwienie skórze oddychania oraz zniwelowanie namnażania się bakterii odpowiedzialnych za nieprzyjemny zapach potu) sprawił, że niczym nieoklejona skóra przestała tak szaleć z poceniem. Nadal pocę się więcej niż przeciętny człowiek, ale o wiele mniej niż kiedyś. :) Kto wie, może za kilka lat ten mechanizm jeszcze bardziej się wyreguluje?
Chętnie wypróbuję taki ałun w sprayu, kiedy potłukę najnowszy kryształ. ;)
Podsumowując, w moim odczuciu to właśnie JEST produkt dla osób z promem nadmiernej potliwości. Nie należy jednak spodziewać się efektów po kilku użyciach, ani nawet po kilku tygodniach, i oczywiście bardzo istotna jest też sama przyczyna nadmiernego wydzielania potu.
U mnie nadmierna potliwość dotyczy 3 obszarów - stóp, dłoni i pach. Dzięki niemu nie mam problemu zapachowej (jak napisałam), ale w mojej przypadłości i tak najbardziej problematyczne są "mokre plamy". Na szczęście te stresowe dość dobrze opanował ;)
Usuńa ja się zastanwiam, czy jakby go używać z czymś jeszcze np. blokerem ziaji, ktory u mnie szału nie robi, czy to by działało?
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak ;)
UsuńSkoro piszesz, że daje radę po treningach to może tez w końcu go wypróbuje :).
OdpowiedzUsuńTym też mnie zaskoczył :D
Usuńja miałam kiedyś antidral, spróbuję teraz tego bo niekiedy mam problemy z nadmierną potliwością ;)
OdpowiedzUsuńAntidral mnie niemożliwie szczypał :O
UsuńJeśli łagodzi podrażnienia po goleniu, to byłby wspaniały!
OdpowiedzUsuńWarto go w tym kontekście wypróbować ;)
UsuńMam ałun w wersji stałej i spodziewałam się po nim lepszej ochrony. Zapach neutralizuje, ale w moim przypadku nie robi tego przez cały dzień. Szkoda, bo wolałabym naturalny antyperspirant niż chemię ;)
OdpowiedzUsuńAntyperspirant ałunowy od "chemii" różni niewiele :P
Usuńja uwielbiam ałun, bo tradycyjne antyperspiranty i dezodoranty robią mi wielką krzywdę. i nie pachnie, a ja bardzo nie lubię jak coś mi się gryzie z perfumami...
OdpowiedzUsuńMogłabyś powiedzieć, jaka to krzywda?
UsuńNie uzywałam jeszcze nigdy niczego z ałunem :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować ;)
UsuńJeszcze nie używałam ale już jest na mojej chciej liście ;p
OdpowiedzUsuńKascysko kusicielka :P
UsuńMyślałam już o tym, żeby nabyć ałun. A ta myśl przyszła, gdy przeczytałam o jego właściwościach redukujących właśnie podepilacyjne ślady. Kiedyś na pewno się na niego skuszę.
OdpowiedzUsuńWarty w tej kwestii rozważenia jest ;)
Usuńałun uwielbiam, choć mam go dopiero od miesiąca. używam go jako dezodorantu i sprawdza się przynajmniej tak dobrze, jak Ziaja Sensitive. stosuję go również na twarz w celu wysuszenia wyprysków - w tym jest naprawdę dobry. a raz wypacykowałam nim nogi, gdy w przypływie desperacji ogoliłam je całkowicie na sucho(żadnego mydła, pianki, odżywki, nic) i piekło mnie jako cholera. ałun załagodził to szybciej niż jakiekolwiek kremy, których używałam do tej pory :). lubię, lubię.
OdpowiedzUsuńO tak, nóżki po goleniu bardzo go lubią :D
Usuńaaa już dzisiaj o nim czytałam, to znak że muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńU mnie ałun w sztyfcie się nie sprawdził. Może taki będzie lepszy :)
OdpowiedzUsuńU mnie jak napisałam, sprawdził się ten w sztyfcie tak sobie.
UsuńTu macie wyjaśnione, czy ałun jest groźny dla zdrowia:
OdpowiedzUsuńhttp://pogromcymitowmedycznych.pl/myth/75/kryszta%C5%82-a%C5%82unu-dobry-na-wszystkoma-dzia%C5%82anie-bakteriob%C3%B3jcze-przeciwzapalne/